Zapytali Świątek o "doping". Oto jak zareagowała

2 godzin temu
- Cieszę się, iż to już za mną - mówiła Iga Świątek podczas konferencji prasowej przed turniejem w Seulu. W jej trakcie wrócił temat zawieszenia naszej tenisistki w związku z aferą dopingową. To właśnie przez nie rok temu nie pojawiła się w Korei Południowej, mimo iż była na liście zgłoszonych. Teraz odniosła się do tamtych wydarzeń. Nazwała je choćby "najtrudniejszym doświadczeniem w karierze".
Iga Świątek przygotowuje się do startu w turnieju WTA 500 w Seulu. Ponieważ jest w nim rozstawiona z numerem 1, grę rozpocznie od drugiej rundy. Dla Polki będzie to pierwszy występ w tej imprezie w karierze, dlatego na lotnisku witano ją z kwiatami. W stolicy Korei Południowej miała jednak zagrać już rok temu. Niestety w niezbyt przyjemnych okolicznościach musiała się wówczas wycofać.


REKLAMA


Zobacz wideo


Świątek zaczęła mówić o "najtrudniejszym doświadczeniu". Mija od niego dokładnie rok
Dlaczego tak się stało? Otóż to właśnie wtedy zaczęło obowiązywać tymczasowe zawieszenie po tym, jak w jej organizmie wykryto trimetazydynę. Niedozwolony środek Świątek zażyła przypadkowo, ponieważ znalazł się on w zanieczyszczonej partii melatoniny (środka na sen). Mimo to musiała odbyć karę. O tamtym doświadczeniu mówiła m.in. podczas swojej pierwszej konferencji prasowej po przylocie do Seulu. Nazwała je "najtrudniejszym w swojej karierze". - Cieszę się, iż to już za mną i iż udało mi się to gwałtownie rozwiązać - wyznała, cytowana przez "The Korea Times".


Zawody w Seulu były pierwszymi, z których nasza tenisistka musiała zrezygnować. Na kort wróciła po ponad dwóch miesiącach na wieńczący sezon turniej WTA Finals. - Opuszczenie całego azjatyckiego etapu nie było dla mnie najłatwiejsze, bo myślałam, iż będę mogła walczyć o pierwsze miejsce na koniec roku. Ale po opuszczeniu tak ważnych turniejów nie było to już tak naprawdę możliwe - tłumaczyła nasza tenisistka.
Świątek powiedziała to wprost Koreańczykom: "Cieszę się, iż tu jestem"
I rzeczywiście tak się stało. Świątek w październiku zeszłego roku straciła pozycję liderki rankingu WTA na rzecz Aryny Sabalenki i do tej pory go nie odzyskała. Pomóc w tym może jednak dobry rezultat w Seulu, gdzie nie musi bronić żadnych punktów. Teraz bowiem nic już nie stoi jej na przeszkodzie. - Cieszę się, iż po prostu mogłam wyciągnąć wnioski z tamtego doświadczenia. A teraz na pewno cieszę się, iż tu jestem - zakończyła.


Pierwszą rywalką Igi Świątek będzie zwyciężczyni starcia pomiędzy Anastasiją Zacharową a Soraną Cirsteą. Rosjanka i Rumunka zmierzą się ze sobą we wtorek 16 września.
Idź do oryginalnego materiału