Zapomniany reprezentant Polski nagle o sobie przypomniał. Oto co zrobił w Niemczech

2 godzin temu
Michał Karbownik swego czasu uchodził za jeden z największych polskich talentów. Zaliczył choćby cztery występy w dorosłej reprezentacji. Niestety w ostatnich latach było o nim dość cicho. W końcu jednak 24-latek przypomniał o sobie selekcjonerowi i kibicom. W piątek popisał się znakomitą asystą w meczu 2. Bundesligi. Mógł choćby stać się bohaterem meczu, gdyby nie jeden błąd w końcówce...
Michał Karbownik kilka lat temu był wielką nadzieją polskiej piłki. W 2020 r. Legia Warszawa sprzedała go do angielskiego Brighton. W Anglii kariery jednak nie zrobił. Grał głównie na wypożyczeniach w Olympiakosie Pireus i Fortunie Duesseldorf i to bez oszałamiających osiągnięć. W końcu w 2023 r. wylądował w Hercie Berlin. w tej chwili występuje wraz z nią w 2. Bundeslidze, gdzie w końcu zwrócił na siebie uwagę.


REKLAMA


Zobacz wideo To oni są winni kompromitacji Legii? "Klubowi byłoby łatwiej bez tej osoby"


Michał Karbownik z asystą. To mogło dać wygraną...
W piątek jego ekipa zagrała na wyjeździe z Greuther Furth i kilka brakowało, by Karbownik stał się bohaterem meczu. Wszystko dzięki akcji z 62. minuty. Wtedy to Polak otrzymał górną piłkę od jednego z kolegów, popędził z nią pod końcową linię, wpadł w pole karne i popisał się wyborną asystą. W ostatniej chwili zmylił rywali i wycofał futbolówkę do Luki Schulera. Ten zaś opanował ją i wślizgiem posłał w dolny róg.


Dla Karbownika była to druga asysta w tym sezonie 2. Bundesligi. Pierwszą zanotował w wygranym 2:0 spotkaniu z Dynamem Drezno. Druga mogła być choćby ważniejsza, bo dawała Hercie prowadzenie 3:2. Wcześniej do siatki trafiali Fabian Reese i raz jeszcze Schuler, a po stronie Greuther Furth - Branimir Hrgota i Felix Klaus. Niestety ekipa z Berlina nie utrzymała korzystnego wyniku do końcowego gwizdka.
To była 81. minuta. Klub Polaków wypuścił zwycięstwo z rąk
Katastrofa nadeszła w 81. minucie. Wszystko zaczęło się od niecelnego podania jednego ze stoperów. Rywale skrzętnie to wykorzystali i gwałtownie przenieśli się z piłką w pole karne. Akcję mógł zatrzymać m.in. Karbownik, a jeszcze bliżej był bramkarz Tjark Ernst. Ostatecznie jednak po interwencji golkipera piłkę do siatki z bliskiej odległości dobił Dennis Srbeny i ustalił wynik na 3:3. Tym samym po szalonym meczu obie ekipy podzieliły się punktami.


Na boisku poza Karbownikiem pojawił się także inny reprezentant Polki. Chodzi o Dawida Kownackiego, który w 67. minucie zmienił strzelca dwóch goli Lucę Schulera. Dla 28-latka był to czwarty występ od czasu powrotu po kontuzji. Tym razem musiał się jednak obejść bez trafienia. Wcześniej strzelał gole przeciwko Holstein Kiel (1:0) i Kaiserslautern (6:1).
Idź do oryginalnego materiału