Nicola Zalewski to w tej chwili jeden z najlepszych polskich piłkarzy. Mimo to w AS Romie prowadzonej przez Claudio Ranieriego nie miał szans na regularną grę. Z tego powodu podczas zimowego okienka szukał nowego pracodawcy lub przynajmniej wypożyczenia. Na drugą z opcji skusił się Inter Mediolan, który ściągnął 23-latka za 600 tys. euro do końca tego sezonu z możliwością wykupu.
REKLAMA
Zobacz wideo Zagranie Szczęsnego hitem sieci. Niewiarygodne, co wtedy zrobił [To jest Sport.pl]
Zalewski przemówił po debiucie w Interze. "Chciałem zamknąć oczy"
Zaledwie kilka dni po dołączeniu do nowej drużyny Nicola Zalewski miał szansę na debiut. I to w jakim meczu! W niedzielny wieczór Inter zmierzył się z Milanem w derbach Mediolanu w 23. kolejce Serie A. 27-krotny reprezentant Polski pojawił się na murawie w drugiej połowie, zmieniając Federico Dimarco. Krótko mówiąc, został wrzucony na naprawdę głęboką wodę.
Mimo to poradził sobie znakomicie. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry zgrał piłkę klatką piersiową do Stefana de Vrija, który strzelił gola na wagę remisu 1:1. - Niesamowita historia napisana tutaj w derbach Mediolanu. Zastanawialiśmy się, czy Zalewski w ogóle się pojawi na boisku. A tymczasem Zalewski ma wejście smoka do Interu. Proszę spojrzeć na pracę, jaką wykonał w tej akcji Zalewski. Zgrał piłkę klatką piersiową. Polski wahadłowy ma już pierwszą asystę - emocjonowali się komentatorzy Eleven Sports.
Tuż po ostatnim gwizdku Zalewski udzielił pomeczowego wywiadu prosto z boiska San Siro. Na początku przyznał, iż jego nowy pracodawca błyskawicznie dopiął wszelkie formalności, aby zgłosić go do kadry meczowej na starcie z Milanem. - Ostatnie kilka godzin było dla mnie zdecydowanie rollercoasterem. Wczoraj wszystko przyspieszyliśmy, żebym mógł być dostępny dzisiaj. Cieszę się z debiutu, choćby jeżeli nie odnieśliśmy zwycięstwa. Wiedziałem, iż trener mnie chce, już mnie chwalił i mogę się tylko cieszyć z zaufania jego i klubu - powiedział dla Sky Sports.
Następnie nasz kadrowicz odniósł się do wydarzeń boiskowych. - To był pechowy mecz, ale potem byliśmy lepsi. Wierzyliśmy do samego końca w pozytywny rezultat - mówił. Następnie Zalewski zdradził, co chwilę przed wejściem na murawę powiedział mu 35-letni Matteo Darmian. - Darmian był na ławce. Powiedział mi, iż najbardziej klasyczny debiut to ten z bramką... Kiedy zobaczyłem piłkę, chciałem zamknąć oczy i strzelić. Zamiast tego udało mi się zachować przytomność umysłu. Teraz chcę pomóc moim kolegom z drużyny, ponieważ okazali mi wielkie uznanie i wielki szacunek - dodał Polak.
Zobacz też: Lewandowski bohaterem Barcelony. Ależ to były męczarnie
Na koniec 23-latek jeszcze raz podkreślił, iż jest bardzo zadowolony z przenosin do Interu. - Zawsze staram się pomagać drużynie, postaram się to robić także w kolejnych meczach. Uczucia związane z transferem są zdecydowanie pozytywne. Znalazłem świetną grupę, grałem już często przeciwko Interowi i wiedziałem, iż to silna drużyna, która nie poddaje się do samego końca. Cieszę się, iż byłem dzisiaj przydatny - stwierdził. Remis z Milanem sprawił, iż w tej chwili Inter Mediolan po 22. kolejkach jest wiceliderem Serie A.