Zakończyła się kontrola NIK w PKOl-u. Oto co znaleźli na Piesiewicza

3 godzin temu
Zakończyła się już kontrola Najwyższej Izby Kontroli prowadzona od początku tego roku w Polskim Komitecie Olimpijskim. Z informacji Sport.pl wynika, iż prezes Radosław Piesiewicz może spać spokojnie. Sporo zastrzeżeń odnośnie wystąpienia pokontrolnego ma za to Ministerstwo Sportu i Turystyki.
jeżeli ktoś spodziewał się defraudacji milionów złotych, bałaganu w dokumentach, zawierania niekorzystnych umów i zaniku publicznych pieniędzy w kierowanym przez Radosława Piesiewicza Polskim Komitecie Olimpijskim, to po publikacji ostatecznego raportu Najwyższej Izby Kontroli w sprawie PKOl będzie zdziwiony.


REKLAMA


Zobacz wideo Kontrowersje wokół zarobków Piesiewicza. "Jego pensja jeździła jak winda w Pałacu Kultury"


Raport NIK jest dla PKOl-u korzystny
Co prawda jednolitego wystąpienia pokontrolnego jeszcze nie ma, ale nam udało się potwierdzić, iż zasadnicza część kontroli jest już zakończona.
- Czynności kontrolne zostały zakończone. Trwa opracowanie informacji o wynikach kontroli - przekazał nam Marcin Marjański p.o. rzecznika prasowego Najwyższej Izby Kontroli.
- Mogę potwierdzić, iż zakończyła się ta zasadnicza część kontroli. Analiza dokumentów umów prowadzonej księgowości. Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła wnioski pokontrolne, a my mamy czas, by się do nich odnieść - potwierdziła Katarzyna Kochaniak, dyrektor marketingu i komunikacji w Polskim Komitecie Olimpijskim.


Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, tych zastrzeżeń do wstępnego raportu kontrolerów PKOl zbyt wiele nie ma. Raport jest dla tej instytucji korzystny. Są w nim wskazane prośby o uzupełnienie dokumentów, "uszczelnienie" pewnych procedur, wskazane możliwe nieprawidłowości związane z pożytkowaniem publicznych dotacji, ale sporna kwota oscyluje w okolicach setek tysięcy złotych (z naszych informacji wynika iż w granicach 100-200 tysięcy), a nie dziesiątek milionów. To kropla w morzu budżetu instytucji, szczególnie biorąc pod uwagę, iż kontrolowany okres dotyczył niemal czterech lat, od sierpnia 2021, do lutego 2025 roku, a środki, które wówczas wpłynęły do PKOl szacowane były na 92 mln zł. Taką kwotę przekazywał były minister sportu, Sławomir Nitras.
To właśnie Nitras był inicjatorem kontroli. Po igrzyskach w Paryżu ówczesny minister sportu zwrócił się do prezesa NIK Mariana Banasia z prośbą o pilne działania, dotyczące wydatkowania pieniędzy z budżetu państwa i spółek Skarbu Państwa. Było to spowodowane informacjami, które docierały do ministra - m.in. o podróżach do Paryża prezesów różnych niestartujących na igrzyskach związków - i słabym występem polskich sportowców na tej imprezie. 10 medali, w tym tylko jeden złoty, to był najsłabszy wynik Polski od niemal 70 lat.


Wracając do nieprawidłowości związanych z pożytkowaniem publicznych dotacji - jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, te stosunkowo niewielkie zastrzeżenia finansowe dotyczące PKOl (wspomniane 100-200 tys. złotych), dotyczą głównie okresu jeszcze sprzed kadencji Piesiewicza. On prezesem PKOl został w połowie 2023 roku, kiedy zastąpił na tym stanowisku Andrzeja Kraśnickiego.
Kontrolowano też MSiT. Tu zastrzeżeń jest więcej
Według naszych informacji gorącej linii między NIK i PKOl przed sporządzeniem ostatecznej wersji jednolitego wystąpienia pokontrolnego najpewniej nie będzie. Sprawy mogą mieć się natomiast inaczej, jeżeli chodzi o same MSiT.


Chociaż ministerstwo nie było pierwotnie przewidziane w programie kontroli PKOl, to wobec wielu wspólnych spraw, umów i przepływu środków między tymi instytucjami, kontrolą ostatecznie w którymś momencie zostało objęte. To dlatego przedłużył się też cały proces. W dodatku, według naszych nieoficjalnych informacji, MSiT ma sporo zastrzeżeń co do uwag, punktów czy choćby krytyki płynącej z raportu, a tyczącej się właśnie ministerstwa.
Kontrolowany organ ma 21 dni na odpowiedź dotyczącą spornych elementów. Potem 14 dni na swoją odpowiedź znów będzie miała NIK. jeżeli rozdźwięk między stronami w konkretnych sprawach przez cały czas będzie spory, może zebrać się też komisja rozstrzygająca. Zapytaliśmy MSiT, czy rzeczywiście ma sporo zastrzeżeń do wystąpienia pokontrolnego - czy już wysłało do NIK swoje odpowiedzi, odniesienia i wnioski. Czekamy na zwrotną informację.
To wszystko sprawia, iż do stworzenia ostatecznego dokumentu NIK minie jeszcze trochę czasu. - Biorąc pod uwagę czas potrzebny na rozpatrzenie ewentualnych zastrzeżeń i zatwierdzenie wniosków pokontrolnych, publikacja wyników powinna nastąpić do końca trzeciego kwartału br. - przekazał nam Marcin Marjański.


Realnym terminem publikacji kontroli może być zatem druga połowa września.
Idź do oryginalnego materiału