Po udanej w wykonaniu reprezentacji Polski pierwszej połowie żaden z kibiców nie mógł spodziewać się tego, co wydarzy się w drugiej. Po przerwie Portugalczycy zupełnie zdominowali podopiecznych Michała Probierza i zasłużenie wygrali - i to aż w stosunku 5:1. W meczu nie brakowało innych, niezbyt przyjemnych dla biało-czerwonych incydentów, ale Rafał Rostkowski przekonuje, iż i tak mieli szczęście. Nie byłoby bowiem nic kontrowersyjnego, gdybyśmy przez większość spotkania grali w osłabieniu.