Na przełomie listopada i grudnia w hali katowickiej AWF odbył się XIII Puchar w goalballu Silesia Cup. W tym roku do Katowic przyjechały – prócz czołowych polskich zespołów – drużyny z Kazachstanu, Algierii i Maroka, obsada turnieju została przez kogoś z widzów nazwana „orientalną”. Jakie szanse mają polscy zawodnicy w rywalizacji z nimi, jak się odnajdują? Warto podkreślić – to są reprezentacje narodowe!
Zapytaliśmy o to jedego z zawodników krakowskiej drużyny. Przyznał, iż zawsze jest to inna rywalizacja, przecież nie znają tych drużyn, nie wiedzą jak grają, jak rzucają, potrzeba co najmniej kilku minut aby się zorientować, jak gra przeciwnik. Ale jak twierdzi, są już doświadczonymi zawodnikami i przyjechali na tyle przygotowani, aby zagrać cały turniej. Czy nie odczuwają zmęczenia po całym sezonie na parkiecie? Zaledwie kilkanaście dni temu odbył się finał Pucharu Polski, gdzie krakowska drużyna zdobyła brązowy medal? Jest lekkie zmęczenie, niektórym dają znać o sobie kontuzje z poprzednich rozgrywek, ale Silesia Cup to wartościowy turniej, to ostatnie zawody w tym roku i są zmotywowani, aby mieć jak najlepszy wynik.
Wyrównany poziom polskiej ligi
Nasz rozmówca bardzo dobrze ocenia tegoroczny sezon, dwa awanse polskiej reprezentacji narodowej! A liga prezentuje wysoki, bardzo wyrównany poziom. Chociażby wspomniane mistrzostwa Polski – drużyna krakowska srebrne miejsce przegrała z Wrocławiem tylko bilansem bramkowym, ilość punktów każda z drużyn miała identyczną, dwa remisy z Wrocławiem też świadczą o wyrównanym poziomie ich gry. Rzeczywiście – jeżeli spojrzymy na tabele tegorocznych rozgrywek w ramach mistrzostw Polski to widzimy, iż często o wygranej decyduje bilans bramek. Mistrzostwa Polski kobiet – zwyciężczynie wygrały też tylko różnicą bramek. Tak wyrównanego poziomu chyba wcześniej nie było; Wiemy to, „bo „Nasze Sprawy” relacjonują rozgrywki goalballa od wielu lat.
Piotr Szymala, szef katowickiego Startu, organizatora turnieju, zapytany, dlaczego tegoroczna obsada gości zagranicznych turnieju jest akurat taka „orientalna”, udzielił najprostszej odpowiedzi: widać akurat te teamy miały pieniądze i chciały na Silesia Cup przyjechać. Algieria przyjeżdża od pięciu lat. Z punktu widzenia naszych zawodników to pewnie wartościowa rywalizacja, inny rodzaj gry? Dla zawodników bardzo ważne jest, aby nie grać wyłącznie w swoim gronie, poznawać różne style gry i chociaż Katowice dzisiaj przegrały z Algierią, to z pewnością doświadczenie zaowocuje w turniejach w przyszłym roku.
Wreszcie zaistnieliśmy w Europie!
Tegoroczny sezon można ocenić jako najlepszy od wielu lat, przełomowy wręcz. Piotr Szymala, jako trener kadry podkreśla, iż to nie tylko jego praca, również jego asystenta Filipa, całego sztabu szkoleniowego, łącznie z trenerami, fizjoterapeutami, trenerem mentalnym. Oni wszyscy przyczynili się do tego sukcesu. A przede wszystkim zawodnicy, którzy słuchają trenerów, wykonują zalecane ćwiczenia, to jest żmudna praca.
– Od 1984 roku, kiedy ta dyscyplina weszła do Polski nie było takich wyników, i Piotr Szymala głośno o tym mówi: wreszcie zaistnieliśmy w Europie, a już zaistnieliśmy na świecie, wygrywając kilka dni wcześniej z mistrzem paraolimpijskim, Japonią w bardzo mocnym turnieju, z Australią i dwoma drużynami Japonii. Wygraliśmy i pokazaliśmy chłopakom, iż ciężką pracą można góry zdobywać i wygrać z mistrzem paraolimpijskim. Cały czas mówiliśmy, iż chcemy być w pierwszej dywizji, już jesteśmy. Teraz chcemy być w pierwszej szóstce – mówi Szymala.
Co do wyrównanego poziomu ligowego – w każdej drużynie są kadrowicze, jeden lub dwóch, oni ciągną tę grę, motywują zawodników, co bardzo cieszy, bo jest jest nowy narybek młodych zawodników w Laskach, Krakowie, Katowicach, jeżeli chodzi o kobiety – również dwie nowe zawodniczki dołączyły do drużyny Katowic.
– W Katowicach mamy też nowych zawodników, trochę młodych, trochę doświadczonych, „Lisek” (Marcin Lisowski – przyp. red.) – drugi strzelec kadry to ciągnie – wyjaśnia trener kadry.
Kto wygrał, kto przegrał?
Gospodarze na Silesia Cup wystawili drużynę mężczyzn i kobiet.
Panowie przegrali swoje mecze z drużynami UKS Laski, UKS OKEJ, wygrali w grupie tylko z Kazachstanem, zatem w niedzielę grali o 7 miejsce z drużyną z Maroka. Niedyspozycja marokańskich zawodników zmusiła ich do poddania meczu walkowerem.
W drugiej grupie znalazły się drużyny Wrocław BYKI, WBR Kraków, Bierutów i Maroko. Sobotnie rozrywki zakończyły wieczorem dwa mecze półfinałowe – UKS Laski wygrały z WBR Kraków (8:4), Wrocław BYKI z UKS OKEJ z Lublina (3:4).
Mecze finałowe rozgrywano w niedzielny ranek, turniej wygrała drużyna UKS Laski, drugie miejsce zajął UKS OKEJ, a trzecie WBR Kraków. Kolejne miejsca zajęły drużyny: Wrocław BYKI, Kazachstan, Bierutów, Katowice i Maroko.
Kobieca drużyna gospodarzy zagrała z dziewczynami z UKS OKEJ, UKS Laski i Algierii. Wszystkie żeńskie drużyny wygrały i zremisowały po jednym spotkaniu, co spowodowało, iż o tabeli końcowej znów zdecydował bilans bramek! On zadecydował, iż Katowice zajęły pierwsze miejsce, drużyna z Algierii drugie, UKS OKEJ zajął trzecie miejsce, Laski czwarte.
Królowie strzelców: Marcin Czerwiński (UKS Laski) i MVP Filip Kłaczkiewicz (UKS OKEJ), który został również uhonorowany nagrodą Fair Play im. Łukasza Byczkowskiego, za swoją postawę w tym turnieju.
W kategorii kobiet Królem Strzelców została Katarzyna Twardoch – Katowice, MVP została Nafissa Salhi z Algierii.
Robimy wszystko, żeby być na każdym turnieju
Na Silesia Cup były też oczywiście członkinie reprezentacji Polski. Chwilę czasu poświęciła nam jedna z nich, Aneta Wyrozębska, na c odzień zawodniczka UKS Laski
Jak się odnajdują w tej orientalnej ekipie gości? Czują się dosyć niepewnie dlatego, iż akurat jej drużyna jest w osłabionym składzie, przyjechały tylko we dwie, chcą grać i robią wszystko, żeby być na każdym turnieju, choćby jeżeli ktoś z drużyny zaniemoże. Ale tutaj drużyny pomimo, iż ze sobą rywalizują, to są na tyle przyjacielskie, iż zawsze im jakąś zawodniczkę udostępnią. Jedna z nich choćby najpierw grała mecz z Laskami, a potem ze swoją drużyną, to jest niesamowite. Tym bardziej się cieszą, iż jest to reprezentantka Polski, w ten sposób się „ogrywa” i myślą, iż będzie jeszcze lepsza.
Czy goalball Agierii czy Maroka sportowo różni się od stylu europejskiego? – Ja się tutaj aż tak nie stresuję, traktuję to bardziej jako trening, niemniej jednak dziewczyny z Algierii grają na dobrym poziomie, porównywalnie do Hiszpanek, z którymi grałyśmy na mistrzostwach Europy, jedna choćby rzuca mocniej, tak więc jest to porównywalne, jest to bardzo dobry trening, ja to traktuję jako sparing – odpowiedziała Aneta Wyrozębska.
Zapytana, czy zawodniczki odczuwają trudy tego sezonu, który był naprawde długi nasza reprezentantka odpowiedziała, iż się dopiero „rozgrywa”, mogłaby grać dalej, adekwatnie prawie co weekend jeździ na zawody. Goalballowcy żyją też jak rodzina, na zawodach zawiązują się przyjacielskie więzi i między drużynami i między zawodnikami, zawodniczkami. Oczywiście przerwa się przyda, ale już od stycznia zaczynają mocno ze zgrupowaniami, bo niedługo mistrzostwa Europy dywizji A, więc będą walczyć.
Kończy się sezon, chyba najlepszy w historii, byli wszyscy niesamowicie szczęśliwi z rezultatu Mistrzostw Europy. Jechały z nastawieniem, iż będą walczyć do końca, ale niczego się nie spodziewały, drugie miejsce było niesamowitym wydarzeniem. Z drugiej strony trochę to przeraziło, bo znaczy, iż trzeba jeszcze więcej pracować, aby w ogóle utrzymać sięw dywizji. przez cały czas nie będzie niczego oczekiwać, robić swoje i ma nadzieję, iż to przyniesie ten sam rezultat.
Życzymy powodzenia!
Turniej mógł się odbyć dzięki dotacji Ministerstwa Sportu i Turystyki, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, Urzędu Miasta Chorzów, Urzędu Miasta Katowice oraz środków własnych WSSiRN Start Katowice.
Zobacz galerię…
Info i fot. Ilona Raczyńska
Data publikacji: 10.12.2024 r.