Wyniki NBA: Rui Hachimura na zwycięstwo równo z syreną! 44 punkty Reavsa, szalona końcówka Warriors

5 godzin temu

Kolejna niezwykle emocjonująca noc z NBA za nami. Tym razem byliśmy świadkami aż dwóch rzutów bezpośrednio dających zwycięstwo. Najpierw w szaleńczej końcówce VJ Edgecombe zapewnił wygraną Philadelphii 76ers, a później Rui Hachimura w kapitalnym stylu trafił zza łuku równo z syreną, dając zwycięstwo Lakers. W dodatku Austin Reaves zanotował kapitalny mecz, zdobywając 44 punkty. Z kolei Boston Celtics rozprawili się z Washington Wizards, wygrywając różnicą aż 45 punktów. LeBron James zakończył natomiast swoją wielką serię i pierwszy raz od 1297 spotkań nie zanotował dwucyfrowej zdobyczy punktowej.

PHILADELPHIA 76ERS – GOLDEN STATE WARRIORS 99:98

Statystyki

  • W tym przypadku możemy mówić o spotkaniu, które zdecydowanie zaskoczyło w końcówce. Philadelphia 76ers miała wszystko w swoich rękach, by wcześniej rozstrzygnąć wynik, jednak kapitalny powrót Warriors sprawił, iż o losach tego meczu zadecydowały ostatnie sekundy. Należy zaznaczyć, iż goście nie mieli w składzie kontuzjowanych Stephena Curry’ego oraz Jimmy’ego Butlera. W dodatku pod koniec drugiej kwarty parkiet z powodu kontuzji stopy opuścił Draymond Green.
  • Golden State Warriors przegrywali już choćby 24 punktami, ale to nie przeszkodziło im w wykonaniu świetnego powrotu. Na początku czwartej kwarty przy stanie 84:66 zanotowali oni serię 15:0, czym jasno i wyraźnie wrócili do wyniku. Przede wszystkim forma Pata Spencera i jego 12 oczek w tej części było kluczowe. Na nieco ponad minutę GSW miało choćby cztery oczka przewagi. Jednak końcówka to najważniejsze zagrania gospodarzy. Najpierw VJ Edgecombe na sekundę do końca dobił nieudany rzut Tyrese’a Maxeya, a później właśnie sam Maxey wrócił do obrony i zablokował ostatnią szansę Warriors.

VJ EDGECOMBE PUTBACK WITH 0.9 LEFT.

TYRESE MAXEY CHASEDOWN BLOCK.

SIXERS WIN AN ABSOLUTELY WILD ONE. pic.twitter.com/9DdW1eJbDk

— NBA (@NBA) December 5, 2025
  • Całe spotkanie mogło być rozstrzygnięte znacznie wcześniej, ale postawa nieoczywistych zawodników Warriors zapewniła emocje. Najwięcej oczek koniec końców uzbierał Pat Spencer – 16. Po 14 punktów na swoim koncie zanotowali Moses Moody, Buddy Hield, a także wracający po długiej i ciężkiej kontuzji De’Anthony Melton.
  • W przypadku Philadelphii 76ers liderem był oczywiście Tyrese Maxey – 35 punktów na koncie. Natomiast najważniejsze punkty i pierwszy game-winner na koncie zanotował wspomniany VJ Edgecombe, który ostatecznie miał 10 punktów w tym meczu. Joel Embiid zakończył to spotkanie ze skromnym dorobkiem 12 punktów i 6 asyst po swoim powrocie do składu.

WASHINGTON WIZARDS – BOSTON CELTICS 101:146

Statystyki

  • W przypadku tego pojedynku oglądaliśmy dość odmienną sytuację, niż w starciu w Philadelphii. Wizards dotrzymywali kroku swoim rywalom jedynie w pierwszych dwóch kwartach, ale później kompletnie stracili szansę na wyrównaną końcówkę. Na koniec trzeciej kwarty przewaga Celtics wynosiła już 23 punkty, a ostatecznie po ostatniej syrenie aż 45 punktów. To była zdecydowanie najwyższa porażka gospodarzy w tym sezonie i aktualnie cechują się bilansem 3-18.
  • Derrick White poprowadził Boston Celtics do pewnego zwycięstwa, zdobywając rekordowe w tym sezonie 30 punktów. Dołożył do tego 9 zbiórek, a także zanotował 7 asyst. Bardzo dobrze zaprezentował się Jordan Walsh, kompletując 22 oczka na swoim koncie. Payton Pritchard z kolei dołożył 20. To już trzecie zwycięstwo z rzędu, po tym jak Celtics pokonali New York Knicks o raz Cleveland Cavaliers.
  • W przypadku drużyny z Waszyngtonu, gdzie raczej mało co działało, najlepiej pokazywał się CJ McCollum. 22 punkty, przy skuteczności na poziomie 47%. Khris Middleton zanotował natomiast 16 oczek. To już osiemnasta porażka w tym sezonie, choć w najbliższych dniach na rozkładzie spotkania z Hawks, czy Pacers, więc jest szansa na poprawę bilansu.

BROOKLYN NETS – UTAH JAZZ 110:123

Statystyki

  • Nieoczywisty pojedynek, który zapewnił jednak sporo emocji, szczególnie w ostatniej kwarcie. W szeregach Brooklyn Nets ponownie zabrakło Michaela Portera Jr., co mogło okazać się najważniejsze w samej końcówce. Mimo wszystko Nets świetnie weszli w to spotkanie, ponieważ już w pierwszej odsłonie byli w stanie zbudować 11 oczek przewagi. W drugiej kwarcie, jak i w trzeciej utrzymywali swoje prowadzenie, pewnie zmierzając po trzecie zwycięstwo z rzędu, ale jednak takie plany popsuł duet Lauri Markkanen i Keyonte George.
  • Czwarta kwarta to istny popis w wykonaniu Utah Jazz, wygrana przez nich aż 42:20. Dość gwałtownie odrobiono straty, a później George trafiał kolejne dwa rzuty dystansowe. Później dynamicznie dokładane punkty ewidentnie rozbroiły gospodarzy, którzy nie wiedzieli kompletnie jak to odrobić. Sam wspomniany duet zanotował 18 punktów w tej odsłonie. W tym przypadku brak lidera w postaci Portera Jr. mogła okazać się kluczowa.
  • Lauri Markkanen zanotował świetne spotkanie i ostatecznie uzbierał 30 punktów na swoim koncie, do tego dokładając 8 zbiórek. Rzucał też na bardzo dobrej skuteczności – 61.1%. Keyonte George rzucił 29 punktów, natomiast skuteczność była już nieco gorsza (40%). 10 punktów dołożył Svi Mykhailiuk, a 13 z ławki dorzucił także Walter Clayton Jr.
  • Jeśli chodzi o Brooklyn Nets najlepiej zaprezentował się Noah Clowney – 29 punktów. Bardzo dobrze z ławki wyglądali Ziaire Williams – 23 punkty, a także Danny Wolf – 17. Gospodarze nie byli w stanie strzelić się z dystansu, ponieważ trafiali ze skutecznością 26%, przy zawrotnych 56% Utah Jazz.

TORONTO RAPTORS – LOS ANGELES LAKERS 120:123

Statystyki

  • Zdecydowanie jedno z najlepiej zapowiadających się spotkań tej nocy nie zawiodło. Kluczowym obrazkiem z tej rywalizacji będzie Rui Hachimura, który swoim ostatnim rzutem równo z syreną dał zwycięstwo Los Angeles Lakers. Dosłownie na cztery sekundy do końca LeBron James rozpoczął wejście pod kosz, po czym znakomicie rozegrał do narożnika. Hachimura nie popełnił błędu i zatonął w uściskach swoich kolegów z zespołu.

"REAVES… JAMES… RUI… TO WIN THE GAME!" https://t.co/dTJi6qXi3O pic.twitter.com/zrQkuwDToo

— NBA (@NBA) December 5, 2025
  • W meczu zabrakło Luki Doncicia, któremu urodziła się druga córeczka, ale mimo wszystko nie brakowało emocji. Praktycznie żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć na zbyt wiele punktów, dzięki czemu mieliśmy emocje do samego końca. W decydującej czwartej kwarcie po stronie Raptors prym wiódł były zawodnik Lakers, a więc Brandon Ingram, choć ostatecznie nie dał rady zapewnić wygranej. W tej ostatniej odsłonie Lakers mieli już sześć oczek przewagi, ale i tak o wszystkim decydował rzut Hachimury równo z syreną. Ostatecznie w tym meczu Ingram rzucił 20 punktów na skuteczności 43.5%. Najwięcej po stronie Raptors zanotował Scottie Barnes – 23.
  • Po stronie Lakers zdecydowanym liderem na parkiecie był Austin Reaves. W całym spotkaniu zanotował zawrotne 44 punkty, do czego dołożył także 10 asyst. W samej czwartej kwarcie trafił osiem oczek, wchodząc regularnie pod kosz. Dobry występ odnotował dziś Deandre Ayton, który ostatecznie miał 17 punktów na koncie.
  • Jedną z najciekawszych informacji tego wieczoru, była zdobycz punktowa LeBrona Jamesa. Przez fatalną skuteczność (4/17 z gry) trafił jedynie osiem punktów. To sprawiło, iż jego seria 1297 gier z dwucyfrową zdobyczą punktową dobiegła końca. Ostatni taki mecz miał miejsce w styczniu… 2007 roku. Oczywiście oprócz tego zanotował także 11 asyst, w tym tą kluczową do Hachimury.

NEW ORLEANS PELICANS – MINNESOTA TIMBERWOLVES 116:125

Statystyki

  • Dosłownie dwa dni temu pojedynek New Orleans Pelicans z Minnesotą Timberwolves przyniósł mnóstwo emocji i konieczną dogrywkę. Teraz też zapowiadało się to wszystko bardzo ciekawie, szczególnie iż w końcówce trzeciej kwarty to właśnie gospodarze prowadzili 90:88.
  • Mimo wszystko Minnesota w porę się obudziła i w ostatniej kwarcie rozpoczęła operację: zwycięstwo. Dosłownie w pierwszych minutach ostatniej odsłony zbudowali sobie dwucyfrową przewagę i trzymali ją praktycznie do samego końca. Duet Naz Reid oraz Jaden McDaniels zanotował 21 punktów w czwartej kwarcie, dzięki czemu czwarta wygrana z rzędu była możliwa.
  • Najlepiej na parkiecie prezentował się bez wątpienia Julius Randle. 28 punktów na koncie, a także 9 zbiórek, wszystko przy skuteczności 50% z gry. Anthony Edwards, bohater tego pierwszego meczu z dogrywką, tym razem nie był w stanie zbytnio pomóc drużynie. Zaledwie 11 punktów na jego koncie. 19 oczek uzyskał wspomniany już Naz Reid, a 15 punktów i 12 zbiórek to statystyki Rudy’ego Goberta.
  • Po stronie gospodarzy działała tak naprawdę tylko pierwsza piątka. 21 punktów rzucił Trey Murphy III, a po 20 dołożyli Saddiq Bey oraz Jeremiah Fears. W Pelicans zabrakło oczywiście Dejounte Murraya, Ziona Williamsona, czy Jordana Poole’a. To była dla nich piąta porażka z rzędu.

Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.
  • Idź do oryginalnego materiału