Poprzedniej nocy kibice NBA dostali zastrzyk dziesięciu meczów i kilka z nich dostarczyło sporo wrażeń. Brandon Ingram zdecydował o zwycięstwie Pels trafiając najważniejsze punkty w ostatnich sekundach. Lakers przegrywali już różnicą 22 punktów, ale podnieśli się w drugiej połowie starcia z Suns. Drugą porażkę z rzędu zanotowali Sixers grający bez liderów. W świetniej formie sezon rozpoczęli LaMelo Ball i Trae Young. Knicks odkuli się po porażce z Celtics. Z kolei Buddy Hield wygląda jak najlepszy transfer letniego okienka. Bulls w ciekawym starciu pokonali na wyjeździe bezradnych Bucks.
ORLANDO MAGIC – BROOKLYN NETS 116:101
- Orlando Magic wygrali swój drugi mecz sezonu, ale pierwszy rozgrywany przed własną publicznością. W dobrym stylu pokonali Brooklyn Nets, dla których to druga porażka. Jeszcze na początku drugiej połowy goście z Nowego Jorku prowadzili 53:49, gdy Ben Simmons zdobył pierwszych siedem punktów. Zespół Jordiego Fernandeza popełniał jednak dużo strat, co znacząco wpłynęło na jakość ofensywy Nets.
- Magic z kolei mogli liczyć na duże wsparcie ławki rezerwowych, która znów stanęła na wysokości zadania. Nie przeszkodził drużynie słabszy występ Paolo Banchero, który zanotował 15 punktów. Do przerwy lider składu był bez trafienia. Na 5 minut przed końcem trzeciej kwarty Franz Wagner trafił dwa rzuty wolne i przełamał remis 65:65. W ten sposób Magic rozpoczęli run 13:0. Nets nie zbliżyli się bardziej, niż na osiem punktów.
- Po zakończeniu poprzedniego sezonu NBA na ostatnim miejscu, z zaledwie 11 trafionymi rzutami za trzy na mecz, Magic trafili 33 trójki w swoich pierwszych dwóch starciach nowego sezonu, osiągając skuteczność na poziomie 41,8%. W meczu przeciwko Nets aż dziesięciu zawodników trafiło co najmniej jeden rzut za trzy.
- Dla ekipy Nets 24 punkty, sześć zbiórek i trzy asysty Cama Thomasa. Kolejnych 20 oczek i sześć asyst Dennisa Schrodera. Natomiast dla zespołu z Orlando 29 punktów (10/19 z gry), sześć zbiórek i pięć asyst Franza Wagnera oraz z ławki 18 oczek, trzy zbiórki i blok Mo Wagnea. Magic w kolejnym meczu grają z Memphis Grizzlies, natomiast Nets u siebie zmierzą się z Milwaukee Bucks.
TORONTO RAPTORS – PHILADELPHIA 76ERS 115:107
- Kolejny mecz Philadelphii 76ers bez Joela Embiida i Paula George’a. Obaj panowie mierzą się z urazami i rzekomo opuszczą jeszcze kilka meczów. Ma to znaczący wpływ na osiągane przez zespół wyniki. Poprzedniej nocy podopieczni Nicka Nurse’a musieli uznać wyższość Toronto Raptors. Zatem w Kanadzie nie byli szczególnie gościnni dla trenera, który pomógł Klubowi zdobyć jego pierwsze mistrzostwo.
- Raptors przerwali serię siedmiu kolejnych porażek przeciwko ekipie z Philly. Ostatni raz wygrali z nimi w październiku 2022 roku. Wygrali mecz przede wszystkim dzięki dominacji na tablicach, bo zebrali 54 piłki do zaledwie 28 rywala. Seria punktowa w czwartej kwarcie pomogła gospodarzom zamienić 10-punktowe prowadzenie na przewagę 19 oczek. Do końca spotkania gracze Darko Rajakovicia kontrolowali mecz.
- Dla Sixers 28 punktów (9/17 z gry), dwie zbiórki, dwie asysty i dwa przechwyty Kelly’ego Oubre Jr’a oraz 24 oczka, dwie zbiórki i cztery asysty Tyrese’a Maxeya. Natomiast dla Raptors 27 punktów (8/11 z gry), pięć zbiórek, cztery asysty i dwa przechwyty Scottiego Barnesa oraz 19 oczek, dziewięć zbiórek, trzy przechwyty i cztery bloki Jakoba Poeltla. Teraz Raptors jadą do Minnesoty, a 76ers odwiedzą Pacers.
ATLANTA HAWKS – CHARLOTTE HORNETS 125:120
- Bardzo interesujące bezpośrednie starcie dwóch rozgrywających, którzy zaczęli sezon w wybitnej formie. Naprzeciw siebie stanęli Trae Young i LaMelo Ball proponując nam sporo rozrywki. Ball w całym meczu trafił dziewięć trójek poprawiając swój poprzedni rekord (osiem). Charlotte Hornets na żadnym etapie tego meczu nie prowadzili, ale dwukrotnie w czwartej kwarcie doprowadzili do remisu.
- Jednak Young zapewniał Hawks uderzenie, za każdym razem, gdy rywal był bliski przejęcia inicjatywy. Przy remisie 90:90, jego rzut za trzy pozwolił złapać Hawks oddech. W końcówce Ball miał problemy z faulami, przez co nie mógł pomóc swojej drużynie. Na 1:33 przed końcem De’Andre Hunter trafił lay-up dając Hawks 10-punktowe prowadzenie (120:110) i na to już Hornets nie odpowiedzieli.
- W składzie gości z Charlotte zabrakło Brandona Millera i Marka Williamsa, którzy zmagają się z urazami. 34 punkty (9/14 za trzy), pięć zbiórek i cztery asysty Balla. Kolejnych 27 oczek, pięć zbiórek Milesa Bridgesa. Dla Hawks 38 punktów (11/24 z gry), 10 asyst, osiem zbiórek i cztery przechwyty Younga oraz 24 oczka, siedem zbiórek i trzy asysty Huntera. Hawks jadą do Oklahomy, a Hornets goszczą Heat.
CLEVELAND CAVALIERS – DETROIT PISTONS 113:101
NEW YORK KNICKS – INDIANA PACERS 123:98
- Podopieczni Toma Thibodeau w dobrym stylu odpowiedzieli na porażkę z pierwszego spotkania sezonu przeciwko Boston Celtics. Dla Indiany Pacers największym rozczarowaniem była postawa Tyrese’a Haliburtona, który skończył mecz z zerowym dorobkiem punktowym (0/8 z gry). Na 7:29 przed końcem pierwszej połowy, starterzy New York Knicks wrócili na parkiet i serią 25:10 zbudowali wysokie prowadzenie, jakiego już w tym meczu nie oddali.
- Po meczu z Bostonem, w którym Knicks pozwolili rywalom na 29 trafionych trójek, Pacers zatrzymali na zaledwie 10% skuteczności (3/30 3PT). 20 punktów, dwie zbiórki i asysta z ławki Benedictha Mathurina. Natomiast dla Knicks 26 punktów (10/19 z gry), pięć zbiórek i pięć asyst Jalena Brunsona oraz 21 oczek, 15 zbiórek oraz dwa bloki Karla-Anthony’ego Townsa. Knicks przyjmą w kolejnym meczu Cavs, a Pacers zagrają u siebie z Sixers.
HOUSTON ROCKETS – MEMPHIS GRIZZLIES 128:108
MILWAUKEE BUCKS – CHICAGO BULLS 122:133
- Pierwsze zwycięstwo Chicago Bulls i pierwsza porażka Milwaukee Bucks. Świetnie rzucająca w tym starciu ekipa Billy’ego Donovana zepsuła gospodarzom przywitanie z ich kibicami. W całym spotkaniu Bulls trafili 21/47 z dystansu. W pierwsze trzy minuty drugiej połowy ekipy pięciokrotnie zmieniały się na prowadzeniu, co zapowiadało emocjonujący przebieg tego spotkania.
- Jednak przy stanie 72:72, Bulls złapali dobry ofensywny rytm i przełamując remis zaczęli serię, która pozwoliła im zbudować prowadzenie, jakiego nie oddali do końca meczu. Ekipa Doca Riversa miała duże problemy ze zorganizowaniem swojej ofensywy. Poza tym Giannis Antetokounmpo i Damian Lillard nie dostali wystarczającego wsparcia w ataku. Poza grą był Khris Middleton, który wraca do zdrowia po operacji obu kostek.
- Poza grą był również LaMelo Ball, którego nie chcą w Chicago przeciążać od razu po jego powrocie do gry. Świetnie wyglądał Coby White, który zanotował 35 punktów (7/13 za trzy), sześć zbiórek, pięć asyst i cztery przechwyty. 25 oczek, pięć zbiórek i dwa bloki Zacha LaVine’a. Dla Bucks 38 punktów (15/23 z gry), 11 zbiórek i pięć asyst Antetokounmpo oraz 28 oczek, cztery zbiórki i osiem asyst Lillarda. Bulls wracają do domu na mecz z Thunder, a Bucks jadą na Brooklyn.
UTAH JAZZ – GOLDEN STATE WARRIORS 86:127
- Największy blow-out tej nocy i niejako potwierdzenie tego, iż Golden State Warriors przystąpili do sezonu 2024/25 z naprawdę ciekawym zestawem zawodników. Od początków pierwszej kwarty do początków trzeciej, Warriors pokonali Utah Jazz 68:32. Gracze Willa Hardy’ego prowadzili 15:6, ale to był ich ostatni dobry moment w tym starciu. W całym starciu Jazz trafili tylko 31,8% z gry. Agresywna obrona Warriors zmuszała ofensywę Jazz do podejmowania szybkich decyzji, z czym miejscowy zespół miał spore problemy.
- Buddy Hield trafił 12/16 za trzy punkty w swoich pierwszych dwóch meczach, co stanowi rekord NBA dla zawodnika debiutującego w nowym zespole. Mecz z Jazz zakończył z dorobkiem 27 punktów (7/9 za trzy), czterech zbiórek i sześciu asyst. 20 oczek, trzy zbiórki, cztery asysty i dwa przechwyty Stephena Curry’ego. W obozie Jazz 13 punktów, osiem zbiórek, dwie asysty Lauriego Markkanena. Z ławki 14 oczek, siedem zbiórek i cztery asysty Johna Collinsa. Jazz jadą do Dallas, a GSW zagrają u siebie z Clippers.
LOS ANGELES LAKERS – PHOENIX SUNS 123:116
- To już drugie zwycięstwo J.J.-a Redicka w roli pierwszego trenera drużyny NBA. Los Angeles Lakers dobrze rozpoczęli sezon odnosząc dwa ważne zwycięstwa. Poprzedniej nocy pokonali Phoenix Suns, czyli jednego z kandydatów do walki w czołówce Zachodniej Konferencji. Po raz kolejny z bardzo dobrej strony przedstawił się Anthony Davis. Czyżby to był sezon, w którym w końcu włączy się do walki o miano MVP?
- Zwycięstwo jednak nie przyszło łatwo. W drugiej kwarcie Phoenix Suns wyszli na 22-punktowe prowadzenie! Udało im się zejść do -9 przed przerwą. W trzeciej odsłonie Davis i LeBron James zdobyli po 11 punktów i Lakers wygrali 35:24, dzięki czemu wyszli na prowadzenie. W czwartej kwarcie przewaga gospodarzy urosła do 12 oczek i Suns na to już nie mieli żadnej reakcji. Suns rozpoczęli od serii 21/30 z gry, a zakończyli na 21/52.
- Dla Suns punkty zdobywali Kevin Durant – 30 oczek (11/17 z gry), cztery zbiórki, sześć asyst; Devin Booker – 23 oczka i cztery asysty. W obozie Lakers 35 punktów (11/18 z gry), osiem zbiórek, cztery asysty i dwa bloki Davisa. Ponadto 26 punktów (5/7 za trzy), cztery zbiórki, osiem asyst i trzy przechwyty Austina Reavesa oraz 21 oczek, cztery zbiórki, osiem asyst LBJ-a. Lakers zagrają w domu z Kings, a Suns ugoszczą Mavs.
PORTLAND TRAIL BLAZERS – NEW ORLEANS PELICANS 103:105
- Zdecydowanie najbardziej emocjonująca końcówka meczu z wszystkich dziesięciu spotkań poprzedniej nocy. Brandon Ingram, o którym wiele się mówi w kontekście ewentualnego transferu, na 4,9 sekundy przed końcem dał New Orleans Pelicans prowadzenie, na które Portland Trail Blazers nie mieli już odpowiedzi. Pels długo gonili wynik, ale na 8 minut przed końcem trójki C.J.-a McColluma dały ekipie remis 91:91.
- Punkty Anferneego Simonsa przywróciły Blazers na prowadzenie, gdy na zegarze zostało 2:24 do końca meczu. Od tego momentu zespoły wymieniały się ciosami. W ostatniej akcji meczu Herbert Jones zablokował lay-up Simonsa i zabezpieczył drugie zwycięstwo swojej drużyny w tym sezonie. Pels grali już bez kontuzjowanego Dejounte Murraya, który przez złamaną rękę opuści około dwóch miesięcy.
- Swój pierwszy mecz rozegrał Zion Williamson. Zanotował 16 punktów, 11 zbiórek, siedem asyst i trzy bloki. Najlepiej punktującym zawodnikiem Pels był Jordan Hawkins z 24 oczkami i pięcioma zbiórkami. 21 punktów, osiem zbiórek, cztery asysty i dwa przechwyty Ingrama. Dla PTB 34 punkty (8/17 za trzy), sześć zbiórek i trzy bloki Jeramiego Granta oraz 24 oczka, siedem asyst Simonsa. W kolejnym meczu dojdzie do rewanżu obu ekip.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET