Kolejna długa noc z NBA za nami i nie obyło się bez ciekawych rozwiązań. Na start świetną formę prezentował dziś LaMelo Ball, który zdobył aż 44 punkty. Mimo to, jego Hornets nie byli w stanie przezwyciężyć Magic. Niezwykle emocjonujące okazało się spotkanie Detroit Pistons – Toronto Rapotrs, kiedy to ostatnim rzutem Jaden Ivey zapewnił zwycięstwo gospodarzom. W jednym z najciekawszych spotkań dzisiaj New York Knicks nie pozostawili złudzeń ekipie Nuggets. Świetnie spisał się OG Anunoby, który zakończył mecz z 40 punktami na koncie. Co jeszcze wydarzyło się tej nocy w NBA?
CHARLOTTE HORNETS – ORLANDO MAGIC 84:95
Statystyki
- Trzecie z rzędu, a łącznie dziewiąte w ostatnich dziesięciu meczach zwycięstwo odnieśli Orlando Magic, pokonując na wyjeździe Charlotte Hornets. Z bilansem 12-7 bardzo wygodnie rozsiedli się na fotelu trzeciej najmocniejszej drużyny Konferencji Wschodniej.
- Kolejny raz do wygranej drużynę poprowadził Franz Wagner. Niemiecki skrzydłowy zdobył 13 ze swoich 21 punktów w decydującej o zwycięstwie czwartej kwarcie. Przed jej startem to gospodarze prowadzili różnicą czterech punktów, ale ostatnie 12 minut było popisowe w wykonaniu zawodników z Florydy, którzy wygrali tę część meczu aż 37:22.
- Nie pomogła fantastyczna dyspozycja LaMelo Balla. W poprzednim meczu rzucił 50 punktów, a teraz dołożył 44, razem z 9 zbiórkami i 7 asystami. 20 punktów dopisał na swoim koncie drugoroczniak Brandon Miller.
- Gospodarzom zabrakło wsparcia ławki rezerwowych, głównie ze względu na kontuzje, które wykluczyły z gry aż czterech zawodników. Z kolei goście dostali świetne mecze od Moritza Wagnera i Cole’a Anthony’ego, którzy zgodnie rzucili po 16 punktów.
autor: Piotr Zarychta
DETROIT PISTONS – TORONTO RAPTORS 102:100
Statystyki
- Kibice Detroit Pistons muszą mieć w tym sezonie stalowe nerwy. Już kolejny raz ich spotkanie rozstrzygało się w ostatnich sekundach, ale to lepsze niż przegrywanie meczu za meczem jak w poprzednich latach. Tym razem gorsi okazali się Toronto Raptors, a decydujący cios równo z końcową syreną zadał Jaden Ivey.
- W całym meczu rzucił 25 punktów, będąc najlepszym strzelcem drużyny z Michigan pod nieobecność Cade’a Cunninghama. Dzięki tej wygranej Pistons przerwali serię trzech porażek z rzędu. Kolejnym sukcesem był powrót po 8 miesiącach nieobecności Ausara Thompsona. Drugoroczniak miał problemy z zakrzepicą i dostał dużą owację od kibiców gdy wrócił na parkiet.
- Dla pokonanych 31 punktów zdobył Scottie Barnes, który zakręcił się wokół triple-double, notując też 14 zbiórek i 7 asyst, a 17 punktów dołożył R.J. Barrett.
autor: Piotr Zarychta
INDIANA PACERS – NEW ORLEANS PELICANS 114:110
Statystyki
- Prawdziwy pojedynek rozgrywających w starym stylu dostarczyli nam zawodnicy Indiana Pacers i New Orleans Pelicans w poniedziałkową noc. Zwycięsko z niego wyszli gracze z Indianapolis, którzy wykorzystali plagę kontuzji w drużynie rywali.
- Po bardzo słabym początku sezonu najlepszy mecz w obecnych rozgrywkach rozegrał Tyrese Haliburton, który wreszcie przypominał samego siebie z pierwszej połowy poprzednich rozgrywek. Zdobył 34 punkty, trafił 9 trójek i rozdał aż 13 asyst.
- Ale dłużny mu nie był Elfrid Payton, który w zaledwie trzecim meczu po dwuletniej przerwie od NBA rozdał rekordowe w karierze 21 asyst, dokładając do tego jeszcze 14 punktów i 7 zbiórek.
- Pelicans mimo porażki mogą być szczęśliwi, bo na boisko po kontuzji powrócił C.J. McCollum, autor 23 punktów. To ma być początek powrotów, bo lada chwila zagrać ma też Dejounte Murray, który zdążył tylko zadebiutować w nowej drużynie i w pierwszym meczu złamał rękę, przez co pauzuje aż do teraz.
autor: Piotr Zarychta
ATLANTA HAWKS – DALLAS MAVERICKS 119:129
Statystyki
- Atlanta Hawks ostatni raz w meczu ligowym z ekipą Dallas Mavericks wygrała w kwietniu ubiegłego roku. Aktualna forma gospodarzy jest dość mieszana, ponieważ w ostatnich pięciu meczach wygrali dwa, przegrywając trzy. Atlanta miała za sobą dwa dni odpoczynku, ale i tak nie byli w stanie przeciwstawić się Mavs. Warto podkreślić, iż w tym spotkaniu nie zagrał Luka Doncić, ale także Klay Thompson, czy Quentin Grimes.
- Mimo wszystko Atlanta naprawdę dobrze weszła w to spotkanie, prowadząc po pierwszej kwarcie, a później utrzymując taki stan rzeczy do przerwy (67:61). Ostatnia odsłona zwiastowała nam emocje, ponieważ Mavs wyszli bardzo nieznacznie na prowadzenie pod koniec trzeciej kwarty (95:96). Jednak ostatnie minuty to był popis w wykonaniu Irvinga, który był w stanie w odstępie kilku minut rzucić 14 punktów (łącznie 16 w tej części).
- Ostatecznie to właśnie Kyrie Irving okazał się kluczem do zwycięstwa w tym spotkaniu, zdobywając łącznie 32 punkty (39% z gry). 23 oczka zanotował Jaden Hardy, a po 22 do wyniku dopisali kolejno Naji Marshall oraz Spencer Dinwiddie. Po stronie gospodarzy tego starcia prym wiódł Jalen Johnson, który zakończył to spotkanie z podwójną zdobyczą – 28 punktów oraz 11 zbiórek. Trae Young do 18 punktów dopisał dziś także 16 asyst.
BOSTON CELTICS – LOS ANGELES CLIPPERS 126:94
Statystyki
- Jedna i druga drużyna przystępowała do tego spotkania po pięciu zwycięstwach z rzędu. Zatem pewne było, iż jedna z serii się w tym pojedynku zakończy. Gospodarze kilka dni temu wygrali nieznacznie z Minnesotą Timberwolves, natomiast podopieczni Tyronna Lue pewnie pokonali na wyjeździe Philadelphię 76ers. Takie zobrazowanie formy zapowiadało naprawdę konkretne widowisko. Jednak na parkiecie było Boston Celtics całkowicie zdominowali Clippers.
- Od samego początku przeważali i budowali sobie przewagę. Po pierwszej kwarcie nie była ona jeszcze aż tak wysoka (7 punktów), ale już do szatni Celci schodzili, prowadząc 78:49. Do końca tak naprawdę jedynie utrzymywali dużą różnicę punktową, mając wszystko pod kontrolą. Drużyna Clippers grająca dziś oczywiście bez Leonarda oraz Powella nie była w stanie w żadnym momencie zbliżyć się do Bostonu.
- Na parkiet powrócił wyczekiwany Kristaps Porzingis, po tym jak musiał przejść operację po ostatnim sezonie. Wstępnie miał wrócić w grudniu, ale szybka i skuteczna rehabilitacja pozwoliła na dzisiejszy występ. 23 minuty – 16 punktów oraz 6 zbiórek w wykonaniu Łotysza.
- W tym spotkaniu po 20 oczek zdobyli w przypadku Celtics Jayson Tatum oraz Payton Pritchard. Dobrze spisywał się także Derrick White (19), natomiast Jaylen Brown zakończył to spotkanie z dorobkiem 17 punktów. Gospodarze trafiali na dość dobrej skuteczności zza łuku, czego już o Clippers powiedzieć nie można.
- James Harden zanotował dziś 19 punktów (8/17 z gry), 9 asyst oraz 8 zbiórek, więc był całkiem blisko triple-double. Najpewniej na parkiecie spisywał się Ivica Zubac, który zaliczył double-double (23 punkty, 10 zbiórek). Tylko 7/26 trafionych trójek nie przemawiało za Clippers, którzy od samego początku musieli gonić wynik. Koniec końców ich seria zwycięstw z rzędu została przerwana.
MEMPHIS GRIZZLIES – PORTLAND TRAIL BLAZERS 123:98
Statystyki
- W poprzednich spotkaniach Memphis zdecydowanie złapało wiatr w żagle, wygrywając kolejno z 76ers oraz z Chicago Bulls. W dodatku wygrali 5 z 6 ostatnich starciach na własnym parkiecie. Zatem ekipę Portland Trail Blazers czekało dość ciężkie wyzwanie, któremu ostatecznie byli w stanie sprostać.
- Od samego początku Grizzlies budowali sobie wyraźną przewagę na parkiecie, już po pierwszej kwarcie prowadząc tak naprawdę 36:24. Co prawda w drugiej odsłonie Portland Trail Blazers byli nieznacznie lepsi, tak w każdej następnej gospodarze jedynie budowali swoją przewagę, ostatecznie wygrywając różnicą 25 oczek. Memphis zanotowało zatem swoje trzecie zwycięstwo z rzędu.
- Do gry, po kilku meczach przerwy, powrócił Ja Morant, który dziś znacznie wpłynął na grę swojej drużyny. 22 punkty oraz 11 asyst w jedynie 23 minuty na parkiecie. W zespole gospodarzy Dobrze spisał się także Jaren Jackson Jr – 21 oczek oraz 6 zbiórek na jego koncie.
- Po stronie Blazers gra nie wyglądała zbyt dobrze, czego idealnym dowodem jest skuteczność zza łuku. Jedynie 8 trafionych prób, na aż 46 oddanych rzutów (17%). Ostatecznie najwięcej punktów uzbierał Deni Avdija – 17. Do tego dołożył także 8 zbiórek oraz 6 asyst. Jednak forma całej drużyny nie pozwoliła na rywalizowanie w tym spotkaniu.
DENVER NUGGETS – NEW YORK KNICKS 145:118
Statystyki
- New York Knicks kontynuują swoją trasę wyjazdową, tym razem odwiedzając Ball Arenę. Po ostatniej porażce z Utah Jazz przyjezdni chcieli za wszelką cenę zrewanżować się swoim kibicom, szczególnie iż wcześniej mieli serię czterech zwycięstw z rzędu. Mimo atutu własnej hali Denver Nuggets ostatecznie to właśnie Nowojorczycy wrócili na zwycięski tor. Świetny mecz zagrał dziś OG Anunoby, który zakończył to starcie z 40 punktami na koncie. Był liderem swojej drużyny, notując także świetną skuteczność (16/23 z gry).
- Równie dobrze spisał się Karl Anthony–Towns, który rzucił 30 punktów, a w dodatku walczył na tablicy, notując 15 zbiórek. Jalen Brunson pokazał się dziś bardzo dobrze w roli kreatora, ponieważ do 23 oczek dołożył aż 17 asyst. Knicks byli w tym meczu bardzo skuteczni (61% z gry), a już na półmetku prowadzili 53:76.
- Po stronie gospodarzy ostatecznie najwięcej punktów uzbierał Russell Westbrook, który w ostatniej kwarcie wręcz samodzielnie próbował walczyć o powrót do spotkania. W czwartej kwarcie Russell trafił bowiem 8/11 rzutów (24 punkty). Nikola Jokić tej nocy uzbierał 22 punkty, 7 zbiórek oraz 7 asyst. 20 oczek dołożył także Jamal Murray. Dla gospodarzy jest to trzecia porażka w ostatnich pięciu spotkaniach. Okazja do rewanżu dla własnych kibiców już za dwa dni w starciu z Utah Jazz.
GOLDEN STATE WARRIORS – BROOKLYN NETS 120:128
SACRAMENTO KINGS – OKLAHOMA CITY THUNDER 109:130
Statystyki