Jedenastoma spotkaniami uraczyła nas tej nocy NBA. Na deser otrzymaliśmy starcie Oklahoma City Thunder z Golden State Warriors, w którym Wojownicy zaznaczyli s∑ój możliwy powrót do dobrej dyspozycji. Thunder nie pomogły 52 punkty Shai Gilgeous-Alexandra. Zwycięstwa odnieśli również między innymi New York Knicks, Boston Celtics i Cleveland Cavaliers.
Charlotte Hornets – Brooklyn Nets 83:104
Statystyki
- Brooklyn Nets nie mieli większych trudności w wyjazdowym starciu z Charlotte Hornets, którzy grali dziś bez swojego lidera, LaMelo Balla. Przyjezdni z Nowego Jorku od początku kontrolowali przebieg spotkania, a Hornets prezentowali się naprawdę fatalnie w ofensywie, zdobywając w pierwszej połowie tylko 37 punktów. Po pierwszej połowie Nets mieli bezpieczne, dwucyfrowe prowadzenie (53-37).
- W drugiej połowie gospodarze grali nieco lepiej, ale to nie wystarczyło by odrobić straty i zagrozić Nowojorczykom. Nets spokojnie kontrolowali mecz, utrzymując wysoką, dwucyfrową przewagę aż do końcowej syreny. Tym samym, podopieczni Jordiego Fernandeza przełamali złą passę wygrywając po siedmiu porażkach z rzędu.
- Szerszenie były lepsze na tablicach (52 do 40) i zdobyły aż 24 punktów z ponowienia akcji, ale poza tym byli fatalni. Gospodarze grali beznadziejnie w ataku (18 asyst i 33,7 proc. skuteczności z gry) oraz popełnili 17 strat. Nets dominowali jeżeli chodzi o punkty z pomalowanego (54 do 34) oraz po kontratakach (21 do 1).
- Sześciu graczy Nets miało podwójną zdobycz punktową, a najbardziej wyróżnił się Keon Johnson, który zanotował 18 punktów i 5 zbiórek. Jalen Wilson dołożył 15 punktów. Dla Hornets 23 punkty i 13 zbiórek zanotował Miles Bridges.
Autor: Janusz Nowakowski
Indiana Pacers – Detroit Pistons 133:119
Statystyki
- Indiana Pacers kontynuują passę pewnych zwycięstw po powrocie z Paryża. Po pokonaniu San Antonio Spurs tym razem powstrzymali obiecujących Detroit Pistons, dla których była to trzecia porażka z rzędu. Kluczem do zwycięstwa dla podopiecznych Ricka Carlisle’a była m.in. skuteczność w rzutach zza łuku. Pacers trafili 19 z 38 prób (50%). Czterech graczy aż czterokrotnie trafiało zza linii 7,24.
- Do triumfu nad Tłokami poprowadził Pascal Siakam, autor 37 punktów, 6 zbiórek i 4 asyst. Kameruńczyk trafił 15 z 21 rzutów z gry (71%), w tym 4 z 7 trójek. 30 punktów, 7 zbiórek i 8 asyst zdobył Tyrese Haliburton (4 trójki). 24 punkty i 7 zbiórek dołożył Myles Turner (4 trójki). Wszystkie punkty, zdobyte tylko dzięki rzutom z dystansu uzyskał Ben Sheppard (4/6 za trzy).
- Wsród rezerwowych Pacers bardzo dobrze zapisał się TJ McConnell. 32-letni rozgrywający zdobył 14 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty. 9 punktów w 17 minut dodał Thomas Bryant.
- W zespole z Michigan brylował Cade Cunningham, zdobywca 32 punktów, 5 zbiórek i 9 asyst. Lider Pistons trafił 12 z 22 rzutów (55%). 20 punktów dołożył Malik Beasley. 19 punktów i 8 zbiórek padło łupem Tobiasa Harrisa. Double-double odnotował Jalen Duren (14 punktów, 10 zbiórek).
Autor: Mateusz Malinowski
Washington Wizards – Toronto Raptors 82:106
Statystyki
- Koszykarze z Kanady rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 14-0, kontrolując wydarzenia na parkiecie do samego końca spotkania. 8 z 11 zawodników Toronto Raptors wystawionych przez Darko Rajakovica zaliczyło dwucyfrową zdobycz punktową. 24 punkty, 4 zbiórki i 4 asysty zanotował Scottie Barnes. Po 12 punktów dołożyli Jakob Poeltl (8 zbiórek, 6 asyst) i Ochai Agbaji, a 11 punktów zgarnął RJ Barrett.
- Czterech graczy zgarnęło po 10 punktów. Wśród nich znaleźli się: Davion Mitchell (4 zbiórki, 9 asyst), Bruce Brown (4 zbiórki, 3 przechwyty), Jamal Shead (4 asysty) i Orlando Robinson (6 zbiórek). Wygrana z Czarodziejami jest piątym zwycięstwem z rzędu dla Raptors.
- W szeregach Washington Wizards tylko dwóch graczy przekroczyło próg 10 punktów. Double-double zaliczył Kyle Kuzma, osiągając 19 punktów i 10 zbiórek. 12 punktów i 6 zbiórek dodał Justin Champagnie. 10 punktów dołożył Kyshawn George. To 15. porażka Wizards z rzędu, z bilansem 6-40 zamykają tabelę Konferencji Wschodniej, jak i całej NBA.
Autor: Mateusz Malinowski
Boston Celtics – Chicago Bulls 122:100
Statystyki
- Boston Celtics bardzo potrzebowali zdecydowanej wygranej po tym jak w ostatnich 20 meczach ich bilans wyniósł 11-9. Z pomocą przyszli Chicago Bulls, którzy nie zawiesili poprzeczki zbyt wysoko i ulegli różnicą 22 punktów.
- Mecz rozstrzygnął się już w pierwszej połowie. Celtics prowadzeni przez świetnie dysponowanego Kristapsa Porzingisa już w przerwie prowadzili różnicą 16 punktów. Łotysz w pierwsze 24 minuty gry zdobył 26 ze swoich 34 punktów. W całym meczu trafił 8 trójek i dodał 11 zbiórek.
- Wygraną ułatwiła im też absencja Zacha LaVine’a, który dostał wolne ze względu na powody osobiste, konkretnie narodziny trzeciego dziecka. Bulls nie byli w stanie zasypać dziury w ataku, która powstała po jego nieobecności mimo powrotu do gry po kilku meczach nieobecności Coby’ego White’a.
- To on razem z Patrickiem Williamsem byli najlepszymi strzelcami Chicago Bulls z 16 punktami, ale jako drużyna trafili tylko 40% rzutów z gry i 30% trójek.
- Wśród gospodarzy poza Porzingisem należy wyróżnić Jaylena Browna, autora 28 punktów i 6 asyst oraz Derricka White’a, który zakończył spotkanie z 22 punktami i 5 asystami.
Autor: Piotr Zarychta
Miami Heat – Cleveland Cavaliers 106:126
Statystyki
- Szósty raz w trakcie tego sezonu Cleveland Cavaliers wygrali mecz, w którym nie przegrywali ani przez sekundę. Pierwsi zdobyli punkty, potem powiększali przewagę, by ostatecznie ją utrzymać i pokonali Miami Heat.
- Drużyna gospodarzy uległa w tym spotkaniu, bo była bardzo nierówna. Heat w pierwszej połowie zdobyli łącznie 41 punktów, po czym w samej trzeciej kwarcie rzucili 43. Na początku czwartej kwarty zniwelowali choćby przewagę gości do 8 punktów, ale ci odpowiedzieli serią 7:0 w 44 sekundy i już spokojnie dojechali do końca spotkania.
- Donovan Mitchell piąty raz w ostatnich siedmiu meczech przekroczył granicę 30 zdobytych punktów i skończył mecz z 34 punktami i 6 asystami. Pod nieobecność Dariusa Garlanda drugie skrzypce w ataku grał Evan Mobley. Podkoszowy skończył spotkanie z double-double, złożonym z 22 punktów i 15 zbiórek. 20 punktów i 7 asyst z ławki dołożył Ty Jerome.
- Heat grali bez zawieszonego Jimmy’ego Butlera i tym razem nie dostali wsparcia od młodego Kel’el Ware’a. Debiutant w 29 minut gry zdobył tylko 5 punktów, oddając zaledwie 6 rzutów z gry.
- Po 22 punkty zdobyli dla gospodarzy Tyler Herro i Terry Rozier, a 21 dołożył Bam Adebayo.
Autor: Piotr Zarychta
New York Knicks – Denver Nuggets 122:112
Statystyki
- Trzecia kolejna porażka ekipy z Denver podczas ich pięciomeczowej serii wyjazdowej. Knicks kontrolę nad rywalizacją przejąć próbowali już w pierwszej odsłonie za sprawą serii 15-0. Nuggets jednak gwałtownie odrobili straty utrzymując kontakt punktowy z rywalami aż do początku czwartej kwarty. W decydującej ćwiartce gospodarze potrafili wyjść choćby na 12-punktowe prowadzenie, pewnie dowożąc piąte kolejne zwycięstwo.
- Już po 1,5 minuty rywalizacji dwa faule na koncie miał Nikola Jokić, który zmuszony był wówczas opuścić parkiet. Serb dopiero w czwartej kwarcie przekroczył w którejkolwiek z rubryk statystycznych dwucyfrową granicę, kończąc spotkanie z dorobkiem 17 punktów, sześciu asyst i sześciu zbiórek. 33 „oczka” dla Nuggets zdobył Jamal Murray, natomiast 15 punktów rzucił Aaron Gordon.
- Knicks do zwycięstwa poprowadził Jalen Brunson, który przy swoim nazwisku zapisał 30 punktów oraz 15 asyst rzucając z gry na skuteczności 10-16. 23 punkty rzucił OG Anunoby, a 15 „oczek” zanotował Josh Hart.
Philadelphia 76ers – Sacramento Kings 117:104
Statystyki
- Pierwsza połowa starcia Philadelphia 76ers z Sacramento Kings była wyrównana i żadna z drużyn nie potrafiła zbudować większej przewagi. Od początku spotkania świetnie dysponowany był Tyrese Maxey, który w samej pierwszej połowie zdobył 17 punktów. Ostatecznie Sixers schodzili na przerwę prowadząc 60-56.
- Przyjezdni z Sacramento zanotowali świetne otwarcie drugiej połowy. Gracze Kings zawzięcie atakowali strefę podkoszową rywali i po kilku minutach gry objęli dwucyfrowe prowadzenie (80-68). Chwilę później gospodarze odpowiedzieli jednak runem 21-7 i odzyskali prowadzenie (89-87 po trzech kwartach).
- Czwarta kwarta to natomiast całkowita dominacja 76ers. Podopieczni Nicka Nurse’a pozwolili rywalom na zdobyciu w tej części spotkania tylko 17 punktów i gwałtownie odjechali z wynikiem. Sixers kontrolowali przebieg meczu aż do końcowej syreny, odnoszą czwarte zwycięstwo z rzędu.
- Kings zanotowali 34 asysty i byli wyraźnie lepsi w walce na tablicach, notując 11 zbiórek więcej (46 do 35), ale popełnili więcej strat, a ponadto Sixers byli skuteczniejsi. Gospodarze rzucali na 52,4 proc. skuteczności z gry 41,4 proc. za trzy.
- Graczem meczu był Maxey, który zakończył spotkanie z dorobkiem 30 punktów i 8 asyst. Kelly Oubre dodał 15 punktów i 6 zbiórek. Dla Kings drugie triple-double z rzędu zanotował Domantas Sabonis, który miał 13 punktów, 14 zbiórek i 11 asyst. Malik Monk miał 21 punktów i 8 asyst, a De’Aaron Fox 19 punktów i 5 asyst.
Autor: Janusz Nowakowski
New Orleans Pelicans – Dallas Mavericks 136:137
Statystyki
- To już 18. spotkanie z rzędu Mavericks, w którym nie mogą skorzystać oni z Luki Doncicia. Pomimo 65,9% skuteczności gości w drugiej połowie Pelicans długo dotrzymywali kroku rywalom, w czwartej kwarcie odrabiając choćby 10-punktową stratę. W końcówce ekipa z Dallas ponownie wyszła na dwucyfrową zaliczkę, a rozmiary porażki gospodarzy kolejnymi trójkami i wycieczkami na linię rzutów wolnych zredukowali CJ McCollum oraz Dejounte Murray.
- Po 25 „oczek” dla Mavs rzucili PJ Washington oraz Kyrie Irving, a skrzydłowy do dorobku dołożył jeszcze 14 zbiórek oraz osiem asyst. 22 „oczka” na perfekcyjnej skuteczności 9-9 zapisał przy swoim nazwisku Daniel Gafford, a 20 punktów, w tym sześć trójek, rzucił Klay Thompson. Po stronie Pels 32 punkty rzucił Trey Murphy, 29 „oczek” zanotował Zion Williamson, a 27 Dejounte Murray.
San Antonio Spurs – Los Angeles Clippers 116:128
Statystyki
- Nerwów tej nocy na parkiecie nie zabrakło. W trzeciej kwarcie zawrzało pomiędzy Victorem Wembanyamą a Ivicą Zubacem. Francuz, który mocno odczuł rywalizację z Serbem w strefie podkoszowej, z pretensjami ruszył w jego stronę po tym, jak zawodnik Clippers już po akcji odepchnął go barkiem. Od eskalacji zawodników powstrzymali koledzy z drużyny.
- Spurs potrafili w tym spotkaniu odrobić 16-punktową stratę dzięki serii 17-9 na koniec trzeciej kwarty wchodząc w decydującą odsłonę z jednopunktowym prowadzeniem. W niej Spurs zanotowali jednak dwa ponad trzyminutowe przestoje punktowe, które sprawiły, iż Clippers zanotowali trzeciej zwycięstwo w czterech ostatnich meczach.
- Jeremy Sochan kontynuuje powrót do dyspozycji po urazie pleców. W kolejnym spotkaniu w roli rezerwowego Polak rzucił siedem punktów, do dorobku dokładając cztery asysty, dwa przechwyty i blok. Sochan spędził na parkiecie 26 minut, najwięcej spośród “drugiego garnituru” Spurs.
- Reprezentant Polski po raz pierwszy do wejścia na boisko został desygnowany przez trenera Mitcha Johnsona w szóstej minucie rywalizacji zmieniając Stephona Castle’a. Wówczas Spurs zaczęli grę tzw. niską piątką z Sochanem pełniącym rolę podkoszowego. Pomimo tego 21-latek przypisany został do obrony indywidualnej Jamesa Hardena, który pozostaje jednym z liderów Clippers.
Phoenix Suns – Minnesota Timberwolves 113:121
Statystyki
- Phoenix Suns w ostatnim czasie prezentowali lepszą formę, ale w starciu z Minnesotą Timberwolves znów mieli duże problemy z zachowaniem płynności gry i popełnili 16 strat, co było dla gwałtownie reagującej ofensywy Wolves wodą na młyn. Dla zespołu z Minneapolis to czwarte zwycięstwo z rzędu. Musieli je odnieść pomimo starty w trzeciej kwarcie swojego pierwszego trenera – Chrisa Fincha, który został wyrzucony za kłótnię z sędziami.
- Pod koniec trzeciej kwarty Wolves objęli prowadzenie 81:77. Nickeil Alexander-Walker trafił trzy trójki na początku czwartej części pomagając Minnesocie zbudować 10-punktową przewagę. najważniejszy moment miał miejsce, gdy Julius Randle przechwycił złe podanie Devina Bookera i podał do Anthony’ego Edwardsa, który efektownym wsadem jedną ręką podwyższył wynik na 100:86 na 6:56 przed końcem.
- Na to Suns nie mieli już odpowiedzi. 33 punkty (11/20 z gry) siedem zbiórek, pięć asyst, dwa przechwyty i cztery bloki Edwardsa oraz 28 punktów, siedem zbiórek, sześć asyst i trzy przechwyty Randle’a. Z kolei w rotacji Suns 33 punkty (13/19 z gry), siedem zbiórek, cztery bloki Kevina Duranta oraz 28 punktów (11/19 FG), cztery zbiórki, osiem asyst Bookera. Z parkietu wyleciał także Jaden McDaniels po krótkim spięciu z Bookerem.
Autor: Michał Kajzerek
Golden State Warriors – Oklahoma City Thunder 116:109
Statystyki
- Pomimo tego, iż Shai Gilgeous-Alexander samodzielnie ograł Golden State Warriors w pierwszej kwarcie meczu pomiędzy tymi drużynami, to ostatecznie jego drużyna musiała uznać wyższość zespołu Steve’a Kerra. Dla GSW to ważne zwycięstwo, przede wszystkim dla morale zespołu, który od kilku miesięcy nie potrafi ustabilizować swojej formy. Warriors podnieśli się po pierwszej kwarcie i byli w stanie zbudować przewagę.
- Thunder na drugie 12 minut wracali z 14-punktowym prowadzeniem (34:20). SGA w trakcie tej części meczu samodzielnie pokonał cały zespół Warriors. To wyraźnie graczy Steve’a Kerra podrażniło, bo przed przerwą odrobili część strat, a w drugiej połowie zaczęli się wymieniać z Thunder ciosami. Na 2 minuty przed końcem Jalen Williams zmniejszył stratę Thunder do 3 punktów (103:106), na co Warriors odpowiedzieli serią 8:2, którą zamknęli mecz.
- Po wygranej z Utah Jazz, to drugie zwycięstwo z rzędu ekipy z San Francisco. To wszystko pomimo 52 punktów (16/29 z gry, 18/21 za jeden) autorstwa SGA. Lider Oklahomy City Thunder dorzucił do tego trzy zbiórki i cztery asysty. 26 punktów i siedem zbiórek Jalena Williamsa. Z kolei dla Warriors 27 punktów (5/8 za trzy), cztery zbiórki i dwa przechwyty Andrew Wigginsa oraz 21 punktów i cztery asysty Stephena Curry’ego.
Autor: Michał Kajzerek
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!