Kolejna noc z NBA za nami, a wraz z nią kolejne interesujące rozwiązania. San Antonio Spurs nie dało szans Sacramento Kings, wygrywając ostatecznie 116:96. Victor Wembanyama zakończył to spotkanie z dorobkiem 34 punktów. Szalona końcówka w meczu OKC-Clippers okazała się szczęśliwa dla gospodarzy, a do tego zwycięstwa Thunder poprowadził nikt inny, jak Shai Gilgeous-Alexander. W tym meczu rzucił zawrotne 45 punktów. Ciekawie było również w starciu Pelicans-Nets, gdzie w ostatnich rzutach zwycięstwo gościom zapewnił Cam Thomas. Cleveland Cavaliers za sprawą przede wszystkim Donovana Mitchella przez cały czas pozostają jedyną niepokonaną drużyną w stawce.
CHICAGO BULLS – CLEVELAND CAVALIERS 113:119
Statystyki
- Cleveland Cavaliers pozostało przez cały czas jedyną niepokonaną drużyną w całej stawce, wygrywając dzisiejsze starcie na United Center w Chicago. W przypadku gospodarzy była to ich siódma porażka w tym sezonie. Spotkanie od samego początku było mocno wyrównane, a Bulls po wygranej pierwszej kwarcie liczyli na złamanie serii Cavs. Jednak końcówka znów należała do podopiecznych Atkinsona, którzy notują niesamowity start i mają na koncie już 12 zwycięstw z rzędu.
- Bulls udało się odskoczyć na kilka oczek w trzeciej kwarcie, natomiast goście bardzo gwałtownie zniwelowali straty. Niemniej gospodarze ciągle utrzymywali kontakt i losy tego meczu ważyły się samej końcówce. Jednym z kluczowych momentów był bez wątpienia layup Garlanda na 24 sekundy do końca, który dał przewagę sześciu oczek. Ostatecznie Bulls nie byli w stanie już wrócić z wynikiem.
- Cavs miało dziś wyraźnego lidera na parkiecie, a więc Donovana Mitchella, który rzucił 36 punktów na 46% skuteczności. Evan Mobley zakończył to spotkanie z double-double na koncie (15 punktów, 11 zbiórek). Cavaliers mieli tylko 8 strat, co w porównaniu do 20 rywali pozwoliło znacznie wpłynąć na wygraną.
- Bulls prowadził dziś Zach Lavine z 26 punktami na koniec (60% z gry). Po 20 oczek dołożyli Nikola Vucević oraz Coby White. Na pewno nie jest to dobry okres drużyny Chicago, ponieważ przegrali pięć z ostatnich sześciu spotkań. Szansa na rewanż z Cavs przyjdzie dość szybko, ponieważ już 16. listopada w Cleveland.
HOUSTON ROCKETS – WASHINGTON WIZARDS 107:92
Statystyki
- Rockets odnieśli swoje czwarte zwycięstwo w ostatnich pięciu spotkaniach, a dziś nie dali szans Wizards na własnym terenie. Patrząc z drugiej strony, drużyna z Waszyngtonu nie potrafi się przełamać od pięciu pojedynków. Dziś całkiem przyzwoicie rozpoczęli zmagania w Toyota Center, ale już do przerwy przegrywali 57:49. W następnych dwóch kwartach gospodarze jedynie powiększali swoje prowadzenie.
- Houston Rockets do zwycięstwa poprowadził Aleperen Sengun, który kolejny raz zanotował w tym sezonie double-double. Dziś było to okazałe 27 punktów oraz 17 zbiórek. 18 punktów dołożył natomiast Jalen Green, ale dziś nie do końca potrafił się wstrzelić w rytm (6/15 z gry). Rockets wygrali spotkanie, mimo iż ich skuteczność zza łuku wyniosła jedynie 22%.
- Po stronie Wizards najwięcej oczek uzbierał wracający po kontuzji Kyle Kuzma – 18. W drużynie brakowało zdecydowanie lidera, który byłby w stanie pociągnąć zespół. Jordan Poole zakończył to spotkanie z jedynie 11 punktami, trafiając 5 z 14 oddanych rzutów.
NEW ORLEANS PELICANS – BROOKLYN NETS 105:107
Statystyki
- Kibice w Nowym Orleanie przeżyli świetne widowisko w samej końcówce, ale bohaterami byli gracze Brooklyn Nets. Cam Thomas praktycznie w pojedynkę sprawił w ostatniej kwarcie, iż Nets wrócili do gry, a później nieznacznie wygrali na finiszu. Na początku ostatniej kwarty to Pelicans prowadzili siedmioma oczkami, ale w samej końcówce pozwolili sobie wydrzeć zwycięstwo. Przyczyną może być rażąca nieskuteczność w tej odsłonie (2/7 z gry).
- Cam Thomas w samej czwartej kwarcie zdobył 10 punktów i dowodził podczas pogoni za zwycięstwem. Swój udział miał także Dennis Schroder. Natomiast to właśnie wspomniany Thomas na 33 sekundy do końca trafił trójkę dającą prowadzenie 105:106. Pelicans ciągle pudłowali i marnowali kolejne akcje, a gracz Nets powiększył nieznacznie prowadzenie po rzucie wolnym. Gospodarze mieli jeszcze swoją okazję na game-winnera, natomiast spudłowali z dystansu.
- Aż siedmiu zawodników Nets zakończyło te zmagania z dwucyfrowym dorobkiem i co ciekawsze, żaden nie miał ponad 20 oczek. Bohater końcówki, Cam Thomas, łącznie zdobył 17 oczek. Z 15 zakończył to spotkanie Cameron Johnson, a Noah Clowney dołożył 15 punktów.
- Po stronie New Orleans Pelicans w całym spotkaniu największą zdobyczą pochwalić się może Brandon Ingram – 24 punkty. Natomiast zabrakło go trochę w ostatniej części, ale o słabej skuteczności i nieporadności Pelicans już wspomniano. 17 punktów w tym meczu zanotował także Yves Missi (7/8 z gry). Dla gospodarzy była to już piąta porażka z rzędu. Było blisko przełamania, ale brak skuteczności w ostatnich minutach poskutkowała ósmą przegraną w sezonie.
OKLAHOMA CITY THUNDER – LOS ANGELES CLIPPERS 134:128
Statystyki
- Mimo iż w tym sezonie Los Angeles Clippers spisują się dość przeciętnie, to spotkanie z OKC dało wielkie emocje, szczególnie w samej końcówce. Wydawało się, iż pierwsze dwie kwarty rozstrzygną losy tego starcia, ponieważ Oklahoma City Thunder prowadziła już na własnej hali 66:53, a w trzeciej części przewaga ta urosła choćby do 20 oczek. Natomiast na starcie czwartej, ostatniej odsłony, było to już jedynie trzy punkty różnicy. OKC mimo oddechu rywala na plecach potrafiła utrzymać się na prowadzeniu i sięgnąć po dziewiąte zwycięstwo w tym sezonie.
- W trzeciej kwarcie, kiedy to gospodarze koncertowo roztrwonili przewagę w szeregach Clippers brylował Norman Powell, który trafił 6/7 rzutów z gry (18 punktów). W bardzo nerwowej końcówce Clippers równiez byli blisko wyrównania (130:128), ale w OKC na parkiecie dowodził Shai Gilgeous–Alexander. Był to też pierwszy mecz gospodarzy bez Cheta Holmgrena, który doznał kontuzji.
- To właśnie Shai był dziś zdecydowanie najlepszy na parkiecie w całym spotkaniu, zdobywając łącznie 45 punktów, do czego dołożył 9 asyst. W dodatku finalizował akcje na skuteczności 62%. Jalen Williams spisywał się dziś równie dobrze, ponieważ zdobył 28 punktów oraz dołożył 8 zbiórek i 6 asyst. Luguentz Dort zakończył spotkanie z dorobkiem 19 oczek.
- Po stronie Los Angeles Clippers najlepszym graczem był oczywiście Norman Powell – 31 punktów. Kolejne double-double w tym sezonie odnotował Ivica Zubac (22 punkty oraz 14 zbiórek). Blisko potrójnej zdobyczy był James Harden (17 punktów, 9 asyst, 11 zbiórek), natomiast dziś brakowało u niego skuteczności (5/15 z gry).
SAN ANTONIO SPURS – SACRAMENTO KINGS 116:96
Statystyki
- San Antonio Spurs nie wpisało się w charakterystykę dzisiejszych spotkań i pokonało Sacramento Kings bez większych problemów w końcówce spotkania. Poza pierwszą kwartą, po której to właśnie goście nieznacznie prowadzili (22:26), Spurs kontrolowali przebieg tego spotkania. Było to oczywiście kolejny mecz bez udziału kontuzjowanego Sochana. Po porażce z Utah Jazz gospodarze skutecznie zrewanżowali się kibicom.
- Kontrola i budowanie przewagi w trzeciej kwarcie sprawiły, iż na ostatnią część Spurs wychodzili na 13-punktowym prowadzeniu. W ostatniej odsłonie jeżeli chodzi o grę, wiele się nie zmieniło, jedynie różnica punktowa na korzyść gospodarzy. Bez wątpienia dziś liderem San Antonio był Victor Wembanyama, który zdobył ostatecznie 34 punkty na skuteczności 59% z gry. Do tego dołożył 14 zbiórek, a co warto jeszcze podkreślić, trafił sześć prób zza łuku.
- W drużynie Spurs nie było już drugiego zawodnika, który osiągnąłby, chociaż 20 oczek. 13 punktów zanotował w tym meczu Julian Champagnie, a Chris Paul do 12 oczek dodał również 11 asyst. Ostatecznie siedmiu zawodników zakończyło te zmagania z dwucyfrowym dorobkiem.
- W szeregach Sacramento Kings rywalizowało tak naprawdę trzech zawodników. 24 punkty zdobył dziś De’Aaron Fox, natomiast z double-double mecz skończył Domantas Sabonis (23 oczka i 12 zbiórek). DeMar DeRozan w tym spotkaniu rzucił 21 punktów. Była to zarazem piąta porażka Kings w aktualnym sezonie.