Za nami pięć spotkań najlepszej ligi świata, w tym hitowe starcie Oklahoma City Thunder z Cleveland Cavaliers. Drużyna z Ohio niesprostaną jednak oczekiwaniom i dała się zdominować rywalom. Zdecydowanie większych emocji doświadczyliśmy w Sacramento, gdzie Kings pokonali Houston Rockets. Minionej nocy zwycięstwa odnieśli również Phoenix Suns, Los Angeles Clippers i Indiana Pacers.
Detroit Pistons – Indiana Pacers 100:111
Statystyki
- Siódme zwycięstwo w ostatnich ośmiu meczach Pacers. Tej nocy drużyna z Indianapolis w pierwszej połowie zdołała wypracować sobie 13-punktową zaliczkę, którą w trzeciej odsłonie poprawiła do 20 „oczek”. Z początkiem czwartej kwarty goście chybili jednak pierwszych 10 z 12 oddanych rzutów, co pozwoliło Pistons na powrót do rywalizacji i zredukowanie strat do rezultatu 96-90. Na przeszkodzie gospodarzy stanęła jednak skuteczność zza łuku i zaledwie dwie trafione trójki na 17 rzutów oddanych w drugiej połowie spotkania.
- 28 punktów dla zwycięzców zdobył Myles Turner, który samodzielnie trafił osiem z trzynastu rzutów z dystansu swojej drużyny. 26 „oczek”, siedem zbiórek oraz siedem asyst dodał Pascal Siakam, natomiast 17 punktów wraz z ośmioma asystami zapisał na swoim koncie Tyrese Haliburton. Po stronie Pistons 25 punktów rzucił Tim Hardaway Jr, a 20 „oczek” wraz z dziewięcioma asystami przypadło Cade’owi Cunninghamowi.
Washinton Wizards – Phoenix Suns 123:130
Statystyki
- Po dwóch spotkaniach swojej pięciomeczowej serii wyjazdowej Suns mają bilans 1-1. Dzisiejsza rywalizacja długo toczona była pod znakiem całkowitej kontroli gości, który od trzeciej minuty prowadzili dwucyfrowo. W drugiej połowie Wizards zdołali zmniejszyć jednak 24-punktową stratę do trzech „oczek” i postraszyć rywali w końcówce. Na 45 sekund do syreny istotną „trójkę” trafił jednak Devin Booker, który następnie ustalił wynik meczu na linii rzutów wolnych.
- Dla Bookera, który zakończył spotkanie z 37 punktami i pięcioma asystami na koncie był to trzeci mecz z co najmniej 30 „oczkami”. 23 punkty i sześć zbiórek dołożył Kevin Durant, a 21 punktów rzucił wchodzący z ławki Grayson Allen. W szeregach Czarodziejów 24 „oczka” zapisał na swoim koncie Kyshawn George, natomiast 18 punktów zdobył Jordan Poole.
Oklahoma City Thunder – Cleveland Cavaliers 134:114
Statystyki
- Spotkanie, które zamiast pojedynku dwóch bezwątpienia najlepszych w trwającym sezonie drużyn NBA, swoim kształtem przypominało bardziej deklasację. Rywalizację z przeciwnikami Cavs byli w stanie nawiązać jedynie w pierwszych siedmiu minutach, po czym Thunder zakończyli otwierającą mecz kwartę rezultatem 22-2.
- W kolejnych odsłonach nie doczekaliśmy się wcale większych emocji. Oklahoma City zdominowali rywalizację wychodząc choćby na 42-punktowe prowadzenie. Po trzech kwartach, w których Thunder rzucali na przekraczającej 60% z gry skuteczności na parkiecie pojawili się zmiennicy, którzy dokończyli spotkanie. W ten sposób Cavaliers dzięki wygranej 33-15 ostatniej odsłonie zredukowali rozmiary swojej najwyższej porażki w trwającym sezonie.
- 40 punktów na skuteczności 17-26 z gry i osiem asyst zanotował Shai Gilgeous-Alexander. 22 „oczka” rzucił Luguentz Dort, a 19 punktów przypadło Jalenowi Williamsowi. Po stronie drużyny z Ohio 20 punktów i dziewięć asyst zdobył Darius Garland, a 13 punktów zapisał na swoim koncie Jarrett Allen.
Portland Trail Blazers – Los Angeles Clippers 89:119
Statystyki
- Kolejne spotkanie naznaczone dominacją jednej ze stron. Po pierwszej połowie Clippers zapewnili sobie 14-punktową zaliczkę, która kilkanaście minut później przerodziła się w 34 „oczka” przewagi. W ten sposób drużyna z Los Angeles wygrała trzecie kolejne spotkanie od momentu powrotu do gry po serii pożarów w stanie Kalifornia.
- 23 punkty dla gości rzucił Norman Powell. 19 „oczek” i sześć asyst zapisał na swoim koncie James Harden, natomiast 14 „oczek” padło łupem Terance’a Manna. Dla Trail Blazers 23 punkty rzucił Dalano Banton, a 16 Scoot Henderson.
Sacramento Kings – Houston Rockets 132:127
Statystyki
- Zdecydowanie najbardziej wyrównane spotkanie nocy, w którym Kings musieli się dużo namęczyć, aby zwyciężyć po raz ósmy w ostatnich dziewięciu meczach. Rockets potrafili dziś odrobić 16-punktową stratę z trzeciej kwarty, by na 2:36 przed końcową syreną wyjść na prowadzenie 115-114. Od tego momentu aż do końca spotkania obie drużyny zdobyły łącznie aż 30 punktów, oczywiście z przeważającą częścią tych z linii rzutów osobistych. Istotne trafienie z półdystansu zaliczył również DeMar DeRozan, a rezultat ustalił De’Aaron Fox.
- Wszyscy zawodnicy wchodzących w skład pierwszej piątki Królów przekroczyli dziś granicę 15 punktów. 33 „oczka” rzucił wspomniany już DeRozan, 26 punktów padło łupem Malika Monka, natomiast 20 punktów, 14 zbiórek i siedem asyst zapisał na swoim koncie Domantas Sabonis. Dla Rockets 28 punktów rzucił Jalen Green, natomiast 20 punktów, 10 zbiórek i pięć asyst zanotował Amen Thompson.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!