Debata na temat braku powołań dla młodych piłkarzy powraca w polskiej piłce regularnie. Nie ominęła także kadencji Urbana, który nie wysłał zaproszenia na kadrę Oskarowi Pietuszewskiemu. 17-latek w ostatnich tygodniach imponuje formą, a wielu ekspertów nazywa go choćby najlepszym skrzydłowym Ekstraklasy.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą
Urban nie ma z czego wybierać. Boniek skomentował zatrważające statystyki
Oczywiście brak powołania Pietuszewskiego to jedna kwestia, ale osobnym tematem jest to, iż poza pomocnikiem Jagiellonii Urban ma bardzo ograniczony wybór choćby w oglądaniu w akcji młodych Polaków. Głos w sprawie zabrał Zbigniew Boniek, który przytoczył dane opracowane przez profil EkstraTrener. Według nich- zaledwie sześciu nastoletnich polskich piłkarzy zagrało w tym sezonie Ekstraklasy więcej, niż 10% możliwego czasu gry. Są to Pietuszewski, a także Marcel Reguła (Zagłębie Lubin), Adrian Przyborek (Pogoń Szczecin), Bright Ede (Motor Lublin), Michał Gurgul (Lech Poznań) i Kornel Lisman (Lech Poznań).
Były prezes PZPN opisał wspomnianą statystykę trzema płaczącymi emotkami, czemu trudno się dziwić. Zaledwie sześciu nastoletnich Polaków w lidze, której podstawą funkcjonowania wielu klubów rzekomo ma być szkolenie i sprzedaż własnych zawodników, to dramatyczna liczba.
Ten brak szans dla nastoletnich piłkarzy później odbija się na dorosłej reprezentacji Polski. 4 października dziennikarz Weszło i specjalista od statystyk posługujący się pseudonimem AbsurDB przytoczył liczbę zawodników urodzonych w XXI wieku (czyli mających 24 lata lub mniej), którzy w 2025 roku wystąpili w swoich reprezentacjach. Brylują w niej Duńczycy, posiadający 13 takich graczy. Piłkarscy potentaci z Anglii, Francji, Holandii i Hiszpanii mają po 11 piłkarzy urodzonych w XXI wieku. Nasi południowi sąsiedzi z Czech i Słowacji - po siedmiu. W reprezentacji Polski zagrało takich zaledwie trzech.