Arsenal, Bayern Monachium, Inter Mediolan - takie kluby znajdziemy w CV Lukasa Podolskiego, który na koniec kariery spełnił obietnicę złożoną polskim kibicom. Mistrz świata z 2014 roku przeszedł do Górnika Zabrze, gdzie najprawdopodobniej niebawem zakończy karierę. Ostatnio 38-latek pożegnał się z fanami FC Koeln. To właśnie tam zaczynał przygodę z piłką. Na tym specjalnym wydarzeniu zagościły wielkie gwiazdy, takie jak chociażby Manuel Neuer czy Hansi Flick.
REKLAMA
Zobacz wideo Tak powstaje jeden z największych stadionów świata. Cudeńko
Podolski stworzył imperium gastronomiczne. Jego biznes jest warty krocie
Z pewnością już po wielu sezonach spędzonych w wielkich klubach Lukas Podolski dorobił się ogromnego majątku. Mimo to 130-krotny reprezentant Niemiec nie spoczął na laurach. Jeszcze przed zawieszeniem butów na kołku rozpoczął działalność w biznesie gastronomicznym. Otworzył sieć lokali Mangal Doner, które działają m.in. w Bonn, Dusseldorfie, Bergheim i Bergisch Gladbach oraz jego ukochanej Kolonii. O zainteresowaniu kebabem popularnego piłkarza świadczy chociażby fakt, iż przy okazji otwarcia punktu w Berlinie klienci ustawiali się w kolejce od... czwartej nad ranem!
Niebawem kolejna restauracja Podolskiego zostanie otworzona w Zabrzu. w tej chwili prace remontowe lokalu są już na ostatniej prostej. - Dużo ludzi pyta, ale będzie, będzie! Remont się robi. Każdy, kto coś remontuje albo czeka na jakieś papiery, to wie, jak to działa. Pracujemy nad tym i będę otwierać kebab w Polsce - mówił zawodnik Górnika latem 2023 roku w rozmowie ze Sport.pl.
Biznes 38-latka przeżywa złoty okres, co rzecz jasna odbija się na przychodach i jego wartości! Ostatnio angielskie "Daily Mail" wyliczyło, iż po zsumowaniu wszystkich źródeł dochodu majątek Lukasa Podolskiego oscyluje w granicach około 180 milionów funtów netto, czyli prawie 940 milionów złotych. "Urodzony w Polsce napastnik stworzył własne imperium biznesowe w branży kebabów" - podsumowali Anglicy, podkreślając umiejętności biznesowe piłkarza. Nie należy także zapominać o lukratywnych kontraktach, na jakie Niemiec mógł liczyć chociażby w japońskim Vissel Kobe.
Za to sam Lukas Podolski przyznaje, iż wciąż jest chętny do pracy i dalszego rozwoju. - Zacząłem ten biznes sześć lat temu i chcemy odnieść sukces. Nie żyję tylko po to, żeby trenować, spać i oglądać Netflixa. Dzisiaj nikt nie chce pracować. Każdy marzy o zostaniu gwiazdą mediów społecznościowych lub YouTuberem. Dlatego coraz więcej lokali się zamyka. Nikt nie chce wstawać rano i wykonywać brudnej roboty - mówił w rozmowie ze wspomnianym źródłem.