Wyjdziesz i wygrasz! Marta Kwiatkowska o ciężkich chwilach w karierze Marcina Różalskiego [VIDEO]

mymma.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: marta kwiatkowska o ciężkich chwilach w karierze różalskiego video


Marta Kwiatkowska partnerka Marcina Różalskiego opowiedziała o ciężkich chwilach i trudnych momentach w karierze Różala.

Marta Kwiatkowska jest kolejną z osób prywatnie związanych z Marcinem Różalskim, które udzieliły wywiadu na temat Różala. Rozmowa wchodzi w skład serii wywiadów, które opublikowano w związku z premierą książki „Różal Instrukcja Samodestrukcji”.

Za sprawą książki „Różal Instrukcja Samodestrukcji”poznacie historie z życia Marcina Różalskiego, które są równie barwne jak jego tatuaże. Cena książki wynosi 64,99 zł, a dokonując zakupu wspierasz Fundację Pomagaj Pomagać.

Część zysków zostanie przeznaczona na Różaland, czyli miejsce, gdzie od lat drugie życie dostają zwierzęta skazane przez innych na cierpienie. „Różal Instrukcja Samodestrukcji” kupisz wyłącznie na stronie ksiazkarozala.pl.

Marta Kwiatkowska o trudnym momencie w karierze Różala

Marta Kwiatkowska opowiedziała historię, która miała miejsce przed KSW 20. Najpierw z walki z Marcinem Różalskim wycofał się po raz drugi Jerome Le Banner, do rozpiski wskoczył Rodney Glunder, a następnie popularnego Różala dopadła choroba tuż przed galą.

Partnerka Marcina Różalskiego wspomniała, iż ten dostał grypy żołądkowej, czyli tak zwanej jelitówki. Różal początkowo odmawiał pomocy ekipy medycznej obecnej na gali KSW jednak po namowach Kwiatkowskiej zdecydował się na skorzystanie z kroplówki.

– Dla mnie, ale myślę, iż też dla Marcina, to była walka, kiedy po raz drugi Le Banner się wycofał, i walczył z Glunderem. Jadę do Gdańska, jestem z nim na telefonie o 14: jak tam, w porządku? „Tak, siedzimy w hotelu”. Wchodzę, a on s..,anie, rzyganie, wszystko w jednym momencie… I on jeszcze do mnie: „będzie dobrze, będzie dobrze!”, ja mówię: jak będzie dobrze?

– No po prostu, silna jelitówa go złapała. Wtedy w hotelu siedział jego narożnik, siedziałam ja. Narożnik był bardziej zestresowany, niż ja, gdzie to powinno być na odwrót. No i Marcin, który się zastanawiał: co on zrobił takiego złego zrobił, iż go akurat dziś to spotyka? (…) Marcin wtedy był na etapie, iż się sam leczy. Gdzieś tam musiałam tu wołać ekipę ratunkową, która gdzieś tam go postawi na nogi, a tu jeszcze musiałam z nim walczyć, bo on mówił, iż sobie poradzi.

– Fajne podejście było chłopaków z ekipy medycznej. Zaczęli mu gadać: zacznij wierzyć w medyków, zaraz cię postawimy na nogi. I rzeczywiście jedna kroplówa, druga kroplówa i on pamiętam leżał w łóżku i mówi: „I co teraz będzie…?”. Ja mówię: nic nie będzie! Wyjdziesz i wygrasz. No i rzeczywiście tak było.

Idź do oryginalnego materiału