Wygrana Taazy’ego z roninami była mierna? – Paweł Tyburski nie jest zachwycony jego wyczynem

1 dzień temu


Walka niepokonanego „Taazy’ego” z 12 roninami nie była niczym nadzwyczajnym? Niespecjalnie zachwycony był nią Paweł Tyburski, którego zdaniem taka wygrana Mataczyńskiego ma się nijak, w porównaniu do jego starć z byłymi profesjonalnymi zawodnikami MMA.

17 maja w Warszawie odbyła się gala Prime Show MMA 12. W jej trakcie mieliśmy do czynienia z pojedynkami różnej maści. Mowa zarówno o klasycznych starciach jeden na jendego, jak i tych dwóch na dwóch. Zdawałoby się, iż największym udziwnieniem była walka 1 vs. 1 vs. 1, jednakże to w co-main evencie tego wydarzenia mieliśmy do czynienia z czymś najbardziej szalonym.

Chodzi oczywiście o bój Kamila Mataczyńskiego z 12 roninami. Niepokonany dotąd we freak fightach „Taazy” mierzył się wówczas jednocześnie z dwoma, słabszymi fizycznie i umiejętnościowo rywalami. Haczyk polegał na tym, iż gdy jeden z nich został pokonany, to w jego miejsce wskakiwał kolejny, co nie dawało „Taazy’emu” tak naprawdę chwili wytchnienia.

ZOBACZ TAKŻE: Phil De Fries dzieli się planem na Arka Wrzoska?! „W ten sposób obaj wyjdziemy bez szwanku”

W pewnym momencie zdawało się, iż przeciwnicy Kamila są bliscy tryumfu, bowiem ten słaniał się na nogach i łapczywie starał się łapać tlen. Wtedy jednak otrzymał on kopnięcie w krocze, które umożliwiło mu szybki powrót do niemalże pełni sił. Stało się to, o czym mówił pierwszy freak fightowy rywal „Taazy’ego” – Robert Pasut – iż Kamil ekstremalnie szybko, po chwili odpoczynku wygląda na całkiem świeżego.

Paweł Tyburski nie jest pod wrażeniem!

Konfrontacja Kamila z roninami była bardzo intensywna i podobała się wielu widzom. Tak jednak nie było w przypadku Pawła Tyburskiego. „Księżniczka” już od dłuższego czasu głosi, iż Mataczyński się go obawia oraz iż nie ma on prawa wybierać formuły przy okazji potencjalnej walki. Tym razem, w trakcie programu „Freak Show” zahaczył właśnie o starcie Mataczyńskiego z roninami, porównując je do swoich walk z byłymi zawodowcami:

Niech Taazy nie walczy z jakimiś za przeproszeniem szczeniakami czy tam roninami. Goście, którzy wchodzą, ważąc po 20 kilogramów… okej – było ich kilku, ale tam ktoś upadł i kolejny wchodził. Co to jest w ogóle? Ja walczyłem z mistrzem KSW – Wrzoskiem. Z mistrzem WOTORE, który wygrał z mistrzem GROMDY – z Pasternakiem. Walczyłem z Normanem – gościem z UFC. Szanujmy się. I taki Taazy ma mówić, iż on będzie wybierał formułę? Ja trenuję już tylko K-1, nie będę walczył w MMA. (…) Ja nie robię tego, żeby wygrywać, ja idę po to, żeby dawać show.

Do potencjalnej walki Tyburskiego z Taazym potencjalnie może dojść pod koniec roku. Jest to jedyny termin, na który jest się w stanie zgodzić Kamil.

Jak wiemy na linii Paweł Tyburski – FAME mamy aktualnie do czynienia z nie najlepszymi stosunkami, czego jednak nie można powiedzieć o relacjach freak fightera z organizacją PRIME. Co ciekawe, w trakcie tego samego programu transmitowanym na „Kanale Sportowym” prowadzący połączyli się z prezesem tej federacji – Tomaszem Bezrąkiem. Ten z kolei wypowiedział się na temat potencjalnej organizacji takiego zestawienia w sposób dość dyplomatyczny. Powiedział bowiem jedynie, iż rozważają taki pomysł i… to by było na tyle. Obyśmy jednak mieli niebawem okazję ujrzeć ich rywalizację – ciężko aktualnie o równie dobre zestawienie, które przecież czeka niemalże w gotowości!

Idź do oryginalnego materiału