Wygrali 6:0, zostali ukarani przez swoją federację. Będzie o tym głośno

1 godzina temu
Czesi wygrali 6:0 z Gibraltarem i już powoli mogą przygotowywać się do baraży o mistrzostwa świata 2026. Nie jest to jednak dla nich spokojny czas. Piłkarze zostali bowiem ukarani przez... własną federację, a najbardziej ucierpiał Tomas Soucek. To efekt zachowania wobec zagorzałych kibiców. "Żaden z graczy nie jest ważniejszy niż kraj, który ma zaszczyt reprezentować, i żaden z nich nie jest nikim więcej niż kibicem" - pisali działacze w oficjalnym oświadczeniu.
"Doceniam uczciwą grę Tomasa Soucka, który nie wykorzystał wymyślonego rzutu karnego przeciwko San Marino" - pisał jeden z czeskich fanów. W tak ironiczny sposób zareagował na decyzję Pawła Raczkowskiego o podyktowaniu "11" Czechom w sparingu, mimo iż zdaniem wielu ekspertów, faulu nie było. Ostatecznie nasi południowi sąsiedzi wygrali 1:0, ale nastroje kibiców były fatalne. "Nasza cierpliwość dobiegła końca! (...) Tak się po prostu nie gra dla Czech!" - pisała grupa odpowiedzialna za doping. I w poniedziałek, w meczu z Gibraltarem, dała upust frustracji. Na zachowanie zagorzałych czeskich fanów odpowiedzieli też piłkarze. I teraz spotkała ich za to kara.


REKLAMA


Zobacz wideo Skandal na Stadionie Narodowym! Wandalizm, patologia


Czeski związek ostro reaguje na zachowanie własnych piłkarzy. Poszło o kibiców
Czesi wygrali aż 6:0, ale fanatycy nie cieszyli się z bramek i z awansu do baraży MŚ. Zamiast tego w trakcie spotkania nawoływali zawodników do większej walki, gwizdali na nich. Dlatego też po meczu piłkarze podeszli głównie do tych sektorów, gdzie kibice naprawdę ich dopingowali, pomijając trybunę zagorzałych fanów. Tam podeszła skromna delegacja, w tym kapitan Tomas Soucek. - Mówimy o jedności, a dzisiaj jej nie było. Oklaskiwaliśmy kibiców, którzy wspierali nas przez 90 minut - powiedział, czym rozsierdził fanatyków.


Najwidoczniej zachowanie Soucka, a także piłkarzy, którzy w ogóle nie podeszli pod sektor najbardziej zagorzałych kibiców, rozzłościła Czeski Związek Piłki Nożnej. Działacze podjęli bowiem stanowcze działania i postanowili ukarać... drużynę. "FACR podjął decyzję, na mocy której Tomas Soucek nie poprowadzi drużyny jako kapitan w kolejnym spotkaniu, a zawodnicy nie otrzymają premii za mecz z Gibraltarem. Pieniądze te zostaną przekazane na pomoc potrzebującym" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Zobacz też: 19-letni Polak marzy o Złotej Piłce i ogłasza. "Czuję, iż mogę namieszać".
Mocne słowa federacji
"Żaden z graczy nie jest ważniejszy niż kraj, który ma zaszczyt reprezentować, i żaden z nich nie jest nikim więcej niż kibicem, który poświęca swoje zasoby, czas i energię na wspieranie czeskiej drużyny narodowej. Jednocześnie fani mają pełne prawo wyrazić swoją dezaprobatę wobec niezadowalających wyników w ostatnich meczach" - dodali działacze. Tak więc federacja ostro zareagowała na zachowanie piłkarzy. Wprost stwierdziła, iż reakcja zawodników "powinna być odwrotna" i powinni "podziękować tym, którzy byli aktywni".


Teraz przed Czechami baraże. Znaleźli się w tym samym koszyku, co Polacy, a więc ich potencjalni rywale w półfinale to Irlandia, Albania, Kosowo, a także Bośnia i Hercegowina. Z kolei w finale mogą trafić chociażby na Danię, Turcję czy Włochy. Losowanie zaplanowano już na czwartek 20 listopada na godzinę 13:00.
Idź do oryginalnego materiału