Wybrali faworytkę Australian Open. Nie Świątek, nie Sabalenka

11 godzin temu
Zdjęcie: Screen z REUTERS/Florence Lo i Agencja Wyborcza.pl


Lada moment rozpoczną się zmagania na Australian Open, a tytułu w żeńskiej drabince bronić będzie Aryna Sabalenka. Portal sportskeeda.com wskazał jednak, iż to nie Białorusinka jest główną faworytką do końcowego triumfu. Nie jest nią również Iga Świątek, której w Australii ostatnio nie szło zbyt dobrze. Kogo zatem wybrali dziennikarze?
W nocy ze środy na czwartek rozlosowano drabinkę Australian Open i wiemy już, iż w pierwszym meczu turnieju Iga Świątek zmierzy się z Kateriną Siniakovą. Czeszka jest numerem jeden rankingu deblowego, ale to oczywiście Polka będzie zdecydowaną faworytką do triumfu. Zdaniem zagranicznych mediów nie jest jednak główną kandydatką do wygrania całego turnieju.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak zmienili się Lewandowski, Szczęsny i Błaszczykowski? Niezwykła Metamorfoza!


Wytypowali główną faworytkę Australian Open. To nie Iga Świątek i Aryna Sabalenka
Tuż przed rozpoczęciem zmagań w pierwszym Wielkim Szlemie w 2025 roku portal sportskeeda.com wskazał, ich zdaniem, pięć głównych faworytek do wygrania całego turnieju. Tuż za podium znalazły się dwie bardzo silne zawodniczki.
Na piątej lokacie ustawiono Jelenę Rybakinę. "Jest jedną z najgroźniejszych zawodniczek na kortach twardych" - napisano o Kazaszce. Czwarte miejsce przypadło z kolei Qinwen Zheng. "W zeszłym roku miała łatwą drogę do finału. Teraz będzie miała dobrą okazję na odegranie się na Sabalence, która w zeszłym sezonie była dla niej jak cierń" - opisano Chinkę.


Na najniższym stopniu podium ustawiono Igę Świątek, która na ostatnich Australian Open docierała do czwartej i trzeciej rundy. "Jej najlepszy wynik to półfinał w 2022 roku, a poza nim nigdy nie przebrnęła czwartej rundy. W tym roku ma trudną drabinkę, bo może zagrać z Emmą Raducanu, Wiktorią Azarenką, w półfinale z Rybakiną. Pomimo wielkich nazwisk to świetna okazja, by wreszcie spróbować swoich sił w walce o tytuł" - czytamy w sprawie wiceliderki WTA.
A kto znalazł się przed Świątek? Niespodziewanie na drugim miejscu jest Aryna Sabalenka, która już drugi raz będzie broniła w Australii tytułu mistrzowskiego. "Zamierza zostać jedną z niewielu w historii, które wygrały trzy Wielkie Szlemy z rzędu. W drabince ma Sloane Stephnehs, Zheng i Gauff, co będzie sporym wyzwaniem. Oczywiście jest jedną z głównych faworytek do triumfu" - czytamy o Białorusince.


Jako główną kandydatkę do triumfu wskazano jednak Coco Gauff. "Rozkwitła pod wodzą nowego trenera - wygrała w Chinach, wygrała WTA Finals. 20-latka nie wykazuje oznak spowolnienia, wygrała 18 z ostatnich 20 meczów, pokonała pięć zawodniczek z pierwszej dziesiątki. Nie będzie zaskoczeniem jak w pędzie uda jej się popłynąć do tytułu w Australii" - napisano o Amerykance.


Wielki Szlem to oczywiście długa i mozolna rywalizacja i często podczas niej zdarzają się niespodzianki. Czy tak będzie również w Australii w 2025 roku przekonamy się już niedługo. Drabinka główna turnieju rusza w niedzielę 12 stycznia.
Idź do oryginalnego materiału