Wybiła 95. minuta, gdy padł gol! Niesamowity mecz Jagiellonii z Serbami

1 dzień temu
Przed wyjazdowym meczem z FK Novi Pazar straszono Jagiellonię gorącym terenem w Serbii, ale gracze Adriana Siemieńca nic sobie z tego nie zrobili. Już w 9. minucie wyszli na prowadzenie, jednakże na przerwę schodzili z remisem. Jagiellonia w drugiej połowie straciła kontrolę nad grą. Gospodarze byli bliżej zadania decydującego ciosu, ale ostatecznie w 95. minucie to Afimico Pululu kapitalną akcją dał zwycięstwo Jagiellonii!
Ćwierćfinał Ligi Konferencji w ubiegłym sezonie rozbudził apetyty Jagiellonii Białystok, która walkę o fazę ligową tych rozgrywek 25/26 rozpoczęła w drugiej rundzie eliminacji od wyjazdowego starcia z serbskim Novi Pazar. Zespół z Podlasia przed pierwszym gwizdkiem był zdecydowanym faworytem tego dwumeczu, mimo iż ich forma stała pod dużym znakiem zapytania. Jagiellonia na inaugurację Ekstraklasy aż 0:4 przegrała z Bruk-Bet Termaliką, a latem drużyna przeszła ogromne zmiany.


REKLAMA


Zobacz wideo Jan Urban uderza w Michała Probierza?! "Też bym się wkurzył"


Odbicie miało przyjść w czwartek podczas rywalizacji na 10-tysięcznym obiekcie Gradski Stadion. Bilety rozeszły się błyskawicznie, albowiem to pierwszy europejski mecz w historii klubu FK Novi Pazar. Kibice miejscowej ekipy zgotowali Jagiellonii pobudkę w środku nocy, odpalając fajerwerki pod hotelem, w którym spali. Ponadto kilka dni przed meczem pojawili się na treningu drużyny, aby dodatkowo ją zmotywować. Najbardziej liczyli na Adema Ljajicia - największą gwiazdę FK Novi Pazar, który wrócił do domu po grze m.in. w AS Roma czy Interze.
Z kolei trener Adrian Siemieniec zaskoczył podstawowym składem, w którym zabrakło Afimico Pululu - króla strzelców poprzedniej edycji LK - czy Bartłomieja Wdowika. Za zdobywanie bramek obok Jesusa Imaza odpowiedzialny miał być 20-letni Dimitris Rallis, nowy nabytek Jagi.
Zmiennik Pululu pokazał, na co go stać. Piękne otwarcie Jagiellonii
Szkoleniowiec Jagiellonii miał nosa, albowiem to ten duet w 9. minucie wyprowadził gości na prowadzenie. Imaz skupił na sobie uwagę trzech rywali i idealnie podał w pole karne do Rallisa. Grek z pierwszej piłki oddał mocny strzał w krótki róg i dał pierwszego gola.


Ekipa z Podlasia wyszła na prowadzenie, a na gorących od samego początku trybunach w Novi Pazarze zaczęło dochodzić do burd. Spotkanie zostało wstrzymane, ale na szczęście tylko na parę minut. To nie wybiło z rytmu polskiego zespołu. Jaga poszła po kolejnego gola. Z prawej strony Wojtuszek dograł do Rallisa w pole karne, a ten powinien strzelić drugiego gola! Trafił prosto w bramkarza, a miał sytuację bardzo komfortową, aby umieścić piłkę w siatce po strzale głową.
Nagłe wyrównanie. Nic na to nie wskazywało
Wydawało się, iż Jagiellonia ma wszystko pod kontrolą, aż tu nagle przyszła 20. minuta. Nic na to nie wskazywało, iż goście nagle przeprowadzą akcję na 1:1. Omoregbe z prawej strony zagrał w pole karne do Opary, a ten uderzył obok Abramowicza. Od razu wiązało się to z żywiołowymi reakcjami kibiców na trybunach. Nadzieje odżyły, a przede wszystkim był to historyczny gol Novi Pazar w europejskich pucharach.


Na trybunach było gorąco, ale gol wyrównujący mocno ostudził to spotkanie na murawie. Jagiellonia wciąż miała kontrolę, ale nie stwarzała sytuacji podbramkowych. Z kolei w ekipie gospodarzy na wyróżnienie zasługiwał prawoskrzydłowy Omoregbe. Defensywy Jagi miała z nim problemy. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Był to rezultat zasłużony, choć zespół z Białegostoku miał większą kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi.
Po zmianie stron groźniejsi byli Serbowie. Powinni choćby objąć prowadzenie, ale po kolejnej indywidualnej akcji Omoregbe żaden z jego kolegów nie wbił piłki do bramki Abramowicza. Dużo częściej bywali na połowie gości, niż przed przerwą. Jagiellonia długo nie mogła wrócić do swojego normalnego trybu. Utrzymujący się wynik remisowy był jednak dobrą informacją.
Sporo przerw, zmiany i rwane tempo - tak wyglądało ostatnie 20 minut, w trakcie których wynik długo nie ulegał zmianie. To było z korzyścią dla gości, bo to Novi Pazar miał sporo stałych fragmentów w końcówce. Delikatnie gotowało się po nich pod bramką Jagiellonii. W 88. minucie mogliśmy się nieco uspokoić, albowiem drugą żółtą kartę obejrzał gracz gospodarzy Davidović. Kończyli mecz w dziesiątkę.
Wydawało się, iż maltański arbiter ostatni raz zagwiżdże przy wyniku 1:1, ale wtedy nadeszła 95. minuta. Do akcji ofensywnej podłączył się Wojtuszek, zagrał do Pululu, ten sklepał piłkę z Imazem. Pululu idealnie ułożył się na strzał lewą nogą i z około 15 metrów pokonał bramkarza gospodarzy! Wszyscy zareagowali euforycznie. Nic na to nie wskazywało, ale Jagiellonia w ostatniej akcji meczu strzeliła na 2:1 i wygrała to spotkanie.
Rewanż w Białymstoku odbędzie się za tydzień w czwartek. To tam rozstrzygnie się, kto awansuje do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji.
Idź do oryginalnego materiału