FC Barcelona wygrała 4:0 z UD Barbastro w 1/16 finału Pucharu Króla. W tym meczu zadebiutował Wojciech Szczęsny, który zachował czyste konto. Od pierwszej minuty oglądaliśmy także Roberta Lewandowskiego, który strzelił dwa gole. W 62. minucie Hansi Flick postanowił go zmienić i wpuścić Ansu Fatiego.
REKLAMA
Zobacz wideo Barcelona miała zdominować Europę, a jest w kryzysie. Kosecki: To jest śmieszne
Eksperci po meczu o Robercie Lewandowskim
Po meczu w studiu TVP Sport eksperci dyskutowali nt. formy Roberta Lewandowskiego, który w tym meczu strzelił dwie bramki. Cezary Wilk, były piłkarz Deportivo La Coruny stwierdził, iż 36-latek jest w takim momencie, iż jest zależny od formy drużyny i sytuacji kreowanych przez kolegów.
Z kolei Grzegorz Mielcarski zauważył, iż są takie momenty, kiedy zespół jest uzależniony od jego skuteczności. - Wypracować sytuację, to jest jedno, ale wykorzystać ją, to jest inna sprawa - dodał.
Robert Lewandowski powinien dostać czerwoną kartkę?
Eksperci porozmawiali także o sytuacji z 51. minuty, kiedy - chwilę przed przerażającym zderzeniem Inigo Martineza i Jamiego Ary - Polak otrzymał żółtą kartkę. 36-latek agresywnie zaatakował piłkę nakładką, po nieudanej próbie przyjęcia piłki. Pech chciał, iż defensor Barbastro był szybszy i 36-latek trafił go w nogi. Zdaniem Grzegorza Mielcarskiego to była "pomarańczowo-czerwona" kartka.
- o ile sędzia był dobrze ustawiony i czuł, co się działo na boisku to fakt, iż obrońca Barbastro cofnął nogę, uratowało Roberta - stwierdził i dodał: - Ja bym się nie zdziwił, gdyby za to była czerwona kartka, bo już nie takie kartki widziałem.
- To mogło się skończyć bardzo ciężką kontuzją - zakończył.
Dramatyczne zderzenie dwóch piłkarzy
Chwilę później wszyscy zapomnieli, co się stało przed momentem, bo doszło do dramatycznego zderzenia Inigo Martineza z Jaimim Arą. Piłkarz Barbastro runął na ziemię, a przy upadku, uderzył głową o murawę. Chwilę później na placu gry pojawili się medycy, którzy gwałtownie pomogli zawodnikowi. - Wydaje mi się, iż stracił świadomość, albo przytomność - rzucił Michał Żewłakow, co potwierdził Jacek Laskowski. - Piłkarz Barbastro bezwładnie upadł na ziemię. Wyglądało to przerażająco - kontynuował były reprezentant Polski.
Zobacz też: Stało się! Barcelona przegrała batalię o Daniego Olmo
Po meczu FC Barcelona skomentowała to, co się stało na boisku. "Zawodnik Barbastro, Jaime Ara, opuścił boisko po otrzymaniu silnego ciosu w głowę. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia" - czytamy w komunikacie.