W środowy wieczór kibice Bayernu Monachium zebrali się na Allianz Arenie, by dopingować piłkarzy Vincenta Kompany'ego w starciu z Club Brugge w 3. kolejce Ligi Mistrzów. Mecz nie miał adekwatnie większej historii. Zgodnie z oczekiwaniami gospodarze triumfowali 4:0, a jedną z bramek zdobyła absolutna gwiazda, Harry Kane. Więcej jednak niż o samym spotkaniu i jego przebiegu mówi się o tym, co działo się na trybunach. Już przed pierwszym gwizdkiem fani wywiesili bardzo wymowny transparent, sprzeciwiając się jednej z decyzji władz bawarskiego klubu.
REKLAMA
Zobacz wideo Co to było za uderzenie?! Quebo komentuje pięknego gola
Kibice Bayern Monachium nie zmienili zdania ws. Jerome'a Boatenga. Kolejny baner
Na Sudkurve Munich, a więc południowej trybunie, na której zasiadają najbardziej zagorzali sympatycy Bayernu, pojawił się plakat o treści: "Przeciwko nadużywaniu władzy oraz przemocy fizycznej i psychicznej w związkach". W kogo uderzał ten baner? Ano w Jerome'a Boatenga. To legenda monachijskiej drużyny, bo spędził w niej 10 lat i rozegrał ponad 360 meczów. Nie tak dawno zakończył karierę piłkarską i został zatrudniony w niemieckim klubie w formie stażu trenerskiego. Tyle tylko, iż kibice Bayernu go tutaj nie chcą. Wszystko przez jego przeszłość i to, czego dopuścił się w życiu prywatnym.
Chodzi o sprawę ze zmarłą partnerką Katarzyną Lenhardt. Boateng był oskarżony o przemoc wobec niej. W 2021 roku Sąd Okręgowy w Monachium uznał zawodnika za winnego spowodowania obrażeń ciała i nakazał mu wypłatę byłej dziewczynie 1,8 miliona euro odszkodowania. Ale nie tylko wobec Polki Boateng miał być agresywny. W przeszłości był też oskarżany o znęcanie się nad inną partnerką. Miał uderzyć Sherin Senler, ugryźć ją, rzucić na ziemię i obrażać. Uznano go wówczas za winnego i zmuszono do zapłacenia kary w wysokości 1,2 mln euro. Nie ma więc wątpliwości, iż transparent ze środowego spotkania dotyczył właśnie Boatenga.
Zobacz też: Tak wygląda tabela Ligi Mistrzów po środowych meczach!
Kibice Bayernu mówią wprost. Nie chcą legendy piłki nożnej u siebie
Zresztą to już kolejny raz w przeciągu ostatnich dni, kiedy kibice Bayernu protestowali przeciwko zatrudnieniu legendy. Podobnie było w trakcie meczu z Borussią Dortmund (2:1). "Kto daje przestrzeń sprawcy, ponosi jego winę - Boateng, sp*******j!", "W naszym klubie nie ma miejsca dla świń. Nie ma już miejsca dla Boatenga" - m.in. takie banery wywieszono. jeżeli wrogie nastawienie do Boatenga utrzyma się, to najpewniej klub, by załagodzić sytuację, będzie zmuszony zakończyć współpracę z byłym piłkarzem.
Sprawa z przemocą wobec kobiet ciągnie się za Niemcem już od wielu lat. Wszędzie, dokąd idzie, jest negatywnie postrzegany. Podobne protesty pojawiły się, kiedy dołączył do LASK Linzu. "Gratulujemy najnowszych nagłówków transferowych", "Żadnej sceny dla oprawców! Spoczywaj w pokoju Kasiu!" - brzmiały hasła na transparentach kibiców.