Do środowego spotkania Świątek i Anisimova tylko raz zagrały ze sobą w tourze. Stało się to stosunkowo niedawno, bo w lipcu tego roku, ale tamten mecz przeszedł do historii światowego tenisa. Mowa o finale Wimbledonu, w którym Polka rozbiła Amerykankę 6:0, 6:0. To był pokaz kosmicznej gry jednej i ogromnej bezradności drugiej zawodniczki.
REKLAMA
Zobacz wideo Ekstraklasa rośnie w siłę! choćby Lewandowski to dostrzegł
Anisimova po wielkim zwycięstwie: "Wiem, iż Iga to czołowa zawodniczka"
Trudno było oczekiwać, iż w kolejnym meczu Świątek tak łatwo zwycięży, ale poprzednia rywalizacja mogła dać jej przewagę psychologiczną. Jednak Anisimova gwałtownie pokazała, iż wyrzuciła niedawne niepowodzenie z pamięci i ostatecznie triumfowała 6:4, 6:3.
- Gra tutaj jest wyjątkowa, to jak marzenie. Powrót po spotkaniu takim jak to na Wimbledonie jest dla mnie wyjątkowy. Pracowałam bardzo ciężko, by odbić się od tamtej porażki. Dziś pokazałam sobie samej, iż mogę wygrać - powiedziała 24-latka.
- Próbowałam cały czas znajdować się na najwyższym poziomie zaangażowania. Wiem, iż Iga to czołowa zawodniczka, jedna z najtrudniejszych w stawce. To było naprawdę trudne spotkanie i wiedziałam, iż muszę sięgnąć głęboko do swoich zasobów tenisowych, by wyjść z niego zwycięsko - zakończyła Anisimova.
Półfinałową rywalką Amerykanki będzie lepsza z pary tenisistek Karolina Muchova (13. WTA) - Naomi Osaka (24. WTA).
Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU