Choć Katie Boulter w porównaniu do wielu wschodzących gwiazd nie jest już najmłodszą zawodniczką, ma 28 lat, to najlepszy okres w jej karierze przyszedł właśnie teraz. Brytyjka w 2024 roku wygrała dwa turnieje rangi WTA, a konkretnie WTA 250 w Nottingham na trawie oraz WTA 500 w San Diego na kortach twardych. Nigdy wcześniej nie miała roku tak bogatego w trofea głównego cyklu. Brakuje jej jeszcze dobrych rezultatów wielkoszlemowych, bo w tego typu turniejach nigdy nie zaszła dalej niż do III rundy, ale kto wie, co zrobi w przyszłości.
REKLAMA
Zobacz wideo Adam Małysz ocenia początek sezonu polskich skoczków. "Tego sobie nie wyobrażamy"
Boulter gra tenis życia. Niestety jest i cena
Najlepsze wyniki w karierze oznaczają także rekordowe pozycje w rankingu WTA. Boulter zakończyła 2024 rok na 24. pozycji, czyli prawie rekordowej, bo przez chwilę w listopadzie była na 23. lokacie. Wszystko to oznacza, iż aktualnie 28-latka wiedzie prym w żeńskim tenisie w Wielkiej Brytanii. To rzecz jasna wiąże się ze zwiększoną popularnością i oczekiwaniami. A to nie zawsze oznacza wyłącznie dobre rzeczy i niedawny wywiad Brytyjki z dziennikiem "The Guardian" niestety to pokazuje.
Boulter zdradziła w nim, iż lepiej jej się funkcjonuje nieco w cieniu, ale to staje się coraz trudniejsze. Wiążą się z tym również bardzo niemiłe incydenty, a jeden z nich miał miejsce w Queens w Wielkiej Brytanii. - Pojechałam odebrać z kortów Alexa (de Minaura, prywatnie partnera życiowego Boulter przyp. red.) i ktoś ewidentnie śledził nas samochodem. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się i poszliśmy kilka ulic pieszo, ale nie zgubiliśmy tej osoby. Podążał za nami choćby w drodze do domu. Byłam z Alexem, więc się nie bałam, jednak nie było to komfortowe - opowiedziała Brytyjka.
Boulter ofiarą gróźb. To niestety nie jest rzadki przypadek
Zdarzyła jej się także o wiele bardziej niebezpieczna sytuacja. Podczas turnieju w Nottingham jeden z fanów wysyłał jej groźby. - Pisał do mnie poprzez media społecznościowe. Ostrzegał, iż mnie dopadnie i skrzywdzi, jeżeli wyjdę na zewnątrz. Od razu powiadomiłam WTA, a ochrona znalazła autora wiadomości. Znajdował się na terenie kompleksu z kortami. WTA robi co może, żeby nas chronić i działa sprawnie - stwierdziła Boulter.
Brytyjka podkreśliła także, iż tenisistki niestety często muszą zmagać się z takimi sytuacjami. Przypomniała choćby historię Emmy Raducanu. Jeden z fanów dostał w 2022 roku sądowy zakaz zbliżania się do niej, po tym jak wielokrotnie ją nachodził w jej własnym domu.