Jedna z najlepszych biegaczek narciarskich ostatnich lat walczy z ogromnym problemem zdrowotnym. Po 12 latach znów cierpi na zaburzenia odżywania. – Zrozumiałam, iż są sytuacje, w których nie da się uniknąć śmierci – mówi mistrzyni olimpijska z Pjongczangu.

Jessica Diggins w grudniu 2018 roku znalazła się na ustach dziennikarzy i kibiców narciarstwa biegowego po swoim osobistym wyznaniu na blogu, w którym pierwszy raz przyznała się do zaburzeń. Amerykanka pisała wówczas, iż choroba była dla niej tematem tabu i nie chciała o niej rozmawiać, bo było to niezwykle krępujące. Dopiero organizacja „The Emily Program” pomogła biegaczce stanąć z chorobą twarzą w twarz i sukcesem zakończyć walkę z zaburzeniami odżywiania.
Wróciły dawne demony
– Nie chcę, aby ludzie mnie kojarzyli z tym, iż byłam chora. Chcę, aby patrzyli na mnie i mówili „To jest Jessie, dziewczyna, która uwielbia jeździć na nartach” – mówiła wtedy Diggins.
W ostatnich latach problemy udało jej się zatem zażegnać. Pech jednak w tym, iż dolegliwości wróciły latem tego roku. – Tego lata, po dwunastu latach dobrej kondycji zdrowotnej, zmagałam się z zaburzeniami odżywiania – przekazała swoim fanom na Instagramie zdobywczyni Kryształowej Kuli sprzed 2 lat. – Walczę z tym, iż czuję presję bycia perfekcyjną. Większość to presja, którą na siebie nakładam – dodaje.
Diggins zaczęła wręcz obawiać się, iż wykorzystuje swoje zaburzenia do unikania “uczuć”. – Kiedy używasz tego, aby odciąć się od uczucia bólu, żalu, stresu i smutku, tracisz poczucie szczęścia i radości, miłości i wszystkich dobrych rzeczy – mówi.
Zrozumiała, iż może się uratować
Kiedy pierwszy raz zachorowała, wyzdrowieć pozwoliła jej śmierć dziadka.
– Zrozumiałam, iż są sytuacje, w których nie da się uniknąć śmierci. Zdarzają się nowotwory, zdarzają się wypadki samochodowe, różne rzeczy się dzieją. Ale widząc, co to zrobiło z moją rodziną, uświadomiłam sobie, iż umrę. Nieważne, czy, ważne kiedy, jeżeli będę dalej podążała tą ścieżką. I zrozumiałam, iż mam szansę się uratować – mówiła w rozmowie z NRK.
32-latka twierdzi, iż teraz czuje się znacznie lepiej. Trenuje i jesienią tego roku weźmie udział w obozie przygotowawczym reprezentacji USA.
Diggins jest wdzięczna za wsparcie, jakie otrzymała od wszystkich wokół siebie i twierdzi, iż to duża różnica w porównaniu z jej nastoletnimi latami.
Wiedziała, iż może szukać pomocy
– Kiedy miałam 18 lat i chorowałam, kilka wiedziałam o zaburzeniach odżywiania i zdrowiu psychicznym. Poczułam ogromny wstyd, bałam się poprosić o pomoc i nie wiedziałam, jak być osobą, którą jestem, od tego, co wywołały we mnie zaburzenia odżywiania – przyznaje mistrzyni świata w biegu na 10 km.
– Tym razem od razu wiedziałam, iż nie powinnam czuć się z tym sama i iż nie jest mi to potrzebne. Byłam szczera i otwarta – pisze i twierdzi, iż spotkała się z bezwarunkowym wsparciem.
Wyraźnie zaznacza, iż chce pokazać, iż nie trzeba być idealnym, żeby odnieść sukces.
– Można prosić o pomoc – pisze.
– Tym razem się nie wstydzę. Czuję winę, zamieszanie i ból, ale nie wstyd. Ponieważ tym razem wiem, iż tak właśnie działa mój mózg i potrzebuję pomocy, nad czym muszę pracować.
Źródło: Instagram / NRK