W styczniu Wojciech Szczęsny puścił w meczu z Benficą cztery gole, gdy oba zespoły potykały się jeszcze w fazie ligowej Champions League. Dwa miesiące później pojawił się na tym samym obiekcie i został bohaterem wieczoru. W ogromnej mierze dzięki jego znakomitej postawie Barcelona wygrała pierwszy mecz 1/8 finału 1:0, mimo iż od 22. minuty grała w osłabieniu. Oburzenie wywołał fakt, iż to nie Polak otrzymał tytuł MVP meczu. Nazajutrz doczekał się jednak wyjątkowego wyróżnienia.