Justyna Kowalczyk oficjalnie sportową karierę zakończyła w 2019 roku, choć od tamtego czasu bierze udział w niektórych startach. Ostatnio można było oglądać ją w akcji podczas XII Biegu Niepodległości, w którym stanęła na podium. Jej czas bardziej wypełniało jednak życie rodzinne. W 2020 roku Kowalczyk poślubiła Kacpra Tekielego, a rok później para doczekała się syna.
REKLAMA
Zobacz wideo Skandal na Stadionie Narodowym! Wandalizm, patologia
Kowalczyk-Tekieli przypomniała o stracie. "2,5 roku"
W maju 2023 roku Kacper Tekieli planował zdobyć szczyt Jungfrau (4158 m n.p.m.), co wpisywało się w jego szeroki projekt zdobycia wszystkich 82 czterotysięczników w Alpach. Będąc na szczycie, mężczyzna wysłał wiadomość do żony. Dramat rozegrał się podczas zejścia alpinisty z góry, kiedy zabrała go lawina.
- Pojechali [do Szwajcarii] kamperem z Justyną i z synem. Kacper wspinał się solo na te szczyty. Miał przemieszczać się rowerem albo na nartach, a Justyna towarzyszyła mu w kamperze. Niestety, na którymś z wierzchołków, schodząc, spadł w lawinie. Kacper był znany z tego, iż choć akceptował pewien sposób ryzyka, jeżeli chodzi o solowe wspinanie, to jednak był bardzo ostrożny w tym, co robił. Niestety lawina to coś, czego nie da się uniknąć - mówił RMF 24 Janusz Majer, były szef Polskiego Himalaizmu Zimowego.
Kowalczyk-Tekieli przeżyła tragedię, po której została samotną matką półtorarocznego synka. Tamto wydarzenie do dziś odciska na niej piętno. 17 listopada 42-latka udostępniła wspólne zdjęcie z mężem, które opisała krótkim, wzruszającym tekstem. "2,5 roku. Dwa i pół roku pośrodku niczego" - napisała Kowalczyk-Tekieli.

2 godzin temu













