Wpadka Realu Madryt! Szansę wykorzystało Atletico

news.5v.pl 23 godzin temu

Piłkarze Realu Madryt po wyjazdowej porażce w meczu 26. kolejki z Betisem Sewilla 1:2 nie wykorzystali okazji, aby zostać liderem w ekstraklasy Hiszpanii. Wieczorem został nim lokalny rywal – Atletico, po wygranej u siebie z Athletic Bilbao 1:0. Barcelona tę pozycję może odzyskać w niedzielę.

Betis, który przed sobotnimi meczami klasyfikowany był na 7. miejscu, pierwszym niepremiowanym udziałem w europejskich pucharach, podejmował wicelidera rozgrywek. Gospodarze początkowo nastawili się na zacieśnienie defensywy. Ta taktyka sprawdziła się tylko przez niecałe 10 minut. Akcję drużyny z Madrytu rozpoczął znakomitym podaniem Kylian Mbappe. Piłka trafiła do Ferlanda Mendy’ego, którego asysta umożliwiła strzał Brahima Diaza do pustej bramki.

Od tego momentu Betis zaczął śmielej atakować, czego nie ułatwiało oberwanie chmury nad Estadio Benito Villamarín. Po półgodzinie gry zespół Manuela Pellegriniego dopiął swego. Do remisu doprowadził uderzeniem głową po rzucie rożnym amerykański pomocnik Johnny Cardoso. „Królewscy” w podobnej sytuacji mogli stracić kolejnego gola, ale dużym refleksem popisał się bramkarz Thibaut Courtois.

Niezwłocznie po zmianie stron skrzydłowy gospodarzy Jesus Rodriguez wywalczył rzut karny. Pewnym wykonawcą „jedenastki” okazał się Isco. W finałowych minutach goście bardziej skupiali się na krytykowaniu orzeczeń sędziego niż na samej grze. W protestach wyróżniał się Vinicius Jr. Brazylijczyk ukarany został żółtą kartką.

Betis za dziesiątym podejściem za kadencji Pellegriniego zanotował pierwsze zwycięstwo nad „Królewskimi”. Wcześniej pięć razy zremisował i czterokrotnie przegrał.

Zanotowaliśmy 27 straconych piłek w pierwszej połowie. To pozwoliło Betisowi wrócić do gry. o ile zagramy w podobnym stylu, to nie wygramy we wtorek

— ocenił Carlo Ancelotti. Trener Królewskich” nawiązał do meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Atletico Madryt.

W sobotę próbę zdetronizowania Barcelony z fotela lidera podjął także inny klub z Madrytu. Trzecie w klasyfikacji Atletico u siebie zagrało z sąsiadem z tabeli Athletic Bilbao. To jednak goście pierwsi stworzyli groźniejszą sytuację. Bramkarz Jan Oblak w ostatniej chwili powstrzymał szarżującego w polu karnym Inakiego Williamsa.

Spotkanie toczyło się w dobrym tempie. Okazji do zmiany rezultatu nie brakowało. Miejscowych kibiców ucieszyło trafienie Juliana Alvareza (66.), który wykorzystał dokładne płaskie podanie od innego zmiennika Marcosa Llorente. Rywale byli bliscy wyrównania, gdy w jednej akcji obili słupek i poprzeczkę. Później też zabrakło im szczęścia, gdy piłka po rykoszecie ponownie trafiła w poziomą belkę bramki.

Skromna wygrana spowodowała, iż z czołowego tercetu pałeczkę lidera przejęło Atletico – 56 pkt. O dwa „oczka” mniej mają Barcelona i Real Madryt. „Duma Katalonii” w niedzielę podejmie Real Sociedad.

tkwl/PAP

Idź do oryginalnego materiału