Wozniacki zobaczył, co się dzieje ze Świątek. "Czasem potrzebny jest reset"

3 godzin temu
- Ci, którzy są w środku, wiedzą najlepiej, jak to naprawdę wygląda. To był moment docierania się między nią a trenerem, trochę niepewności, może minimalny spadek formy - mówi Piotr Woźniacki o gorszym okresie Igi Świątek w tym sezonie. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Onetem 62-latek komentuje również to, co działo się na konferencjach prasowych tenisistki.
Iga Świątek (2. WTA) zbliża się do końca sezonu, który był pewną sinusoidą. Straciła wiele punktów, przez co znacznie spadła w rankingu, poza tym długo czekała na pierwszy finał, który osiągnęła na kortach trawiastych (w Bad Homburg), gdzie w przeszłości jej nie szło. W dodatku wygrała Wimbledon, a niedługo później "tysięcznik" w Cincinnati, co mogło zwiastować kapitalną końcówkę sezonu. Nie jest ona aż tak piorunująca, choć 24-latka wygrała turniej WTA 500 w Seulu. Jednak nastroje wokół niej są lepsze niż były.

REKLAMA







Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie



Iga Świątek była w dołku. Piotr Woźniacki wskazał, kiedy zaszła zmiana. "Z zewnątrz łatwo się ocenia"
W trakcie gorszego okresu polskiej tenisistki Piotr Woźniacki, ojciec i były trener dawnej liderki rankingu Caroline Wozniacki, proponował Świątek, aby trochę odcięła się od tenisowego zgiełku i zrelaksowała. A w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Onetu odpowiedział na pytanie, czy to triumf w Wimbledonie okazał się przełomowym momentem dla obecnej drugiej rakiety świata?
- Zdecydowanie tak. Myślę, iż ona sama się tego nie spodziewała. Ta nagonka medialna, różne komentarze - byłem wtedy zaangażowany w tłumaczenie i opisywanie tej sytuacji, i wiem, iż z zewnątrz łatwo się ocenia. Ale ci, którzy są w środku, wiedzą najlepiej, jak to naprawdę wygląda. To był moment docierania się między nią a trenerem, trochę niepewności, może minimalny spadek formy. Radziłem jej wtedy, żeby nabrała dystansu - żeby otoczyła się ludźmi, którzy nie mają nic wspólnego ze sportem, a po prostu dobrze jej życzą - wyjaśnił.


- Czasem potrzebny jest taki reset jak w życiu - choćby ulubione danie, jeżeli jesz je codziennie, w końcu się znudzi. I myślę, iż właśnie to się wtedy stało. A gdy wygrała Wimbledon, powietrze zeszło z balonu. Spełniła marzenie i mogła spokojnie grać dalej - dodał Woźniacki.
Iga Świątek zmieniła postawę na konferencjach prasowych. Piotr Woźniacki komentuje
Inna rzecz, która mogła rzucić się w oczy kończącym się sezonie, to zmiana nastawienia Polki na konferencjach prasowych. Była ona bardziej stanowcza i konfrontacyjna, przez co otwarcie krytykowała niektóre pytania dziennikarzy. Być może wynikało to z presji albo nerwów - jak 62-latek podchodzi do tych reakcji tenisistki?



- Trudno mi to oceniać, bo nie znam jej na tyle dobrze, żeby mówić, co wtedy myślała. Czasem człowiek po prostu jest zmęczony pytaniami - choć mówi się, iż nie ma głupich pytań, tylko głupie odpowiedzi - stwierdził. I generalnie uważa, iż ta sprawa powinna zostać między zawodniczką a przedstawicielami mediów.
Zobacz też: Stało się! Świątek poznała ostatnią rywalkę na WTA Finals!
- Zawsze powtarzałem, iż dziennikarze i sportowcy wykonują tę samą robotę - każdy chce ją zrobić jak najlepiej. [...] Dobrze, jeżeli po obu stronach jest zrozumienie. Ale wiadomo, nie zawsze tak jest. Byłem na kursach komunikacji z mediami [...], więc wiem, jak to działa. Dlatego nie chciałbym oceniać pojedynczych sytuacji - bo może pytanie było dziwne, może coś się wcześniej wydarzyło. Najlepiej zostawić to tak, jak było - odpowiedziała tak, jak uważała za słuszne. I tyle - podsumował.
Iga Świątek spuentuje sezon występem w turnieju WTA Finals. Odbędzie się on w dniach 1-8 listopada w Rijadzie.
Idź do oryginalnego materiału