Już tylko dni dzielą nas od startu 19. w historii, a drugich rozszerzonych do 32 zespołów, mistrzostw świata w koszykówce. Turniej naznaczony będzie brakiem wielu gwiazd NBA, jednak nie oznacza to, iż zabraknie na nim dobrego basketu. Poniżej znajdziecie miniprzewodnik ze wszystkimi potrzebnymi informacjami dotyczącymi zbliżającego się czempionatu. Mistrzostwa rozpoczynają się już w piątek 25 sierpnia!
Na czas mistrzostw zapraszamy do specjalnej kategorii na PROBASKET, gdzie będziemy pisać o najciekawszych meczach – https://probasket.pl/category/mistrzostwa-swiata-2023/
ZASADY I SYSTEM ROZGRYWEK
Tegoroczne mistrzostwa świata po raz pierwszy w historii zorganizowane zostaną przez kilka krajów. Gospodarzami zostały Filipiny, Japonia i Indonezja, przy czym wszystkie najważniejsze mecze rundy finałowej odbędą się w Mall of Asia Arena na Filipinach. Cały turniej potrwa od 25 sierpnia do 10 września. Weźmie w nim udział łącznie 32 zespołów. Powstało osiem grup, w których znalazły się po cztery kraje.
Dwie najlepsze reprezentacje z każdej grupy awansują do drugiej rundy turnieju (z zachowaniem ich dotychczasowych wyników), natomiast pozostałe kadry rozpoczną rywalizację o miejsca 17-32. Łącznie do drugiej rundy awansuje więc 16 drużyn. Trafią one do czterech nowych grup i każda kadra zagra po dwa spotkania z tymi zespołami, z którymi nie mierzyła się w rundzie pierwszej. Dwie najlepsze reprezentacje z każdej grupy awansują do ćwierćfinałów. Pozostałe kadry już bez rozgrywania meczów zajmą miejsca 9-16 na podstawie wcześniejszych wyników. Zwycięzcy ćwierćfinałów zagrają w półfinałach, a przegrani zagrają o miejsca 5-8. Następnie zwycięzcy półfinałów zagrają o złoty medal, a przegrani zmierzą się w meczu o trzecie miejsce. Oba te spotkania zaplanowano na 10 września.
Tytułu mistrzów świata bronią Hiszpanie, którzy w 2019 roku w wielkim finale pokonali Argentynę, która to z kolei nie zakwalifikowała się do tegorocznych mistrzostw. Sam turniej posłuży również jako część kwalifikacji do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Bezpośredni awans wywalczą dwie najwyżej klasyfikowane drużyny z Europy oraz obu Ameryk, jak również po jednym najwyżej klasyfikowanym zespole z Afryki, Azji oraz Oceanii.
PRZEPUSTKA NA IGRZYSKA
Gra na czempionacie toczyć się będzie o znacznie wyższą stawkę, niż tylko prestiż najlepszej drużyny globu. Dla siedmiu reprezentacji udany występ na turnieju oznaczać będzie automatyczny awans na przyszłoroczne Igrzyska w Paryżu.
Kto zdobędzie bilet na Igrzyska?
- Najwyżej sklasyfikowana reprezentacja z Azji,
- Najwyżej sklasyfikowana reprezentacja z Afryki,
- Najwyżej sklasyfikowana reprezentacja z Australii i Oceanii,
- Dwie najwyżej sklasyfikowane reprezentacje z Ameryk,
- Dwie najwyżej sklasyfikowane reprezentacje z Europy (za wyjątkiem Francji – gospodarza).
Resztę uczestników Igrzysk poznamy na początku 2024 roku po turniejach kwalifikacyjnych, do których zakwalifikowała się niedawno reprezentacja Polski!
NAJWAŻNIEJSZE RÓŻNICE W PRZEPISACH
Mecze na turnieju mistrzostw świata składają się z czterech kwart trwających po 10 minut. Zawodnik zmuszony jest opuścić boisko nie po sześciu, a już po pięciu indywidualnych faulach, wliczając w to przewinienia techniczne. Linia rzutów za trzy punkty na wprost kosza znajduje się od niego o 6,75 metra (niemal pół metra bliżej niż w NBA), z kolei przy linii końcowej jest to 6,60 metra (6,70 w NBA). W „fibowskiej” koszykówce nie ma też błędu 3 sekund w obronie, a więc zawodnicy będąc w defensywie mogą stać w „pomalowanym” przez cały czas.
KOGO ZABRAKNIE?
Lista największych nieobecnych prezentuje się następująco:
- Giannis Antetokounmpo (Grecja) – w przypadku Giannisa przeszkodą okazały się niestety problemy z kolanem. Antetokounmpo po zakończeniu sezonu poddał się zabiegowi i robił wszystko, by doprowadzić swój organizm do gotowości na mistrzostwa świata, ale to się niestety nie udało, na czym mocno ucierpi nie tylko kadra Grecji, ale też samo widowisko.
- Nikola Jokić (Serbia) – tegoroczny mistrz NBA oraz MVP finałów odpoczywa po sezonie, w którym rozegrał łącznie 89 meczów i poprowadził Nuggets do pierwszego w historii klubu mistrzostwa. – Jest fizycznie i mentalnie wykończony, przez co nie jest gotów wziąć teraz takiej odpowiedzialności – mówił Svetislav Pesić, czyli szkoleniowiec serbskiej kadry.
- Joel Embiid (Kamerun/Francja/USA) – choć Embiid otrzymał francuski paszport, to jednak i tak MVP poprzedniego sezonu nie zobaczymy w barwach Francji na mistrzostwach. – Nie w tym roku. To jego decyzja i mamy nadzieję, iż wybierze Francję – mówił Vincent Collet. Kameruńczyk kuszony jest też przez USA do gry w ich barwach na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich.
- Jamal Murray (Kanada) – na turnieju zabraknie też Murraya, czyli kolegi Jokera, który również ma za sobą długi sezon zakończony wielkim sukcesem. Kanadyjczyk znalazł się co prawda w szerokiej kadrze swojego kraju, ale od początku szanse na jego występ na MŚ były małe i ostatecznie po konsultacji ze sztabem medycznym postanowił on się wycofać z gry.
- Victor Wembanyama (Francja) – wydawało się, iż fani NBA będą mieli znakomitą szansę, aby zobaczyć numer jeden tegorocznego draftu w akcji na mistrzostwach świata. Wembanyama zapowiadał bowiem, iż chce wziąć udział w turnieju. Koniec końców ważniejsze jest jednak odpowiednie przygotowanie 19-latka do trudów debiutanckiego sezonu w NBA.
- Domantas Sabonis (Litwa) – lider litewskiej kadry nie zagra na mistrzostwach światach z powodu urazu kciuka. Sabonis kontuzji doznał pod koniec grudnia ubiegłego roku, ale nie zdecydował się wtedy na zabieg. Grał mimo urazu i zaliczył znakomity sezon. Teraz nadszedł jednak czas na odpowiednie leczenie i w związku z tym Sabonisa na turnieju zabraknie.
- Ricky Rubio (Hiszpania) – przed czterema laty to właśnie Rubio poprowadził Hiszpanię do złotego medalu na imprezie w Chinach, gdzie został wybrany najlepszym graczem całego turnieju. Niestety teraz go zabraknie, ale w jego przypadku koszykówka schodzi na dalszy plan. Rubio zawiesił bowiem karierę ze względu na problemy ze zdrowiem psychicznym.
- Kristaps Porzingis (Łotwa) – po raz pierwszy w historii Łotwa awansowała na mistrzostwa świata, ale niestety na nieco ponad tydzień przed startem rywalizacji nadeszły koszmarne informacje. W turnieju nie zagra Porzingis. Lider kadry walczy z urazem stopy i musi zaleczyć uraz przed startem kolejnego sezonu w nowych barwach.
Wybrani inni znani zawodnicy, których zabraknie: Jose Alvarado (Portoryko), Aleksej Pokuševski (Serbia), Vasilije Micić (Serbia), Rui Hachimura (Japonia), Ben Simmons (Australia), Jock Landale (Australia), Vlatko Cancar (Słowenia), Goran Dragić (Słowenia), Maxi Kleber (Niemcy), Lorenzo Brown (Hiszpania), Juan Toscano-Anderson (Meksyk), Danilo Gallinari (Włochy), Al Horford (Dominikana), Chris Duarte (Dominikana), Tyler Dorsey (Grecja), Cory Joseph (Kanada).
DLACZEGO NIE MA POLAKÓW?
Reprezentacja Polski na ostatnich MŚ w 2019 roku w Chinach zajęła ósmą lokatę. Był to dla polskiej kadry powrót na mistrzostwa po 52 latach. Niestety w tym roku nie będzie okazji do poprawienia tamtego wyniku. Polacy nie dali rady przebrnąć przez pierwszą rundę europejskich kwalifikacji, zajmując ostatnie miejsce w grupie z Niemcami, Izraelem oraz Estonią. Podopieczni trenera Igora Milicica wygrali tylko dwa z sześciu spotkań i już na pierwszym etapie kwalifikacji pożegnali się z marzeniami o kolejnymi występie na mistrzostwach świata.
REPREZENTACJA USA
W składzie Amerykanów nie ma ani jednego zawodnika, który występował na poprzednich igrzyskach olimpijskich (w 2021 roku) czy mistrzostwach świata (w 2019 roku). Stany Zjednoczone w Tokio po wodzą m.in. Kevina Duranta, Damiana Lillarda i Jaysona Tatuma zdobyły kolejny złoty medal. Dwa lata wcześniej Amerykanie zajęli jednak dopiero siódme miejsce na MŚ z kadrą, w której znaleźli się m.in. Kemba Walker, Khris Middleton czy młodzi Jayson Tatum oraz Donovan Mitchell.
Kto więc znalazł się w kadrze USA?
- Paolo Banchero (Orlando Magic)
- Mikal Bridges (Brooklyn Nets)
- Jalen Brunson (New York Knicks)
- Anthony Edwards (Minnesota Timberwolves)
- Tyrese Haliburton (Indiana Pacers)
- Josh Hart (New York Knicks)
- Brandon Ingram (New Orleans Pelicans)
- Jaren Jackson Jr. (Memphis Grizzlies)
- Cam Johnson (Brooklyn Nets)
- Walker Kessler (Utah Jazz)
- Bobby Portis (Milwaukee Bucks)
- Austin Reaves (Los Angeles Lakers)
Wszyscy tak naprawdę debiutują na poziomie seniorskim, jeżeli chodzie o reprezentacyjne granie. Wśród 12 powołanych zawodników nie ma zresztą ani jednego gracza, który za poprzedni sezon zasadniczy NBA znalazł się w którejś z drużyn All-NBA. Tak naprawdę na tegorocznych mistrzostwach świata zagra tylko dwóch obecnych graczy All-NBA – to Luka Doncić oraz Shai Gilgeous-Alexander.
Jeżeli natomiast chodzi o tegoroczny Mecz Gwiazd NBA, to na MŚ zagra łącznie sześciu all-starów, w tym trzech w składzie USA (Haliburton, Jackson Jr. oraz Edwards; pozostała trójka to wspomniani już Doncić i Gilgeous-Alexander, jak również Lauri Markkanen).
Naturalnym liderem kadry Stanów Zjednoczonych powinien być Jalen Brunson, ale to tacy gracze jak Paolo Banchero, Brandon Ingram czy przede wszystkim Anthony Edwards będą mieli szansę świecić najjaśniej. Dużą rolę w kadrze prowadzonej przez Steve’a Kerra powinien też odgrywać Austin Reaves, co pokazały sparingi. Stany Zjednoczone wygrały wszystkie pięć spotkań towarzyskich w ramach przygotować do mistrzostw. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, iż Amerykanie po raz kolejny podchodzą do MŚ jak po prostu do turnieju niższej rangi i wcale nie zależy im przesadnie mocno na odzyskaniu tytułu, który ostatnio zdobyli w 2014 roku.
FAZA GRUPOWA
Grupa A: Angola, Dominikana, Filipiny, Włochy
- Największa gwiazda: Karl-Anthony Towns (Dominikana)
Po raz pierwszy od lat Karl-Anthony Towns zagra dla reprezentacji Dominikany. Ostatnim razem działo się to, gdy podkoszowy Minnesota Timberwolves miał 16 lat! Trzykrotny all-star w ubiegłym sezonie notował średnio 20.8 punktów oraz 8.1 zbiórek na mecz, ale opuścił łącznie 53 spotkań z powodu problemów zdrowotnych. Niewątpliwie będzie chciał więc wykorzystać tegoroczne MŚ, by dobrze przygotować się do kolejnych rozgrywek NBA.
Faworytem grupy jest jednak włoska drużyna i to pomimo faktu, iż Paolo Banchero zdecydował się jednak reprezentować Stany Zjednoczone. W składzie Włochów znajdziemy m.in. Simone Fontechio oraz kilku innych graczy z przeszłością w NBA. Z kolei Filipiny to przede wszystkim Jordan Clarkson, który pomoże gospodarzom turnieju nieco namieszać. W składzie Angoli znalazł się natomiast Bruno Fernando, który ostatni sezon kończył w barwach Atlanta Hawks.
Grupa B: Sudan Południowy, Serbia, Chiny, Portoryko
- Największa gwiazda: Bogdan Bogdanović (Serbia)
Serbowie zagrają w tegorocznych mistrzostwach bez Nikoli Jokica, ale w drużynie i tak chcą powalczyć o wysoką lokatę. Mają ku temu jak najbardziej możliwości. W swojej grupie niewątpliwie będą faworytem, a Bogdan Bogdanović może być jednym z najlepszych strzelców całego turnieju. Pokazać będzie mógł się też Nikola Jović, a w składzie serbskiej kadry nie zabraknie doświadczonych zawodników z europejskich parkietów.
Pozostałe reprezentacje z tej grupy powalczą raczej o drugie miejsce. W przypadku Sudanu Południowego najbardziej znanym nazwiskiem jest niewątpliwie szkoleniowiec kadry, czyli znany z występów m.in. w Chicago Bulls skrzydłowy Luol Deng. Chiny z kolei mogą liczyć na świeżo upieczonego obywatela, czyli Kyle’a Andersona. Portoryko niestety grać będzie natomiast bez Jose Alvarado, który nie zdążył wyleczyć kontuzji.
Grupa C: USA, Jordan, Grecja, Nowa Zelandia
- Największa gwiazda: Anthony Edwards (USA)
Dużo łatwiejsza stała się droga Amerykanów do kolejnej fazy, gdy okazało się, iż w turnieju nie weźmie jednak udziału Giannis Antetokounmpo. Reprezentacja Stanów Zjednoczonych nie ma w składzie ani jednego gracza All-NBA z poprzedniego sezonu, ale mimo tego i tak może powalczyć o złoty medal. Nie dlatego, iż zagrają w mocarnym składzie, ale raczej dlatego, iż w innych reprezentacjach też są jednak spore braki.
W fazie grupowej Amerykanie mocnego rywala mieć więc nie będą. Grecja zagra zresztą nie tylko bez Giannisa, ale też bez Kostasa Antetokounmpo, jak również Kostasa Sloukasa, który od lat był przecież niezwykle pewnym punktem greckiej kadry. Mimo tego to właśnie Grecja powinna zająć drugie miejsce w grupie, choć waleczna Nowa Zelandia może sprawić niespodziankę — przy czym raczej nie aż taką jak czwarte miejsce w 2002 roku.
Grupa D: Egipt, Meksyk, Czarnogóra, Litwa
- Największa gwiazda: Nikola Vucević (Czarnogóra)
Litwa pewnie mogłaby zaliczyć się do grona kandydatów do medalu, gdyby obok Jonasa Valanciunasa wystawiła Domantasa Sabonisa. Ten niestety nie zagra z powodu problemów zdrowotnych. Litwini przez cały czas nie powinni mieć jednak problemów z awansem z fazy grupowej, grając przy okazji bardzo szybką koszykówkę. Będą faworytem w starciu z każdym z rywali. Prawdziwe schody zaczną się w kolejnej rundzie, gdyż w ćwierćfinale czeka ich najprawdopodobniej potyczka z USA.
Czarnogóra musi liczyć przede wszystkim na Nikolę Vucevica, jeżeli chce jakkolwiek zamieszać w trakcie turnieju. Podkoszowy Chicago Bulls kilka tygodni temu przedłużył kontrakt z Bykami i teraz może w pełni skupić się na rywalizacji w mistrzostwach świata. Egipt oraz Meksyk mogą pokusić się o niespodziankę. Szczególnie meksykańska kadra, która lubi i potrafi trafiać z dystansu, nie powinna być w ogóle skreślana i ma spore szanse na awans z drugiego miejsca w grupie.
Grupa E: Niemcy, Finlandia, Australia, Japonia
- Największa gwiazda: Lauri Markkanen (Finlandia)
Jedna z najbardziej wyrównanych grup, w której czekają nas naprawdę ekscytujące pojedynki. Finlandia jest na fali wznoszącej i to nie tylko za sprawą świetnie spisującego się Lauriego Markkanena, który na mistrzowskim turnieju może okazać się jednym z najlepszych zawodników — tak jak przed rokiem na Eurobaskecie. To jednak Niemcy oraz Australijczycy mają w składzie znacznie więcej graczy ze składów drużyn NBA.
To m.in. Dennis Schroder i bracia Wagner w kadrze Niemiec, czy Josh Giddey, Dante Exum oraz Dyson Daniels w składzie Australii. Skazywani na pożarcie w tej rywalizacji są więc Japończycy, tym bardziej iż w ich kadrze zabraknie Rui Hachimury. Liderem japońskiej reprezentacji będzie więc Yuta Watanabe, ale trudno sobie wyobrazić, by był on w stanie poprowadzić jednego z gospodarzy turnieju do wyjścia z fazy grupowej.
Grupa F: Słowenia, Wyspy Zielonego Przylądka, Gruzja, Wenezuela
- Największa gwiazda: Luka Doncić (Słowenia)
Nowy i odświeżony Luka Doncić może na tym turnieju poprowadzić Słowenię do historycznego wyniku. Dwa lata temu na igrzyskach nie udało się Słoweńcom zdobyć medalu, więc może uda się teraz? Doncić niewątpliwie może okazać się największą gwiazdą całej imprezy, tym bardziej iż poważnej kontuzji kolana w okresie przygotowawczym doznał Vlatko Cancar, przez co znów to w zasadzie tylko i wyłącznie od 24-latka zależeć będzie postawa słoweńskiej drużyny.
W fazie grupowej Słowenia nie powinna mieć jednak zbyt dużych problemów, gdyż trafiła do całkiem łatwej jak się wydaje grupy razem z dwójką debiutantów na tego typu imprezie, tj. Gruzją i Wyspami Zielonego Przylądka oraz słabo wyglądającą w sparingach Wenezuelą. Wszystko wskazuje na to, iż rywalizacja w grupie będzie dla Słoweńców rozgrzewką przed znacznie poważniejszym graniem w kolejnej fazie turnieju.
Grupa G: Iran, Hiszpania, Wybrzeże Kości Słoniowej, Brazylia
- Największa gwiazda: Willy Hernangomez (Hiszpania)
Bronić tytułu mistrzów z 2019 roku będzie Hiszpania, jednak w jej szeregach zabraknie m.in. Ricky’ego Rubio, czyli MVP poprzednich mistrzostw świata, który ze względu na problemy ze zdrowiem psychicznym zdecydował się zawiesić swoją karierę. Mimo to hiszpańskiej drużyny przekreślać na pewno nie wolno, szczególnie iż to jest po prostu znakomita drużyna turniejowa, która przez cały czas ma w składzie sporo talentu.
W meczach sparingowych błyszczał m.in. Santi Aldama z Memphis Grizzlies, a przecież w hiszpańskiej kadrze są też bracia Hernangomez czy sporo znanych twarzy z euroligowych boisk. Najtrudniejszym rywalem Hiszpanii w fazie grupowej będzie najprawdopodobniej Brazylia, która ma całkiem utalentowaną kadrę ze sporą grupą zawodników z przeszłością w NBA. Tego samego nie można powiedzieć o Iranie czy Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Grupa H: Kanada, Łotwa, Libia, Francja
- Największa gwiazda: Shai Gilgeous-Alexander (Kanada)
Nie będzie na mistrzostwach ani Jamala Murraya (Kanada), ani Kristapsa Porzingisa (Łotwa) – ta dwójka w ostatnich dniach powiększyła długą niestety listę nieobecnych. Zabraknie też m.in. Victora Wembanyamy, który chce dobrze przygotować się do swojego debiutanckiego sezonu w NBA. Mimo wszystko Kanadę oraz Francję przez cały czas należy traktować jako kandydatów do medali. Szczególnie kanadyjska drużyna ma wreszcie naprawdę silny skład, który może mocno namieszać.
Kanadyjczycy i tak nie jadą na mistrzostwa w najsilniejszym składzie, bo oprócz Murraya brakuje im też m.in. Andrew Wigginsa, ale tacy gracze jak Shai Gilgegous-Alexander, RJ Barrett, Kelly Olynyk czy Dwight Powell mogą rozpalać nadzieje. Lekceważyć nie można też Francuzów, czyli srebrnych medalistów olimpijskich sprzed dwóch lat z Rudym Gobertem na czele, którzy jak zawsze będą w grze do samego końca. Osamotniony Davis Bertans łotewskiej kadry niestety nie uratuje.
NAJCIEKAWSZE MECZE PIERWSZEJ RUNDY
Najciekawsze starcia w pierwszej rundzie fazy grupowej (25-30 sierpnia) czekają nas zdecydowanie w grupie E, która wydaje się tą najbardziej wyrównaną, gdyż trafiły do niej Niemcy, Finlandia, Australia oraz Japonia. Warto pamiętać, iż do drugiej rundy awansują tylko po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy, a znaczenie będą miały również wyniki wszystkich dotychczasowych spotkań, gdyż te zespoły, które awansują dalej, „zabiorą” ze sobą poprzednie rezultaty do kolejnej rundy i kolejnej grupy.
Trzeba też zwrócić uwagę na godziny, w jakich odbywać będą się mecze. Ze względu na różnicę czasu duża część meczów w fazie grupowej rozpocznie się jeszcze przed południem czasu polskiego.
- 25 września: Finlandia – Australia, godz. 10:00 PL
Jeden z pierwszych meczów mistrzostw to starcie Finlandii pod wodzą Markkanena z Australią, która ma chrapkę na kolejny medal po tym, jak przed dwoma laty zdobyła brąz igrzysk olimpijskich. jeżeli australijska ekipa ma te nadzieje spełnić, to starcie z Finlandią na sam początek będzie idealnym przetarciem.
- 25 września: Kanada – Francja, godz. 15:30 PL
Obie te reprezentacje mają duże nadzieje na tegoroczne mistrzostwa — obie chcą bić się co najmniej o strefę medalową — ale któraś z nich rozpocznie zmagania od porażki. Do starcia gigantów dojdzie już pierwszego dnia imprezy.
- 27 września: Australia – Niemcy, godz. 10:30 PL
Kolejny mecz z niezwykle wyrównanej grupy E, z której do kolejnej rundy nie awansuje albo Australia, albo Niemcy lub Finlandia. W drugiej kolejce Australijczycy zmierzą się z Niemcami i zwycięstwo może być konieczne dla większego spokoju przed trzecią i ostatnią kolejką meczów.
- 28 września: Brazylia – Hiszpania, godz. 15:30 PL
Zdaje się, iż broniąca tytułu Hiszpania przystępuje do turnieju jako drużyna z drugiego szeregu faworytów, a to może podziałać na Hiszpanów bardzo mobilizująco. Awans z grupy to będzie ich obowiązek, ale mecz z Brazylią do łatwych na pewno nie będzie należeć.
- 29 września: Niemcy – Finlandia, godz. 9:30 PL
Terminarz ułożył się tak, iż to starcie może być dla obu tych reprezentacji decydujące, jeżeli chodzi o awans lub nie. Może się więc okazać, iż zwycięzca bierze wszystko i gra dalej o medale, a przegranemu zostaje walka o miejsca 17-32.
- 29 września: Filipiny – Włochy, godz. 14:00 PL
Jednym z trzech gospodarzy tegorocznego turnieju są Filipiny, czyli kraj, który na punkcie koszykówki ma niewątpliwie bzika. Nic więc dziwnego, iż oczekiwania wobec występu kadry są tam spore, choć rywale — w tym zawsze groźna włoska kadra — zadania na pewno nie ułatwią.
- 29 września: Czarnogóra – Litwa, godz. 14:30 PL
Europejskie starcie, w którym główne role powinni odgrywać Vucević oraz Valanciunas. Dla Litwy awans do drugiej rundy powinien być formalnością, ale Czarnogóra może powalczyć o drugie miejsce w grupie z Egiptem i Meksykiem — tym bardziej iż z Litwą zmierzy się dopiero w trzeciej kolejce spotkań.
„SMACZKI” TURNIEJU
Mimo wysłania na mistrzostwa młodego, niedoświadczonego na arenie międzynarodowej składu Amerykanie będą chcieli zrewanżować się za najgorsze w swojej historii 7. miejsce na ostatnim turnieju sprzed czterech lat. Pucharu wywalczonego w 2019 roku bronić będą natomiast Hiszpanie, którzy już w fazie grupowej trafią na zawsze groźnych Brazylijczyków.
Szansę na pożegnanie z turniejami rangi mistrzostw świata otrzyma Nicolas Batum, który zapowiedział zakończenie kariery w reprezentacji po przyszłorocznych Igrzyskach. Na razie nie wiadomo jednak, czy Francuz występujący na co dzień w barwach Los Angeles Clippers zdecyduje się też wtedy całkowicie odwiesić buty na kołek.
Swoją szansę na przejście do historii mają także współgospodarze. Filipińczycy przewidują, iż mecz otwarcia zgromadzi rekordową liczbę widzów na hali. Taką, której mistrzostwa świata w koszykówce jeszcze nie widziały. Philippine Arena może bowiem pomieścić choćby 55 tys. kibiców!
W turnieju nie zagrają natomiast Argentyńczycy, a więc finaliści sprzed czterech lat.
GDZIE OGLĄDAĆ MISTRZOSTWA ŚWIATA 2023?
Wybrane mecze fazy grupowej oraz wszystkie mecze fazy pucharowej (od ćwierćfinałów włącznie) będzie można obejrzeć na antenie TVP Sport, jak również w aplikacji oraz na sport.tvp.pl, gdzie być może transmisji ze spotkań w grupie będzie więcej (na ten moment w rozpisce transmisji na stronie TVP ich jednak nie ma).
Jeśli zależy ci na profesjonalnym komentarzu w języku angielskim, to FIBA udostępnia coś na wzór NBA League Pass, czyli wszystkie mecze Mistrzostw Świata na stronie oraz w aplikacji. Koszt takiego pakietu to 25,99 EUR.
„Fibowski” League Pass znajdziecie na stronie: www.courtside1891.basketball
FAWORYCI DO MISTRZOSTWA
Choć na tegorocznych mistrzostwach zabraknie wielu dużych gwiazd, to jednak rywalizacja o medale wciąż będzie bardzo pasjonująca. Nie ma tak naprawdę jednego mocnego faworyta do złotego krążka. Stany Zjednoczone znów nie zagrają w najsilniejszym składzie, dzięki czemu otwiera się duża szansa przed innymi zespołami — przede wszystkim tymi, które mają w składzie najwięcej talentu prosto z NBA. To więc głównie takie kraje jak Francja, Australia czy Kanada.
Nie można też jednak przekreślać innych reprezentacji, w tym przede wszystkim zawsze walecznych Serbów (srebrny medal w 2014 roku) czy Hiszpanów, którzy cztery lata temu znaleźli się na szczycie. Także Litwini w XXI wieku potrafili znaleźć się na podium mistrzostw (trzecie miejsce w 2010 roku) czy bardzo blisko niego (czwarte miejsce w 2014 roku). Namieszać spróbują też Niemcy, a Słoweńcy pod wodzą Luki Doncica też mają nadzieje na wysoką lokatę. Warto pamiętać, iż kadry na MŚ biją się też o kwalifikację olimpijską.
Według ekspertów zakładów bukmacherskich Superbet faworytami są Stany Zjednoczone (kurs 2,00). W dalszej kolejności bukmacherzy stawiają na Francję (kurs 9,00) oraz Australię i Kanadę (kurs 10,00).
MISTRZOSTWA NA PROBASKET
Jeśli zależy Wam na wynikach na żywo, to najlepsza będzie oficjalna strona FIBA. My jednak postaramy się codziennie przygotowywać dla Was podsumowania z najważniejszymi informacjami oraz specjalne newsy i zapowiedzi najciekawszych wydarzeń.S pecjalna ramka z kategorią „Mistrzostwa Świata 2023” na stronie głównej niech na dwa i pół tygodnia zdominuje PROBASKET! W tym czasie nie zapomnimy oczywiście o NBA, ale tegoroczny turniej o mistrzostwo globu choćby mimo braku wielkich gwiazd może okazać się niezwykle interesujący i przynieść bardzo interesujące rozstrzygnięcia.