Wojciech Szpil: przyszedł czas na zasadnicze zmiany [WYWIAD]
Wojciech Szpil jest pierwszym Polakiem, który został członkiem Komitetu Wykonawczego międzynarodowego stowarzyszenia zrzeszającego europejskie loterie narodowe – European Lotterie. W latach 2012–2016 był prezesem Totalizatora Sportowego. – Nowa ustawa, o ile miałaby się pojawić, powinna wyprzedzić rynek i narzucić pewne rozwiązania – mówił w rozmowie dla "Interplay.pl".

Jakub Kłyszejko, redaktor naczelny portalu „Interplay.pl”: – Jak patrzy pan na temat monopolizacji kasyna internetowego w Polsce?
Wojciech Szpil, były prezes Totalizatora Sportowego: – Regulacja jest do zmiany. W 2009 roku mieliśmy aferę hazardową, nowa ustawa nie przyniosła zmian. W 2017 roku za kadencji PiS-u była próba zabrania automatów z wolnego rynku. W tym czasie skończyły się licencje dla automatów i stworzono kasyno dla monopolu. o ile spojrzymy na obroty, są one może duże, ale zysk na poziomie procenta nie do końca jest odpowiedzią na monopol. Przyszedł czas na zmiany i to nie kosmetyczne, ale zasadnicze.
Ustawa hazardowa nie nadąża za tym, co dzisiaj się dzieje?
– Technologia będzie się gwałtownie zmieniać i zmiany muszą być jeszcze bardziej dynamiczne, muszą oddawać rynkowe potrzeby graczy oraz firm, które się tym zajmują. Nowa ustawa, o ile miałaby się pojawić, powinna wyprzedzić rynek i narzucić pewne rozwiązania. Żeby być liderem na rynku, trzeba zachowywać się, jak lider. Nie można podążać za kimś, ale tworzyć nową rzeczywistość, tak jak nielegalni tworzą swoją rzeczywistość.
Czego w pierwszym kroku powinniśmy wymagać od państwa?
– o ile mówimy o powoływaniu i tworzeniu nowego prawa, cała masa ekspertów z różnych firm jest w stanie doradzić Ministerstwu Finansów, w którą stronę iść dalej. Nie pozbywałbym się wszystkiego, jeżeli chodzi o monopol Totalizatora. Część rzeczy można uwolnić, część zostawić.
Szara strefa się zmniejsza, ale w dość małym stopniu. Zgadza się pan z tym, iż spadek nie jest na odpowiednim poziomie?
– o ile prawo mamy takie, jakie mamy, czyli jest dziurawe jak durszlak, to mamy, co mamy. Poprawmy prawo, a wtedy szara strefa będzie inaczej się zachowywała i będzie się zmniejszała. Kiedyś, jak alkohol był dostępny w określonych godzinach, można było go kupić gdzieś w szarej strefie. Potem okazało się, iż można go sprzedawać wszędzie i biznes umarł. Tak samo było z „konikami”. Sprzedawały waluty, potem zrobiono kantory i to zniknęło. Szarej strefy nie jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować, ale przy mądrych decyzjach regulatora i tworzeniu nowego prawa, które mądrze zabezpieczy graczy i firmy, jesteśmy w stanie osiągnąć sukces. o ile będziemy narzucać pewne rozwiązania, to szara strefa będzie podążać za nami i będzie mała. o ile my będziemy za nią podążać, to ona będzie rosła.
Powiedział pan o mądrych decyzjach. Co powinno zadziać się w pierwszej kolejności?
– Powinniśmy usiąść i zacząć się zastanawiać, jak zmienić prawo, bo dzisiaj jest ono dziurawe.

Jakub Kłyszejko
Więcej Wywiady
Piotr Palutkiewicz o szarej strefie w Polsce: wystarczy czerpać doświadczenia z innych państw [WYWIAD]
Piotr Palutkiewicz jest ekonomistą i wiceprezesem Warsaw Enterprise Institute. Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego podzielił się z nami swoimi obserwacjami na temat szarej strefy w Polsce. – Pojawiają się nowe technologie i w zakresie tych zmian prawnych ustawodawca powinien reagować bardziej elastycznie, a nie upierać się co do modelu rynku sprzed… Jakub Kłyszejko



