Woffinden ma dać znać. Jego udział nie jest potwierdzony

speedwaynews.pl 2 godzin temu

Tai Woffinden otrzymał przepustkę co cyklu Speedway Grand Prix, co spotkało się ze sporym podziałem w społeczeństwie. Przede wszystkim Woffinden dopiero wraca do zdrowia, a swoje pierwsze zawody ma odjechać w lutym. Dlatego też decyzja organizatorów nie znalazła wiele poparcia wśród polskiej społeczności, co jest zrozumiałe. Richard Coleman, założyciel Mayfield Sports Events, ma odmienną wizję na temat uczestnictwa Woffindena w cyklu. Do przykładu przywołuje tegoroczne mistrzostwo MotoGP Marca Marquesa, gdzie również wytykany sportowiec zdominował sezon.

Tai pracuje bardzo ciężko. Wydaje mi się, iż kibice nie mają pojęcia, ile wysiłku wkłada w powrót do zdrowia i jak gwałtownie do tego doszedł. Oczywiście, iż pojawiają się głosy od osób, które mówią, iż Woffinden jest skończony i nie powinien wracać – mówi Coleman dla Speedway Stara. – (…) Wielu ekspertów wspominało, iż Marc Marques również przestał jechać na pewnym poziomie. Ten sam Maqrues wygrał mistrzostwo i udowodnił ludziom, iż się mylą.

Woffinden ma dać znać

Jednakże Richard Coleman przekazał istotną informację. Otóż start Taia Woffindena w przyszłorocznym cyklu jeszcze stoi pod znakiem zapytania. Działacz ma odbyć rozmowę z Brytyjczykiem jeszcze w marcu, aby poznać ostateczną odpowiedź. Nikt nie będzie zmuszał „Woffy’ego” do jazdy na torze, co można uznać za najważniejsze słowa ze strony nowego promotora.

Odbyłem z Woffindenem prywatną rozmowę na temat jego powrotu do zdrowia. Porozmawiamy jeszcze w marcu i wtedy powie, czy jest gotowy na powrót do Speedway Grand Prix. Mówię od razu: o ile nie będzie zdolny, nikt nie będzie go zmuszał do jazdy – przyznaje Richard Coleman. – Zobaczymy, co z jego powrotem do zdrowia. Byłaby to naprawdę wspaniała historia, nie tylko dla Grand Prix, ale dla całego żużlowego świata. Mam świadomość odnośnie krytyki naszej decyzji, ale widzę również głosy wsparcia. Wszyscy jesteśmy jednak dorośli. o ile Tai nie jest gotowy, powie nam o tym.

Tai Woffinden (B), Robert Lambert (Ż)
Idź do oryginalnego materiału