Za Lechem Poznań jest drugi oraz ostatni mecz towarzyski w trakcie letnich przygotowań do nowego sezonu 2025/2026. W letnie, ciepłe i słoneczne południe Kolejorz nie dał rady Banikowi Ostrawa, który postawił trudne warunki i zasłużenie odniósł dziś jednobramkowe zwycięstwo.
Po drugim letnim sparingu Mistrza Polski tradycyjnie można wysnuć kilka niezobowiązujących wniosków na temat gry Kolejorza oraz poszczególnych piłkarzy. Więcej poniżej.
PRZEBŁYSKI DOBREJ GRY
—
Trener Niels Frederiksen wystawił możliwie najlepszy skład, na prawą stronę musiał desygnować Filipa Jagiełło, bo w tygodniu problemy zdrowotne miał oszczędzany na Legię boczny pomocnik Patrik Walemark, a Daniela Hakansa i Aliego Gholizadeha nie ma (nie wiadomo, kiedy będą dostępni). Lech od początku starał się grać w ataku pozycyjnym, obie drużyny gwałtownie zaczęły stwarzać sobie sytuacje podbramkowe, Banik równie równie gwałtownie strzelił gola wykorzystując zbyt wysokie ustawienie Bartosza Mrozka, który dostał efektownego loba. Lechici od początku pierwszej części szukali długich piłek za plecy do Mikaela Ishaka, były też prostopadłe podania, po których Szwed często był łapany na pozycji spalonej. W grze poznaniaków niestety było sporo niedokładności, wiele strat, najgroźniejsze sytuacje stworzyliśmy sobie po kontratakach. W ataku pozycyjnym lepiej czuli się Czesi, którzy na Lecha wystawili mocny skład i to było widać. Banik nie miał problemu z przedostaniem się z piłką w nasze pole karne, to z pewnością mogło martwić, gdyż personalnie nasza defensywa wyglądała dobrze. Od 35 minuty, kiedy efektownie piłką w środku pola pograł Afonso Sousa, w ofensywnie już nie istnieliśmy, Banik przeważał, prowadził grę i zasłużenie zdobył gola na 2:1, po którym sędzia zakończył pierwszą połowę.
BARDZO MAŁO JAKOŚCI
—
Na drugą połowę wyszło 3 nowych piłkarzy, od 62 minuty grało kolejnych 7 nowych zawodników, a nasz skład w ostatnich 30 minutach wyglądał następująco:
Mrozek – Gumny, Douglas, Salamon, Andersson – Prajsnar, Dudek – Gmur, Barański, Śledziński – Fiabema.
Od takiego składu ciężko było oczekiwać jakości, której nie było. Można było za to oczekiwać więcej ambicji od młodzieży, której również nie szło dostrzec, choć przebłyski miał Sammy Dudek czy Tymoteusz Gmur. Tym razem nie wyróżnił się Barański, Fiabemie podczas meczu tradycyjnie brakowało jakości, na swoim słabym poziomie zagrał Andersson, który znowu zrobił wszystko, by Lech jak najszybciej zrezygnował z jego usług. Od 62 minuty z boiska wiało nudą, Banik po zmianach także grał słabiej, jednak w jego drużynie szło dostrzec większą kulturę gry w środkowej strefie. Tak naprawdę gdyby nie Mrozek (gol na 0:1 wędruje na jego konto), to Lech poległby z Banikiem jeszcze wyżej. Mały plusik po sobocie można postawić przy nazwisku Mrozka, Pereiry, Sousy (miał przebłyski jakości) i Ishaka, który choćby mimo nieskuteczności zdołał strzelić gola.
ZASŁUŻONA PORAŻKA
—
Lech Poznań podczas czwartego lata z rzędu grał kontrolnie z Banikiem i pierwszy raz przegrał. Ten Banik był najlepszy spośród tych, z którymi mierzyliśmy się w latach 2022-2024 (2:0, 1:1 i 4:2). Nie ma w tym nic dziwnego, klub z Ostrawy z sezonu na sezon jest coraz wyżej w lidze czeskiej, ostatnio skończył na 3. miejscu, a teraz czeka na to, czy zagra z Legią Warszawa w europejskich pucharach. Na razie za Banikiem są aż 4 sparingi z polskimi drużynami, z Widzewem i Pogonią nasz rywal gładko przegrał, z Piastem bezbramkowo zremisował, Lecha ograł jedną bramką, choć obiektywnie trzeba przyznać, iż zwycięstwo Czechów było zasłużone. W naszej drużynie było dziś za mało jakości, brakowało skrzydłowych, lepszej gry w ataku pozycyjnym, przeciwnicy za łatwo wchodzili z piłką w pole karne, na domiar złego za dużo było strat w środku przez niecelne podania.
TRANSFERY I JESZCZE RAZ TRANSFERY
—
Mecz z Banikiem można tłumaczyć mitycznymi ciężkimi nogami, wysoką temperaturą (w Albanii może być jeszcze cieplej) i jeszcze innymi rzeczami. Najważniejszy będzie brak kontuzji po tym meczu kontrolnym oraz transfery, na które kibice czekają od dawna. To spotkanie towarzyskie pokazało, gdzie Lech Poznań ma teraz największy problem i nie jest on na lewej obronie. Nie mamy skrzydłowych, nie mamy zmiennika dla Mikaela Ishaka, nie będzie też dziesiątki, jeżeli Afonso Sousa zacznie się niedługo oszczędzać przed transferem. Mistrz Polski nie potrzebuje transferów w sierpniu, potrzebuje przykładowo 2 ruchy do ofensywy już w nowym tygodniu. Od 18 lipca nie będzie już czasu w spokojny trening, z tą kadrą grając co 3-4 dni nie damy sobie rady, najwyższy czas, żeby zarząd przyspieszył działania i zaczął pomagać trenerowi, obecnym zawodnikom czy całej drużynie Kolejorza potrzebującej wzmocnień na teraz.
Drugi letni sparing 2025, sobota, 5 lipca, godz. 11:00
LECH POZNAŃ – BANIK OSTRAWA 1:2 (1:2)
Bramki: 27. Ishak – 10.Ewerton 45.Prekop
Asysty: 1:1 – bez asysty
Żółte kartki: Douglas
Widzów: 999 (komplet)
Lech:
Mrozek
—
Pereira (46.Śledziński)
Skrzypczak (46.Douglas)
Milić (46.Salamon)
Gurgul (46.Andersson)
—
Kozubal (46.Prajsnar)
Thordarson (46.Dudek)
—
Jagiełło (46.Gmur)
Sousa (46.Barański)
Lisman (46.Gumny)
—
Ishak (46.Fiabema)
Rezerwowi: Bąkowski, Douglas, Andersson, Salamon, Gumny, Janyszka, Mońka, Prajsnar, Dudek, Gmur, Śledziński, Barański, Fiabema, Jakóbczyk.
Kapitan Lecha: Ishak
Ustawienie Lecha: 1-4-2-3-1
Trenerzy: Frederiksen – Hapal
Stan murawy: Bardzo dobry (równa płyta boiska)
Pogoda: +26°C, słonecznie
Miejsce: Stadion Akademii Lecha Poznań (ul. Leśna 15A, Wronki)
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)