Trudno dziwić się temu, iż włoscy dziennikarze znajdują się w szampańskich nastrojach po siatkarskim koncercie, który w łódzkiej Atlas Arenie zagrały ich rodaczki. Reprezentacja Włoch już drugi rok z rzędu jest absolutnym dominatorem kobiecej siatkówki. I chociaż trudno być zadowolonym z tego, iż Polska u siebie przegrała w półfinale Ligi Narodów Kobiet tak gładko, to równocześnie ciężko też mieć o ten wynik ogromne pretensje do siatkarek Stefano Lavariniego. W sobotę różnica klas pomiędzy oboma zespołami była aż nadto widoczna.
REKLAMA
Zobacz wideo Podważanie wyników wyborów podważa wiarę w demokrację
"Włoszki pod wodzą Julio Velasco nie wykazują oznak spowolnienia: 3-0 przeciwko Polsce było ich 28. zwycięstwem z rzędu. [...] Sylla i jej koleżanki nie dały gospodyniom żadnych szans. Jutro o 20:00 zmierzą się z Brazylią lub Japonią w trzecim z ostatnich czterech finałów Ligi Narodów" - napisała "La Gazzetta dello Sport".
"To znowu one, złote dziewczyny i ich siatkówka. Agresywne w każdym aspekcie, cierpliwe w każdym punkcie i z głębią składu, dającą trenerowi pole manewru. W Łodzi – przy 11 800 widzów – mistrzynie olimpijskie pokonały gospodynie, Polki, miażdżąc je 3:0. To ich dwudzieste ósme zwycięstwo z rzędu w oficjalnych rozgrywkach i pewny awans do niedzielnego finału (w niedzielę o godz. 20:00) w turnieju, który wygrały również w 2022 i 2024 roku" - opisał Davide Romani.
Dziennikarz "La Gazzetta dello Sport" zauważył, iż trener Velasco nie prosi o czas w trudnych momentach zespołu, ale pozwala mu samemu znaleźć odpowiednie rozwiązania. Ponadto w pierwszym secie znakomicie funkcjonował polski blok. I chociaż skuteczność Paoli Egonu wyniosła tylko 3 z 12 zagranych piłek, to atakującą w zdobywaniu punktów wyręczyła reszta zespołu.
"Drugi set od razu poszedł gładko dla Włoszek, które wyszły na prowadzenie 14:7 i zakończyły go wynikiem 25:16.Trzeci set na początku pokazał jednak większy opór: Polska walczyła i grała punkt za punkt. Ponownie to bloki przesądziły o losach partii, szczególnie w wykonaniu Danesi. Egonu, która odzyskała spokój w trakcie meczu, zakończyła go z 16 punktami. Przy stanie 8:8 Włoszki przejęły kontrolę i wygrały 14 punktów, przy 4 Polek (22:12), rozpoczynając tym samym napisy końcowe półfinału" - zakończył Romani.
"Reprezentacja z łatwością pokonuje gospodynie, jak to miało miejsce w ubiegłym roku"
W podobnych tonach spotkanie opisała "Corriere dello Sport", której artykuł zatytułowano słowami "Włochy rozgromiły Polskę 3:0".
"Reprezentacja dominuje i z łatwością pokonuje gospodynie, jak miało to miejsce w ubiegłym roku, a teraz czeka ją mecz z Brazylią lub Japonią" - opisali Włosi, zwracając uwagę na to, iż istotnie obie drużyny spotkały się w półfinale VNL 2024. Wówczas Italia pokonała Polskę 25:18, 25:17, 25:12.
"Włochy zapewniły sobie miejsce w finale Ligi Narodów, podobnie jak w zeszłym roku. Na Atlas Arenie, grając przeciwko Polsce, zawodniczki Velasco zdominowały mecz, wygrywając 3:0 (25:18, 25:16, 25:14) i dotarły do finału, gdzie czekają na nie Brazylia lub Japonia. Nasza reprezentacja odniosła 28. zwycięstwo z rzędu od zeszłorocznej edycji Ligi Narodów, przez igrzyska olimpijskie aż do dziś: to drużyna, która wydaje się być naprawdę niepokonana. Wszyscy spisali się świetnie: Orro, Egonu, Sylla (chyba najlepsi), ale także Degradi i Danesi; nikt nie zawiódł w swoim podejściu mentalnym ani grze technicznej. Do zobaczenia jutro na finale, zaplanowanym na godzinę 20:00" - czytamy w relacji.
"Mając aż 11 piłek meczowych, Włochy bez trudu zakończyły mecz, który nigdy nie wymknął się spod kontroli. Zawodniczki Velasco bez trudu wygrały trzeciego seta 25:14, dzięki ostatniemu punktowi zdobytemu przez Egonu. Ostateczny wynik zabrzmiał 3:0 dla wspaniałej reprezentacji Włoch, która awansowała do finału. Teraz Japonia albo Brazylia" - kończy "Corriere dello Sport".