Właściciel Pogoni do pracownika Cracovii: „Przestań kompromitować swój klub […] Powodzenia w skautingu czy prowadzeniu stoiska z kiełbasą”

4 godzin temu

Sam Greenwood został ogłoszony piłkarzem Pogoni Szczecin zaledwie kilka dni temu, a już wzbudza kontrowersje – nie tylko sportowe, ale i medialne. 23-letni Anglik, który ma na koncie występy w Premier League, miał być wcześniej oferowany Cracovii. Tak przynajmniej twierdzi Jarosław Gambal, szef skautingu „Pasów”. Na te słowa w swoim stylu odpowiedział właściciel „Portowców”, Alex Haditaghi – i wywiązała się prawdziwa burza.

Greenwood to zawodnik, który w przeszłości grał dla Leeds United, Sunderlandu czy Middlesbrough, a na zapleczu Premier League rozegrał aż 76 spotkań. Oficjalna wartość według Transfermarkt to 4,5 mln euro, ale Pogoń miała go pozyskać za około 2 mln. Inwestycja duża, ale w Szczecinie wierzą, iż opłacalna. Tym bardziej iż mowa o zawodniku wciąż młodym, dynamicznym, mogącym grać na kilku pozycjach ofensywnych.

I właśnie wtedy na scenę wkroczył Jarosław Gambal. Na antenie kanału Meczyki.pl stwierdził, iż Sam Greenwood był oferowany również Cracovii – i to rzekomo za darmo.

– Sam Greenwood był również nam proponowany. Uważam, iż historia tego transferu w kontekście płatności jest przesadzona, natomiast wynagrodzenie zawodnika musi być bardzo duże – powiedział. Dodał również, iż nie zweryfikował całej sytuacji, bo… zniechęciła go wysokość pensji.

– o ile agent Greenwooda przekazał mi prawdziwe informacje, to nie wiem, czy trzeba było płacić za ten transfer. Nie weryfikowałem tego, bo gdy zobaczyłem pensję, to uznałem, iż nie ma sensu – zakończył temat Gambal.

Na ripostę nie trzeba było długo czekać.

Właściciel Pogoni, Alex Haditaghi, postanowił nie przebierać w słowach. Jego wpis na platformie X (dawniej Twitter) był długi, bezpośredni i pełen złośliwości.

– Dobrze rozumiem, iż Sam Greenwood, talent na poziomie Premier League, został ci zaoferowany za darmo… a ty odmówiłeś, bo „myślisz”, iż pensja może być wysoka? To genialne. Prawdziwie elitarna praca skauta. Jestem pewien, iż kibice Cracovii będą spać spokojnie, wiedząc, iż ich dyrektor ds. skautingu podejmuje najważniejsze decyzje w oparciu o plotki i przeczucia – zaczął, a to był dopiero początek.

W dalszej części wpisu nawiązał do wcześniejszych napięć między klubami, wspominając m.in. o przejęciu Milana Molnára, który finalnie trafił do Pogoni mimo wcześniejszych rozmów z Cracovią.

– Mrugnąłeś, podpisaliśmy kontrakt. Teraz już w ogóle mi to nie przeszkadza. Spodziewałeś się, iż pojawi się w Cracovii na badaniach medycznych… a tu bum; zamiast tego ląduje w Szczecinie. LOL. Brutalne – ironizował Haditaghi.

Właściciel Pogoni nie szczędził też ciosów personalnych.

– Wyraźnie nie znasz się za bardzo na piłce nożnej, sporcie, ani choćby na podstawowej etykiecie biznesowej. Zasada numer jeden: nie plotkuj o zawodnikach, którzy już podpisali kontrakt z innym klubem – podkreślił.

Na zakończenie dołożył jeszcze jedną szpilę:

– Powodzenia w przyszłych przedsięwzięciach, czy to w skautingu, czy może w prowadzeniu stoiska z kiełbasą.

Idź do oryginalnego materiału