To był wyrównany mecz, ale tylko w pierwszej połowie, zakończonej remisem 2:2. Drugie 45 minut należały jednak do lidera 1 ligi. Wisła Kraków w sobotę przegrała na własnym stadionie z Lechią Gdańsk 3:4. Biała Gwiazda kończyła mecz w w dziewiątkę – po dwóch czerwonych kartkach dla obrońców krakowskiej drużyny. Za to piłkarze ze stolicy Pomorza tą wygraną przypieczętowali swój awans do ekstraklasy. Biała Gwiazda bardzo skomplikowała sobie sytuację i oddala szanse na znalezienie się na koniec rozgrywek w strefie barażowej, a więc zmniejsza nadzieje na awans do ekstraklasy.
Wisła weszła w mecz bardzo dobrze. Pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Rodado. Potem Lechia doprowadziła do wyrównania. W 42 minucie mogło być 1:2 dla gości, ale poprzeczka uratowała Białą Gwiazdę przed stratą gola. ZA to dwie minuty później było 2:1 dla Wisły po strzale Jarocha. I gdy wydawało się, iż nic się już nie zmieni, w doliczonym czasie sędzia podyktował rzut karny dla Lechii, który został zamieniony na gola.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków gości i po jednym z nich znowu obrońca Wisły faulował w polu karnym. Zobaczył drugą żółtą kartkę w konsekwencji czerwoną. A rzut karny został zamieniony na gola. Grająca w przewadze Lechia strzeliła jeszcze jednego gola. Mogła zdobyć kolejnego, ale wychodzącego na sam na sam z bramkarzem brutalnie faulował kolejny obrońca Wisły i dostał czerwoną kartkę. Biała Gwiazda grała już w dziewiątkę.
I gdy spotkanie zmierzało do końca, po rzucie wolnym obrońca Lechii zagrał piłkę rekę i sędzia podyktował rzut karny dla Wisły, Do bramki trafił Rodado, Zrobiło się 3:4.
Sędzie doliczył pięć minut do regulaminowego czasu gry, ale wynik już się nie zmienił, choć bliżej zdobycia kolejnego gola była drużyna z Gdańska.
Na trybunach rozległy się gwizdy po ostatnim gwizdku sędziego.
(AI GEG)