Winiarski znów triumfował w Spodku! Jego siatkarz przyćmił gwiazdy

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl


Ależ to był dreszczowiec! W meczu o Superpuchar Polski siatkarzy może i było sporo niedokładności, ale emocji na pewno nie brakowało. Aluron CMC Warty wykorzystał siódmą piłkę meczową i pokonał Jastrzębski Węgiel 3:2 (21:25, 25:21, 25:21, 19:25, 23:21), zdobywając to trofeum po raz pierwszy w historii.
To już powoli tradycja, iż mecz o Superpuchar Polski siatkarzy jest zaciętym i długim widowiskiem - po raz trzeci z rzędu zakończył się on tie-breakiem. O ile zawiercianie debiutowali w spotkaniu o taką stawkę, to jastrzębian można uznać za stałych bywalców - są w jego obsadzie stale od 2021 roku. Triumfowali wcześniej dwukrotnie - w 2021 i 2022 roku, a poprzednią edycję chcieliby prawdopodobnie zapomnieć - prowadzili z Zaksą Kędzierzyn-Koźle 2:0 w setach i 19:13 w trzecim, by przegrać ostatecznie 2:3. Teraz znów zeszli rozczarowani.

REKLAMA







Zobacz wideo Mateusz Bieniek o superpucharze Polski: Jastrzębie wie, jak grać takie mecze. Dla nas to będzie pierwszy raz



Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Warta Zawiercie to bezsprzecznie najlepsze drużyny w kraju poprzedniego sezonu - podzieliły się dwoma najcenniejszymi trofeami. Zawiercianie byli górą w rywalizacji o Puchar Polski, a jastrzębianie odbili sobie marcową porażkę pod koniec kwietnia, w finale zmagań o mistrzostwo Polski.
Mecz o Superpuchar Polski rozgrywany jest na początku sezonu, a przez to nie wzbudza jeszcze aż tak wielkich emocji. Zespoły dopiero się docierają w nowych składach i szlifują formę, ale to pierwsza okazja dla kibiców do obejrzenia meczu o "coś". A iż mecz odbywał się w katowickim Spodku, to kibice obu ekip nie mieli zbytnio problemu z dojazdem i w będącej mekką polskiej siatkówki hali pojawili się w liczbie niemal 10 tysięcy.
Halę, w której 10 lat temu Polacy wywalczyli pierwsze od 40 lat, a drugie w historii mistrzostwo świata. Jako kapitan okolicznościowy puchar wznosił wówczas Michał Winiarski, dziś trener Aluronu. W środę zgarnął tam drugie trofeum w karierze trenerskiej. W czasie tego meczu choćby wziął udział w jednej akcji - w pierwszym secie podbił piłkę, do której rzucał się ofiarnie interweniujący libero Luke Perry. Potem jednak już jego zawodnicy na tyle podnieśli poziom gry, iż słynny "Winiar" mógł się tylko z zadowoleniem przyglądać, choć nerwów najadł się jeszcze sporo.
A odnośnie wspomnianych zmian w składach dokonanych latem, to w obu ekipach było dotyczyły one kilku podstawowych zawodników, z czego jedna odbyła się z udziałem obu. Po sześciu latach występów w Jastrzębskim Węglu Jurij Gładyr przeniósł się do ekipy z Zawiercia. 40-letni środkowy jest teraz tym ważniejszy dla zespołu Winiarskiego, iż będący jedną z najjaśniejszych gwiazd zespołu Mateusz Bieniek jeszcze jakiś czas będzie oglądał poczynania kolegów jedynie zza band. Podpora reprezentacji Polski bowiem wciąż przechodzi rehabilitację po kontuzji stopy doznanej podczas ćwierćfinału igrzysk.



Zespół Marcelo Mendeza ma teraz także atakującego - dołączyli do niego m.in. atakujący Łukasz Kaczmarek, który ostatnie sześć lat bronił kolorów Zaksy Kędzierzyn-Koźle oraz francuski przyjmujący Timothee Carle. W środę jednak obaj byli w cieniu występujących po drugiej stronie siatki Karola Butryna i Amerykanina Aarona Russella, którego pozyskanie było jednym z hitów transferowych tego lata. Gdy do tego dołożyć dobrą grę reszty drużyny, to zawiercianie przypominali ekipę, która wiosną sięgnęła po PP.
Nie od początku meczu jednak było tak kolorowo. W pierwszym secie wicemistrzowie Polski cały czas gonili - ale kiedy tylko się zbliżali do rywali, to ci odskakiwali (9:4, 19:15). Dobrze prezentowali się wówczas u jastrzębian jego dwa filary - środkowy Norbert Huber i przyjmujący Tomasz Fornal. Przyjmującemu Aluronu Bartoszowi Kwolkowi po nieudanych akcjach w obronie i ataku pozostawało wtedy tylko żartobliwe bicie się po głowie. Często zaś kłopoty ze skończeniem ataku miał Kaczmarek, ale to właśnie on był bohaterem końcówki tej partii.
Od drugiego seta jednak sporo się zmieniło, bo Russell miał dużo większe wsparcie w ataku. Pierwszoplanowym bohaterem był Butryn. Atakujący, który w kadrze był ostatnio dopiero numerem cztery, teraz był nie do zatrzymania. I to nie tylko na skrzydle, ale i tradycyjnie siał postrach wśród przeciwników idąc na zagrywkę, a dodatkowo uwijał się w obronie. Mendez przy stanie 14:16 zdecydował się na podwójną zmianę, która tak wiele wniosła w ostatnim meczu ligowym, ale tym razem tego efektu nie było - przy wyniku 16:22 na parkiet wrócili Kaczmarek i rozgrywający Benjamin Toniutti. kilka dał też as Fornala w końcówce.
Mendez za sprawą kolejnych roszad szukał sposobu na poprawę gry swojej drużyny także w kolejnej odsłonie. Ona co prawda także padła łupem rywali, ale to wtedy na parkiecie w miejsce Carle pojawił się Luciano Vicentin, który pociągnął grę jastrzębian. Piłka co chwilę wędrowała do 24-letniego Argentyńczyka, który cztery lata temu występował w pierwszoligowym BBTS-ie Bielsko-Biała, a ten nie zawodził i w dużym stopniu przyczynił się do tego, iż doszło w tym spotkaniu do tie-breaka.



Decydująca partia była wielką huśtawką nastrojów - przez większość czasu przeważali zawiercianie, ale w końcówce jastrzębianie doprowadzili do remisu. Mieli oni choćby dwie piłki meczowe, ale ostatecznie górą była ekipa Winiarskiego, która ostatni punkt zdobyła po bloku na Fornalu.
Idź do oryginalnego materiału