Wilfredo Leon pokazał, w jakiej jest formie. Deklasacja w meczu mistrza Polski

10 godzin temu
Beniaminek PlusLigi postraszył mistrza Polski, ale tylko w pierwszym secie. Bogdanka LUK Lublin długo pozwalała InPost CHKS Chełm trzymać kontakt, ale w połowie pierwszej partii skutecznie odskoczyła rywalom. W kolejnym dwóch odsłonach spotkania pozbawiła już przeciwników jakichkolwiek nadziei. Odniosła trzecie zwycięstwo w tym sezonie i zanotowała awans w tabeli! InPost CHKS Chełm - Bogdanka LUK Lublin 0:3 (22:25, 14:25, 19:25).
- Jestem zadowolony, iż medal ma ten sam kolor, co koszulka. To była wielka walka, ale bardzo mnie cieszy, iż zrobiliśmy to, co chcieliśmy - mówił Wilfredo Leon tuż po zdobyciu sensacyjnego mistrzostwa Polski z Bogdanką LUK Lublin w minionym sezonie. Był to pierwszy rok Polaka w barwach tej drużyny i od razu poprowadził ją do historycznego sukcesu. W październiku ekipa z Lublina przystąpiła do obrony tytułu. I zaczęła rywalizację kapitalnie, bo od dwóch zwycięstw. Na start pokonała Norwid Częstochowa (3:0), a później po pięciosetowej batalii ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle (3:2).

REKLAMA







Zobacz wideo Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Bartosz Kwolek MVP spotkania



Spokojny początek w wykonaniu mistrzów Polski, a potem cios za ciosem
W niedzielę zespół Leona stanął przed okazją na trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym razem za pełną pulę. W końcu rywalem był InPost CHKS Chełm, czyli absolutny beniaminek PlusLigi. Mimo wszystko drużyna z Lublina musiała uważać - choć przeciwnik gładko przegrał z Projektem Warszawa (0:3), to jednak postawił się Cuprum Stilon Gorzów, triumfując 3:2.


Dodatkowo niedzielne derby Lubelszczyzny były rozgrywane w Chełmie. Zgodnie z oczekiwaniami goście lepiej rozpoczęli to starcie, bo zbudowali nieznaczną przewagę, dwupunktową i dość pewnie ją utrzymywali. Ale do czasu. Drużynę z Chełma niosła publiczność i była w stanie kilkukrotnie doprowadzić do wyrównania. Co siatkarze z Lublina zbudowali małą przewagę, to rywale gwałtownie ją niwelowali (7:7, 11:11 czy 13:13). Od stanu 16:16 znów sprawy w swoje ręce wzięli goście. Wygrali trzy akcje z rzędu. I tej straty, jak się okazało, gospodarzom zniwelować już się nie udało, mimo iż dzielnie walczyli. Set zakończył się wynikiem 25:22.
Popis ekipy z Lublina w drugim i trzecim secie. Drużyna z Chełma nie wiedziała, co się dzieje
- [Siatkarze z Chełma, przyp. red.] nie położyli się po takim lekkim strachu na początku. Czy są w stanie utrzymać tę skuteczność i czy to ryzyko, które będą podejmowali, będzie miało prawo bytu i będzie trzymać ich blisko faworyta? - zastanawiali się komentatorzy przed drugą partią. A jak wyglądała druga odsłona? Brylował w niej szczególnie Wilfredo Leon. To on napędzał ataki LUK Lublin, szczególnie w początkowej fazie. Gra była wyrównana tylko do stanu 2:2. Później goście przejęli kontrolę. Zaliczyli kilka wygranych akcji z rzędu, co pozwoliło zbudować bezpieczną przewagę. Wyraźnie odskoczyli od stanu 12:8. Zgarnęli kolejne cztery punkty i prowadzili już 16:8. Wydawało się, iż nic groźnego w tej partii stać się ekipie z Lublina nie może. I faktycznie, wygrała drugi set i to wyraźnie, bo 25:14.
W drugiej partii siatkarze Stephane'a Antigi pokazali klasę i zmiażdżyli rywala. Byli na dobrej drodze, by już w kolejnym secie postawić kropkę nad "i". Trudno było zakładać inny scenariusz. Gospodarze ułatwiać rywalom tego zadania jednak nie zamierzali. I na początku dotrzymywali im kroku (3:3). W kolejnych minutach mistrzowie Polski zaczęli się jednak rozkręcać i "odjeżdżać". Grali pewniej i spokojniej, czego nie można było powiedzieć o beniaminku, który popełniał sporo błędów - wpadał w siatkę, psuł zagrywki. - Tylko w ryzyku mogą upatrywać swojej szansy - podkreślali komentatorzy. Ostatecznie ryzyko zwycięstwa im w tej partii nie dało. To drużyna z Lublina wygrała 25:19 i cały mecz 3:0, zgarniając trzy punkty.



Jak się spisał Wilfredo Leon? Reprezentant Polski zdobył 14 punktów, miał 67 proc. skuteczności w ataku (10/15), a do tego zanotował 4 asy serwisowe.
Zobacz też: Niebywałe sceny w hicie PlusLigi. Oto co zrobili wicemistrzowie przy 21:14.




Dzięki temu zwycięstwu LUK Lublin awansował na pozycję wicelidera PlusLigi. Ma osiem punktów na koncie, a więc tyle samo, co Asseco Resovia Rzeszów, ale może pochwalić się lepszym bilansem setów. Na pozycji lidera pozostał Projekt Warszawa - dziewięć punktów. A jak wygląda sytuacja drużyny z Chełma? Plasuje się na 10. lokacie z dorobkiem dwóch "oczek".
Idź do oryginalnego materiału