Wilfredo Leon mówi wprost. "To może być moja ostatnia szansa"

2 godzin temu
Reprezentacja Polski wróci z mistrzostw świata w siatkówce na Filipinach z brązowymi medalami na szyjach. Nasza kadra pokonała w meczu o 3. miejsce Czechów 3:1 (25:18, 23:25, 25:22, 25:21). Nie byłoby tego zwycięstwa, gdyby nie świetna gra Wilfredo Leona, który zdobył aż 26 punktów w tym spotkaniu. Co po meczu miał do powiedzenia bohater potyczki o brąz?
Nie ma wątpliwości, iż w kluczowym momencie sezonu reprezentacji Polski zabrakło dobrej formy. I nieco zdrowia, bo na pewno łatwiej byłoby z w pełni zdrowym Tomaszem Fornalem i zdolnym do gry Bartoszem Kurkiem. Jednak to nie powinno mieć aż takiego wpływu, jak miało, a nie wiadomo, czy choćby z nimi bylibyśmy w stanie ograć w sobotę Włochów, a co za tym idzie mierzyć się w finale z Bułgarią. Zamiast tego był mecz o brąz z Czechami. Wygrany 3:1 na szczęście, choć gdyby za to spotkanie przyznawać noty jak w skokach narciarskich, to 20 by nie było.

REKLAMA







Zobacz wideo VAR zabija piękno futbolu? Awantura w studiu! Kosecki: To jest głupota, wycofajmy to



Leon był naszą polisą ubezpieczeniową w meczu o brąz
Dużo szarpanej gry, problemy ze skutecznością i znów trwonienie przewagi. Zapłaciliśmy za to w II secie, gdy z 14:9 dla Polski zrobiło się 25:23 dla Czechów. O wiele trudniej byłoby nam to wygrać, a może wcale byśmy nie wygrali, gdyby nie Wilfredo Leon. Zawodnik Bogdanki LUK Lublin często ciągnął nas za uszy. Z początku prawie sam, a od trzeciego seta dostał Szymona Jakubiszaka do pomocy. Wciąż jednak 63 proc. skuteczności w ataku i aż 26 zdobytych punktów to wielka rzecz. Po meczu Leon udzielił krótkiego wywiadu telewizji Polsat Sport.


Leon za dwa lata chce tylko jednego
- Przede wszystkim dziękuję Bogu, iż zdobyliśmy ten medal. Czy jestem zadowolony? No do końca nie jestem. Przygotowywaliśmy się, by zdobyć złoto, więc trochę to denerwuje, iż się nie udało. Ale każda drużyna też tego pragnęła. Nie mam dziś za wielu słów, ale koniec końców wyjeżdżamy z brązowym medalem i z tego też trzeba się umieć cieszyć - powiedział przyjmujący naszej kadry.


- Oczywiście, iż nie było łatwo pozbierać się po wczoraj. Kilku zawodników w ogóle nie spało, kilku innych miało za dużo myśli w głowie. Jeszcze ta godzina (Polacy wczoraj skończyli mecz ok. 20:00 czasu filipińskiego, a dziś zaczęli o 14:30 przyp. red.), więc łatwo nie było. Obiecuję wam jednak, iż włożyliśmy całe serce - powiedział Leon. Zapytany, czy skoro z Kubą lata temu miał srebro, teraz z polską brąz, to czy za dwa lata ma mistrzostwach świata w Polsce będzie złoto, odpowiedział konkretnie. - Jedynie złoto. Tylko to mnie będzie interesować, bo myślę, iż to będzie ostatnia szansa dla mnie - stwierdził Wilfredo.
Idź do oryginalnego materiału