Kiedy pod koniec 2021 roku Wiktorowski rozpoczynał współpracę ze Świątek, obie strony ostrożnie zakładały, iż Polak będzie opcją tymczasową. Okazało się jednak inaczej. W pierwszym pełnym sezonie pod jego wodzą tenisistka osiągnęła życiową formę. Po raz drugi w karierze wygrała French Open i kilka innych turniejów, zaliczając niebywałą serię 37 zwycięstw z rzędu! Z kolei w drugiej części tamtego fenomenalnego roku Iga zdobyła tytuł US Open.
REKLAMA
Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami
Kolejny rok w wykonaniu Świątek także był znakomity, gdyż wygrała w nim aż 8 zawodów, w tym oczywiście Rolanda Garrosa. Ale już poprzedni był dobry tylko do połowy. Polka była świetna w pierwszej części sezonu, obroniła wielkoszlemowy tytuł z Paryża, ale na igrzyskach w tym samym mieście, na swoich ukochanych kortach, wywalczyła zaledwie brąz. Zaczęto mówić, iż formuła jej pracy z Wiktorowskim się wyczerpała, a czarę goryczy przelał pozytywny wynik testu antydopingowego spowodowany zanieczyszczeniem partii melatoniny. Tę pomyłkę można było uznać za błąd sztabu - choć sama tenisistka nigdy nie postawiła sprawy w taki sposób.
Trenował Świątek, teraz będzie komentował jej poczynania na korcie. Ponownie
Ostatecznie w październiku 2024 roku Wiktorowski został zwolniony, a trenerem Polki został Wim Fissette. Czy ta zmiana wyszła Świątek na dobre? Wyniki osiągane przez nią w tym roku każą w to wątpić.
Z kolei Wiktorowski na jakiś czas odsunął się od tenisa i nie zdecydował się na prowadzenie innych zawodników, chociaż krążyły takie pogłoski. Sam zainteresowany twierdził, iż po trzech latach intensywnej pracy, pragnie odpocząć i skupić się na życiu prywatnym.
Jak informuje "Fakt", Wiktorowski najwyraźniej już naładował baterie... a może ciągnie wilka do lasu? Okazało się, iż 44-latek pojawi się na turnieju Rolanda Garrosa, gdzie w ramach pracy dla stacji Eurosport będzie komentował spotkania.
Jak na razie nie wiadomo, czy w takim wypadku Wiktorowskiemu dane będzie pracować przy spotkaniach granych przez Świątek. o ile jednak tak by się stało, to "Fakt" przypomniał, iż ni byłby to pierwszy raz. W 2020 roku to właśnie on wraz z Markiem Furjanem komentował pierwszy finał Świątek na tym turnieju, który Polka wygrała z Sofią Kenin.