Puchar Świata przeniósł się w ten weekend za ocean, a konkretnie do Lake Placid. Na piątek zaplanowano m.in. konkurs pań. Ten przebiegał w dość loteryjnych warunkach. Sporo szczęścia miała Pola Bełtowska, bo otrzymała mocny podmuch pod narty i wylądowała na... 131 m. To nowy rekord tego obiektu, a także wyrównany rekord Polski. "I jeżeli konkurs w Lake Placid zostanie dokończony, Bełtowska odbierze za ten skok wielką nagrodę: swoje pierwsze punkty Pucharu Świata w karierze" - pisał Jakub Balcerski ze Sport.pl. "Jeśli" to słowo klucz. Bo ostatecznie rywalizacji dokończyć się nie udało.
REKLAMA
Zobacz wideo Fenomenalny Wąsek! Nowy rekord życiowy i najlepszy występ w karierze
Pola Bełtowska jednak bez rekordu. FIS nie miał litości
Po 14. zawodniczkach jury podjęło decyzję o restarcie zmagań, ale dopiero o 0:15 w nocy, a więc po kwalifikacjach panów. Tym samym wyniki pierwszej serii konkursu zostały anulowane. Anulowano też rezultat Bełtowskiej. Niestety długo Polka się z niego nie cieszyła.
"Zgodnie z przepisami FIS, w przypadku odwołania serii światowa federacja nie będzie uznawać 131 metrów Poli Bełtowskiej za oficjalny rekord skoczni. FIS uznaje bowiem rekordy z anulowanych serii tylko w przypadku lotów narciarskich" - informował Adam Bucholz na X.
"Choć to brutalny krok dla Poli Bełtowskiej, która straci świetny wynik, był jedyną słuszną decyzją, na którą mogli zdecydować się organizatorzy i działacze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS)" - podkreślał Jakub Balcerski. Trzeba przyznać jednak, iż to sytuacja bez precedensu.
"W erze przeliczników za wiatr i bonifikat za zmianę belki takie sytuacje ograniczono do minimum. Kiedyś zawody często zaczynały się od nowa po tym, jak jury chciało zmienić belkę, ale teraz tak można robić bez konieczności powtarzania skoków przez zawodników, którzy oddali je przy innej długości najazdu. (...) W tym przypadku chodziło jednak o warunki, w jakich odbywał się konkurs. (...) Wydaje się, iż podjęto dobrą decyzję. W końcu konkurs w obecnych warunkach był wręcz niemożliwy do skończenia" - dodawał dziennikarz Sport.pl.
Zobacz też: Piesiewicz mówił o zarobkach Tajnera w PZN. Szybka kontra. "Zrobił ze mnie milionera".
Tak więc pozostaje nam czekać na ponowne rozegranie konkursu pań. Wcześniej, bo o 23:00 odbędą się kwalifikacje panów. Wystąpią w nich m.in. Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł i lider polskiej kadry Paweł Wąsek.