Na początku marca w meczu z Monzą Piotr Zieliński doznał groźnego urazu mięśnia brzuchatego łydki. - Piotr poczuł coś w łydce. Ale nie wyglądało to dobrze. Obawiam się, iż stracimy go na jakiś czas - mówił Simone Inzaghi po zwycięstwie 3:2. Przypomnijmy, iż reprezentant Polski pojawił się na murawie w 70. minucie i trzy minuty później musiał zejść. Z tego powodu opuścił m.in. zgrupowanie reprezentacji, w którym mierzyliśmy się z Litwą i Maltą.
REKLAMA
Zobacz wideo
Media: Znamy datę powrotu Piotra Zielińskiego
Polak nie jest jedynym kontuzjowanym zawodnikiem w składzie Interu. Z problemami zdrowotnymi zmagają się m.in. Valentin Carboni, Marcus Thiram czy Denzel Dumfries. Ten ostatni wypadł z powodu urazu mięśnia później od Polaka - w mczu z Atalantą.
Serwis fcinter1908.it, którzy powołali się na włoską Narodową Agencję Prasową (ANSA), podali przybliżony termin powrotu obu piłkarzy. Na ostatnim treningu podopieczni Simone Inzaghiego trenowali w dwóch grupach, a Zieliński i Dumfries pracowali osobno.
Zobacz też: Co za wieści dla Marciniaka! Chodzi o Ligę Mistrzów
"Ten pierwszy może wrócić do zdrowia między meczem z Romą (26.04) a pierwszym starciem z Barceloną (30.04), podczas gdy Polak powinien potrzebować około tygodnia dłużej niż Holender" - czytamy we włoskiej prasie.
Co dolegało Piotrowi Zielińskiemu?
Teraz piłkarze Interu Mediolan skupiają się na meczu z Bolonią, zaplanowanym na niedzielę 20 kwietnia na godzinę 18:00. Następnie Nerazurri zmierzą się z lokalnym rywalem - Milanem w półfinale Pucharu Włoch (23.04). W pierwszym meczu padł remis 1:1.
Szerzej o urazie Zielińskiego mówi dr Krzysztof Jamka, ceniony krakowski fizjoterapeuta i osteopata w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. - Istotne są dwie rzeczy. Po pierwsze, Zieliński cofał się i nagle musiał ruszyć do przodu, czyli kiedy wykonał pracę ekscentryczną i rozciągnął mięsień brzuchaty łydki, po chwili musiał go zmusić do maksymalnej pracy skracającej włókna, czyli do pracy koncentrycznej. Po drugie, doznał urazu zaraz po wejściu na boisko. Mięsień nie mógł być zatem "zmęczony" wysiłkiem meczowym. Pytanie, w jakich okolicznościach wchodził do gry? Czy miał czas na odpowiednią rozgrzewkę? - powiedział.