Der Klassiker wywołuje wśród niemieckich kibiców sporo emocji. W tym sezonie Bayern Monachium i Borussia Dortmund przystępowały do pierwszego klasyka ligowego w roli ekip niepokonanych. Bawarczycy wygrali w Bundeslidze wszystkie spotkania, a Borussia zanotowała cztery zwycięstwa i dwa remisy. Pierwsza połowa pokazała jednak olbrzymią różnicę klas.
REKLAMA
Zobacz wideo Yamal chce sprzedawać autografy?! Kosecki: Dla mnie to jest straszna głupota
Kane z kolejnym trafieniem. Koszmar Borussii
Już na początku spotkania Michael Olise i Harry Kane szukali kombinacyjnej gry, próbując zaskoczyć obronę zespołu gości. W pierwszym kwadransie ten duet jeszcze kilka razy robił wszystko, by rozmontować defensywę przyjezdnych. Ogółem Bayern starał się być cierpliwy, długo utrzymywał się przy piłce. Borussia natomiast nie mogła złapać się choćby na jeden dobry kontratak.
Bayern został wynagrodzony za cierpliwość. W 22. minucie gola na 1:0 strzelił Harry Kane, piłkarz, który nie zawodzi. Anglik trafił do siatki po dograniu Joshui Kimmicha ze stałego fragmentu gry. To była już 12. bramka Kane'a w rozgrywkach Bundesligi.
W dalszej części pierwszej połowy gospodarze cały czas byli drużyną lepszą. W 36. minucie Olise rozegrał ładną akcję z Aleksandarem Pavloviciem i zakończył ją uderzeniem w słupek. Borussia miała sporo szczęścia. Do przerwy wynik się już nie zmienił, a ekipa z Dortmundu miała o czym myśleć, bo nie oddała ani jednego strzału!
Przemiana Borussii w Monachium. Bayern miał kłopoty
Niko Kovac wstrząsnął na pewno swoimi piłkarzami w przerwie spotkania, bo po wznowieniu gry obejrzeliśmy zupełnie inną Borussię. Już w 49. minucie BVB powinno wyrównać. Felix Nmecha uderzał głową, ale piłka przeleciała obok słupka.
Dortmundczycy stali się aktywniejsi w ataku, więcej ryzykowali i mogło to przynieść efekty. W 65. minucie kapitalną okazję na wyrównanie miał Karim Adeyemi. Przy strzale jednak się poślizgnął i nie trafił choćby w światło bramki. Trener Bayernu Vincent Kompany wściekał się, oglądając poczynania swojego zespołu, ale Bayern wreszcie się obudził.
Gospodarze potrafili świetnie kontrować, a w 79. minucie jeden z kontrataków zakończył się golem. Kane kapitalnie rozprowadził akcję, piłka trafiła do Luisa Diaza, Kolumbijczyk wbiegł w pole karne. Piłkę przed bramką przejął Jobe Bellingham, próbował ją wybić, ale na wślizgu do siatki skierował ją Olise. Czy Bayern wtedy zamknął mecz? Nic bardziej mylnego! Kilka minut później Borussia złapała kontakt. Kapitalnie dośrodkowywał Julian Ryerson, a czubkiem buta gola strzelił Julian Brandt, niedawno wprowadzony na boisko.
Borussia znowu się ożywiła, a Bayern miał ogromne kłopoty. Było widać, iż Bawarczycy nie mają sił. Dortmundczycy naciskali, wierzyli w remis, ale nie dali rady wyrównać. Bayern cierpiał, ale wygrał siódmy mecz z rzędu w tym sezonie w Bundeslidze!
Bayern Monachium - Borussia Dortmund 2:1 (1:0)
Bramki: Kane (22'), Olise (79') - Brandt (84')
Bayern: Neuer - Boey (Bischof 84'), Upamecano, Tah, Laimer - Kimmich, Pavlovic (Kim Min-Jae 90+2') - Olise, Kane, Diaz - Jackson (Goretzka 61')
Borussia: Kobel - Anton, Schlotterbeck, Sule (Bensebaini 46') - Ryerson, Gross (Brandt 84'), Svensson - Sabitzer (Jobe Bellingham 73'), Nmecha - Guirassy (Fabio Silva 84'), Adeyemi (Beier 74')