Ależ to były emocje! Reprezentacja Polski mężczyzn pod wodzą selekcjonera Marcina Lijewskiego zremisowała w Jyske Bank Boxen w duńskim Herning z Czechami (19:19) w swoim drugim meczu fazy grupowej Mistrzostw Świata 2025. Świetny występ w drugiej połowie spotkania zanotował Marcel Jastrzębski. Na zakończenie tego etapu turnieju Biało-Czerwoni zmierzą się w niedzielę ze Szwajcarią.
Polska – Czechy 19:19 (9:12)
Polska: Jastrzębski, Morawski – Przytuła 3, Jędraszczyk 3, Olejniczak 1, Bis, Paterek 2, Pietrasik, Czuwara 1, Syprzak 3, Moryto 3, Marciniak 1, Gębala, Czapliński 1, Wojdan 1, Rogulski.
Czechy: Mrkva, Hrdlička – Hrstka 5, Skopár 1, Piroch 1, Štěrba, Kašpárek 2, Reichl 1, Babák 1, Josef, Havran, Solák 4, Mořkovský 3, Zeman, Režnický, Blecha 1.
Jeszcze przed startem Mistrzostw Świata 2025 i inauguracyjną przegraną reprezentacji Polski z Niemcami (28:35) wiadomym było, iż to właśnie piątkowy wieczór 17 stycznia najprawdopodobniej okaże się kluczowym momentem turnieju dla Biało-Czerwonych.
Zgodnie z formułą mistrzostw, awans do rundy głównej wywalczą bowiem trzy najlepsze drużyny na etapie fazy grupowej. Co więcej, do kolejnej fazy zmagań “zabiorą” ze sobą punkty wywalczone przeciwko pozostałym ekipom, które także osiągną promocję. Miało to zatem oznaczać, iż wynik meczu Polska – Czechy (które w pierwszym meczu zremisowały ze Szwajcarią 17:17) miał zdeterminować, czy niedzielne spotkanie Biało-Czerwonych z Helwetami będzie wyłącznie walką o wyjście z grupy (w przypadku porażki), czy jednak szansą na awans do rundy głównej z punktami na koncie i realną nadzieją na osiągnięcie wysokiej lokaty także w drugim tygodniu mistrzostw (w przypadku wywalczenia punktów).
Selekcjoner Marcin Lijewski zdecydował w piątek o jednej zmianie w składzie. Kosztem rozgrywającego Kamila Adamskiego polską defensywę wzmocnił obrotowy Bartłomiej Bis.
Jak można było się spodziewać, Czesi już od pierwszej minuty postawili na niezwykle twardą i agresywną obronę. Takie nastawienie naszych rywali sprawiło, iż gęsta atmosfera spotkania udzieliła się także Biało-Czerwonym, a w efekcie mecz od samego początku obfitował w kary dwuminutowe. Na domiar złego, jeszcze przed upływem pierwszych dziesięciu minut czerwoną kartkę za trafienie rywala w twarz obejrzał Marek Marciniak.
W takich warunkach zdecydowanie lepiej odnajdywali się Czesi, którzy rozpoczęli od prowadzenia 2:0 i nie zamierzali oddawać inicjatywy. Bardzo dobrze bronił czeski golkiper Tomas Mrkva, a Polacy mieli znaczne problemy, żeby przedrzeć się przez obronę rywali. W efekcie, w 13. minucie różnica na korzyść Czechów urosła do trzech “oczek” (6:3).
W tym momencie o przerwę na żądanie poprosił selekcjoner Lijewski. Uwagi naszego trenera wyraźnie poprawiły sytuację, bo po powrocie do gry to Biało-Czerwoni zaczęli dominować na parkiecie. Udane akcje Polaków w połączeniu z błędami Czechów sprawiły, iż najpierw Kamil Syprzak doprowadził do bramki kontaktowej (6:7), następnie wyrównał Damian Przytuła (7:7), a na pierwsze w meczu prowadzenie wyprowadził nas Jan Czuwara (8:7)!
Niestety, po chwili dobra karta równie gwałtownie odwróciła się na korzyść rywali. Polską siatkę regularnie dziurawił z dystansu Dominik Solák, a Czesi błyskawicznie odebrali nam pałeczkę liderów. Nasi południowi sąsiedzi świetnie rozegrali końcowe minuty pierwszej połowy i jeszcze przed przerwą w pełni odbudowali swoją przewagę (12:9).
Po wznowieniu gry w polskiej bramce pojawił się Marcel Jastrzębski, który od razu dał impuls kolegom do lepszej gry. Bramkarz Orlen Wisły Płock zanotował kilka spektakularnych interwencji, dzięki czemu umożliwił naszej reprezentacji ponowne nawiązanie kontaktu (12:13). W międzyczasie wyrównał się także bilans czerwonych kartek, bo z boiska “wyleciał” Matej Havran.
W kolejnych minutach trwało swoiste przeciąganie liny. Polacy mieli wiele szans na wyrównanie, ale Czesi skutecznie bronili się przed ofensywą Biało-Czerownych i za każdym razem potrafili utrzymać się na minimalnym prowadzeniu. Taki stan rzeczy zmienił się dopiero w 49. minucie, kiedy na remis (15:15) trafił Paweł Paterek. Końcówka meczu zapowiadała się wręcz pasjonująco.
W 53. minucie inicjatywę Czechów przełamał Damian Przytuła, który rzucił na 17:16. Tym samym Polacy wyszli na prowadzenie dopiero po raz drugi w całym spotkaniu! Od tego momentu rozpoczęła się szalona wymiana ciosów i błędów. Wciąż świetnie bronił Jastrzębski, ale 120 sekund przed końcem meczu wciąż był remis – 18:18.
Wtedy na 19:18 trafił ze skrzydła Mikołaj Czapliński. Rywale co prawda wyrównali, ale Polakom zostało jeszcze 15 sekund, aby rozegrać ostatnią akcję na wagę zwycięstwa. Niestety, obrona Czechów zatrzymała naszą próbę, więc mecz zakończył się remisem i podziałem punktów (19:19). Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu okazał się Jakub Hrstka (5 bramek), ale tytułem MVP spotkania wyróżniono Marcela Jastrzębskiego, który zanotował osiem skutecznych interwencji, co oznacza, iż zatrzymał równo połowę piłek lecących w jego stronę!
W trzecim meczu MŚ 2025 reprezentacja Polski zmierzy się ze Szwajcarią. Początek spotkania w niedzielę 19 stycznia o godz. 15.30. Transmisja na żywo będzie dostępna za pośrednictwem platformy Viaplay oraz na kanale TVP Sport.