Wielki rewanż Julii Szeremety. Polka ma finał!

2 godzin temu
- Lubię rewanże, na pewno pokażę się z dobrej strony i moja ręka powędruje do góry - obiecywała Julia Szeremeta i słowa dotrzymała. W czwartek wicemistrzyni olimpijska z Paryża pokonała Brytyjkę Sameenah Toussaint i awansowała do finału 40. Memoriału im. Feliksa Stamma. Zwycięstwo smakuje tym lepiej, iż Polka odgryzła się rywalce za porażkę sprzed trzech lat. Teraz czeka na finał.
Julia Szeremeta fenomenalnie rozpoczęła rywalizację w rozgrywanym na warszawskim Torwarze Memoriale im. Feliksa Stamma, zaliczanym do bokserskiego Pucharu Świata. Do turnieju w kategorii do 57 kg przystępowała dopiero od półfinału i nie zawiodła. W czwartek musiała zmierzyć się z Sameenah Toussaint, z którą nie miała najlepszych wspomnień.


REKLAMA


Zobacz wideo Lublin mistrzem Polski w siatkówce. Marcin Komenda: Przed sezonem mało kto na nas stawiał


Szeremeta udowodniła, iż lubi rewanże. Tak zaprezentowała się na Torwarze
22-latka z Anglii w marcu 2022 roku wygrała z Szeremetą 5:0 na turnieju w Porecu. To jednak wcale nie zdeprymowało polskiej zawodniczki, wręcz przeciwnie. - Czekam na rewanż, lubię rewanże, na pewno pokażę się z dobrej strony i moja ręka powędruje do góry. Teraz jestem już inną zawodniczką niż trzy lata temu - mówiła przed walką w wywiadzie dla TVP Sport.


Jak zapowiedziała, tak zrobiła. Czwartkowy pojedynek od początku do końca był pod kontrolą Szeremety. Różnicę klas widać było przede wszystkim w pierwszej rundzie, gdy co rusz zaskakiwała przeciwniczkę efektownymi kombinacjami. W kolejnych dwóch nieco spuściła z tonu, ale i tak dominowała. Ostatecznie wicemistrzyni olimpijska zwyciężyła jednogłośną decyzją sędziów (30:27, 30:26, 30:27, 30:26, 30:27).
Julia Szeremeta w finale Pucharu Świata w Warszawie. "To była ładna walka"
Nagraniem z momentu, gdy sędziowie ogłosili werdykt, podzielił się dziennikarz TVP Sport Piotr Jagiełło. - Julia Szeremeta zrewanżowała się Angielce Sameenie Touissant za porażkę sprzed lat i pewnie awansowała do finału Pucharu Świata w Warszawie. Wielkie brawa, pokaz eleganckiego boksu i umiejętność wykorzystania walki z bliska - napisał.


euforii nie kryła także sama Szeremeta. - Walka w półdystansie na pewno robiła robotę i ustawiłam sobie tym pojedynek w pierwszej rundzie. (...) Walczę z dużą pewnością siebie. Wiem, na co mnie stać, jakie mam możliwości, więc podeszłam do tego pojedynku na spokojnie. Nie lubię brudnego boksu, więc była czysta, ładna walka - podsumowała przed kamerami TVP Sport.


Teraz nasza pięściarka może myśleć już tylko o piątkowym finale. A w nim zmierzy się z Chumorabonu Mamajonową z Uzbekistanu, która w drugim półfinale pokonała Turczynkę Yildiz Kahraman Esrę.
Idź do oryginalnego materiału