Od wielu miesięcy Neymar usilnie próbuje wydostać się z zakrętu kariery, na którym znalazł się po przenosinach do Al-Hilal w 2023 roku. W Arabii Saudyjskiej kompletnie mu nie poszło przez poważny uraz kolana, który zmarnował mu większość czasu tam spędzonego (1,5 roku). Odszedł niechciany i w kompletnym sportowym dołku, ale rękę wyciągnął do niego Santos, czyli klub, w którym się wychował, z którego w 2013 roku trafił do Barcelony.
REKLAMA
Zobacz wideo Krzysztof Chmielewski wicemistrzem świata w pływaniu! "Byłem podekscytowany"
Neymar ciągle na granicy. Być albo nie być w Santosie
Neymar gra tam od początku lutego, ale nie jest to na razie triumfalny powrót na białym koniu i w złotej zbroi. Jak dotąd rozegrał tylko szesnaście spotkań, w których strzelił cztery gole oraz zaliczył trzy asysty. Sporo opuścił też przez urazy. Gdy w czerwcu klub ogłosił przedłużenie z nim umowy do końca 2025 roku, fani byli wręcz wściekli. Ich zdaniem dla Neymara Santos nic nie znaczy i gra tam tylko dlatego, iż nigdzie indziej go nie chcieli. Teraz chcą. Na razie piłkarz, nie działacze, ale kto wie, co będzie w przyszłości.
Gwiazdor zaprasza Neymara do giganta
Mowa o Bremerze, środkowym obrońcy Juventusu. W wywiadzie dla dziennika "La Gazzetta dello Sport" Brazylijczyk stwierdził, iż bardzo chciałby zagrać w "Starej Damie" razem z Neymarem. - To byłoby wspaniałe mieć kogoś takiego jak Ney tu w Juventusie - stwierdził stoper reprezentacji Brazylii. Wspomniał o tym w nawiązaniu do tego, iż tego lata Serie A była już świadkiem transferów doświadczonych gwiazd. Kevin De Bruyne zasilił Napoli, a Luka Modrić dołączył do Milanu.
Według "La Gazzetta dello Sport" mimo wielu wątpliwości wokół formy Neymara, dla Juventusu to wcale nie musiałoby być takie złe wyjście. najważniejszy byłby jednak jeden czynnik. - Neymar w tej chwili zarabia w Santosie nieco ponad 2 miliony w przeliczeniu na euro. Do tego jednak dostaje niemały procent z zysków, które generuje samą swoją obecnością. A to już jest kwota blisko 100 milionów euro. Wokół Neymara są liczni sponsorzy, którzy gwarantują klubowi wielkie przychody i mają wielką wagę na brazylijskim rynku. Pytanie czy mieliby interes w tym, by ich gwiazdor wrócił teraz do Europy? To już klub musiałby przeanalizować - pisze "La Gazzetta".