Wielki powrót do reprezentacji Polski stał się faktem. "Nie zasługiwałem"

3 godzin temu
- jeżeli zawodnik nie gra w podstawowym składzie, nie jest wartościowym piłkarzem w swojej drużynie, to nie ma co liczyć na powołanie. Decyzja zawsze należy do selekcjonera, ale ja sam uważam, iż wcześniej nie zasługiwałem na powołanie - w rozmowie ze Sport.pl powiedział reprezentant Polski, Michał Skóraś.
468 - tyle dni minęło od ostatniego występu Michała Skórasia w reprezentacji Polski. Było to dokładnie 25 czerwca 2024 r. w ostatnim meczu grupowym mistrzostw Europy przeciwko Francji (1:1), gdy 25-latek wszedł na boisko w 68. minucie, zmieniając Nicolę Zalewskiego.


REKLAMA


Zobacz wideo Powołania Jana Urbana. Dobre decyzje? Kosecki: Jacek Magiera robi to zdecydowanie lepiej


Był to dziewiąty występ Skórasia w kadrze. Na kolejny będzie miał szansę już w czwartek, gdy drużyna Jana Urbana zagra towarzyski mecz z Nową Zelandią w Chorzowie. 25-latek będzie miał też szansę występu w niedzielnym spotkaniu w Kownie z Litwą w kwalifikacjach do mistrzostw świata.
Zwłaszcza iż w ostatnich tygodniach Skóraś był w bardzo dobrej formie. Odkąd 25-latek odszedł z Clubu Brugge do KAA Gent, zagrał w pięciu meczach, w których strzelił dwa gole i miał trzy asysty. Skóraś błyszczał w dwóch ostatnich spotkaniach swojej drużyny.
Przed tygodniem przeciwko Cercle Brugge (4:2) skrzydłowy zdobył bramkę i miał dwie asysty, a w piątek w meczu z Royalem Charleroi (2:1) dołożył kolejną asystę. Dla Skórasia, który w poprzednich latach miał problemy z regularną grą w Belgii w barwach Clubu Brugge, to doskonała zmiana. Zmiana, która zaowocowała powrotem do kadry po ponad roku.
Skóraś: To była bardzo dobra decyzja
- To wyjątkowy moment, gdy możesz przyjechać na kadrę. Szczególnie iż nie było mnie długi czas, więc bardzo się z tego powodu cieszę - powiedział Skóraś w poniedziałek po południu, gdy pojawił się w hotelu Monopol w Katowicach, gdzie mieszkać będzie kadra Urbana.


- Na to, iż nie grałem w poprzednim klubie złożyło się wiele rzeczy. Nie chcę już wracać do tego, dlaczego tak było. Nie chcę tego tłumaczyć. Po prostu przyszedł moment, w którym musiałem zadać sobie pytanie, czy chcę zostać w Club Brugge, czy iść dalej i zacząć regularnie grać. Jak na razie mogę powiedzieć, iż to była bardzo dobra decyzja i mam nadzieję, iż tak już pozostanie - dodał Skóraś, który nie ukrywał satysfakcji z wysokiej formy w ostatnich tygodniach.
- To była bardzo dobra decyzja z mojej strony. Dużo nad nią myślałem. Nie powiem, iż to jest krok w tył, bo kto śledzi ligę belgijską ten wie, iż Gent jest bardzo mocną i dobrą drużyną. Dobrze wkomponowałem się w zespół. Nastrój i atmosfera wśród zawodników jest bardzo dobra, trener też mi bardzo pomaga. Mogę się tylko cieszyć. Gram w piłkę. Nie zapomniałem, jak to się robi. Niekiedy tak w życiu jest, Zdarzają się takie momenty, ale cieszę się, iż jestem na dobrej drodze. Mam nadzieję, iż jak przez cały czas będę tak pracował i zdrowie pozwoli, to forma będzie podtrzymana - kontynuował.
Skrzydłowy nie ukrywał, iż w ostatnich miesiącach w ogóle nie liczył na powołanie do reprezentacji. - jeżeli zawodnik nie gra w podstawowym składzie, nie jest wartościowym piłkarzem w swojej drużynie, to nie ma co liczyć na powołanie. Decyzja zawsze należy do selekcjonera, ale ja sam uważam, iż wcześniej nie zasługiwałem na powołanie - powiedział Skóraś.
25-latek zdradził, iż teraz było jednak inaczej. - Miałem kontakt z selekcjonerem, ale nie usłyszałem, iż dostanę powołanie. Trener pytał, jak się czuję i co u mnie słychać. Nie ukrywam, iż teraz czekałem na powołanie - zakończył Skóraś.
Idź do oryginalnego materiału