Wimbledon rozgrywany na kortach All England Club od lat kojarzył się z elegancją i tradycją. Wimbledon to m.in. truskawki ze śmietaną, biały strój ubierany przez sportowców czy godzina policyjna, która niekiedy doprowadza do przerywania meczów w sesji wieczornej. Tak ostatnio stało się w rywalizacji Taylora Fritza z Giovannim Mpetshim Perricardem.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!
Czytaj także:
Sceny na konferencji Gauff. Ruszyła Amerykance "na ratunek"
Wimbledon już pokazał, iż coraz bardziej otwiera się na zmiany. W 2021 r. organizatorzy zrezygnowali z idei "Open Sunday", która zakładała wolną niedzielę na półmetku turnieju. To miało służyć ochronie nawierzchni. 14 lat wcześniej na kortach Wimbledonu po raz pierwszy użyto systemu Hawk-Eye, który pozwolił zawodnikom i zawodniczkom na weryfikowanie decyzji sędziego liniowego.
W tym roku zmieniły się też godziny meczów finałowych - o godz. 13:00 będą finały debla, a o godz. 16:00 finały singla. Ale to nie jest jedyna zmiana w tegorocznej edycji.
148 - dokładnie przez tyle lat przy Wimbledonie pracowali sędziowie liniowi. W tym roku Wimbledon po raz pierwszy korzysta z elektronicznego systemu wywoływania autów, który wszedł już na dobre do turniejów rangi ATP i WTA w 2025 r. Jedynym bastionem w Wielkim Szlemie broniącym się przed technologią jest Roland Garros.
Tenisistka nie słyszała komunikatu z systemu. "To może zdezorientować"
Choć za nami dopiero pierwsze dwa dni, to wokół tego systemu nie brakuje kontrowersji. W trakcie spotkania między Evą Lys a Yue Yuan w pierwszej rundzie Wimbledonu zakończonym zwycięstwem Niemki 6:4, 5:7, 6:2 Chinka zgłaszała, iż nie słyszy komunikatów z komputera. Ten mecz odbywał się na korcie numer osiem, w bliskim sąsiedztwie pozostałych odkrytych kortów.
Czytaj także:
Bolesne słowa Linette po porażce. "Nie mam dużo czasu"
- Naprawdę nie słyszałam głosu, był trochę za cicho. Poprosiłam sędziego, by go nieco podgłośnił, ale powiedział, iż nie może i spróbuje nas o tym informować. Nie miałam nic przeciwko, ale chciałam słyszeć to wyraźniej. Głos sędziego z mikrofonu był głośniejszy od tych wiadomości z systemu. Niektóre korty znajdują się blisko siebie, więc gdyby było głośniej, mogłoby to zdezorientować graczy - przekazała Yue.
Rezygnacja z sędziów liniowych na Wimbledonie wywoływała też kontrowersje wśród polityków. "Chcemy z powrotem sędziów liniowych. Wystarczy już tego" - pisał na portalu X Richard Tice, zastępca lidera prawicowej partii Reform UK.
Brytyjskie media podają, iż organizatorzy Wimbledonu zatrudnili 20 pracowników, by nagrać wszystkie komunikaty do systemu elektronicznego. Do tej pory przy turnieju pracowało 300 sędziów liniowych. Teraz tę grupę uszczuplono do 80 osób, która ma być gotowa do pracy w przypadku awarii systemu.
Są głosy broniące sędziów. "To przyczyniało się do tradycji"
Wśród tenisistów i tenisistek nie brakuje głosów, iż będzie brakowało sędziów liniowych na kortach All England Club. - Dla mnie decyzje sędziów są czarne lub białe. To wyglądało fajnie z sędziami liniowymi, przyczyniało się do tradycji turnieju. Oczywiście jest wiele miejsc pracy i ludzi, którzy kochają tenis, na pewno będzie ich brakować. Trzeba im współczuć, to dla nich trudny moment - komentuje Cameron Norrie.
- Podobało mi się, iż sędziowie liniowi są na korcie, bo myślę, iż to lepsze rozwiązanie. jeżeli zagram dobry serwis, a sędziowie uznają go jako aut, to przez cały czas możesz myśleć, iż piłka jest w korcie, ale to nie ma znaczenia. Technologia trochę zabija tę dyscyplinę - dodaje Frances Tiafoe. Dawniej taką opinię podzielał też Andy Murray, mówiąc, iż woli sędziów liniowych.
Czytaj także:
O której gra Majchrzak na Wimbledonie? Gdzie oglądać? [TRANSMISJA TV, WYNIKI LIVE]
Do sprawy z głośnością komunikatów przy elektronicznym systemie odnosiła się też Jelena Ostapenko, choć ona nie podzielała opinii Norriego czy Tiafoe. - Jestem całkowicie w porządku z automatycznym systemem. Uderzyłam kilka piłek, które były w dość ważnym momencie, a tłum oszalał, więc może sama się trochę w tym pogubiłam, o ile chodzi o słyszalność komunikatu - uważa Łotyszka.
- Musimy wrócić do sędziów liniowych i w nich wierzyć, bo teraz sędzia nic nie robi - to z kolei słowa Francuza Arthura Filsa podczas turnieju w Madrycie.
Ciemna strona technologii. Choć to może obronić sędziów. "To nienormalne"
Elektroniczny system nie jest idealny i ma on dwie strony medalu. O tym przekonał się m.in. Alexander Zverev, który grał w trzeciej rundzie turnieju w Madrycie z Alejandro Davidovichem Fokiną. Niemiec nie miał pewności co do decyzji elektronicznej aparatury i zrobił telefonem zdjęcie śladu po autowej piłce. - Chcę rozmawiać z władzami ATP, bo to nie jest normalne - mówił Zverev. To się skończyło ostrzeżeniem.
Bardzo podobnie zachowała się Aryna Sabalenka podczas meczu z Elise Mertens w ćwierćfinale turnieju w Stuttgarcie. Białorusinka poprosiła panią arbiter, by zeszła z krzesła i jeszcze raz sprawdziła ślad na korcie. Sabalenka zrobiła zdjęcie śladu po piłce, za co również została ukarana ostrzeżeniem. - Kiedy jest to mały błąd, wolę system niż sędziów, bo sędziowie mogą być bardzo słabi i wolą nie potwierdzać, iż popełnili błąd i się nie przyznają - twierdzi Sabalenka.
Zobacz też: Nr 3 światowego rankingu już się nie kryje. Dramatyczne wyznanie
Czasami sędziowie liniowi są narażeni na skandaliczne zachowania zawodników. Idealny przykład był w 2024 r. w Dubaju, gdzie Andriej Rublow nazwał sędziego "je***ym kretynem" po tym, jak został wywołany aut. Rublow miał używać niestosownych słów w języku rosyjskim, a sam tenisista twierdził, iż mówił po angielsku. Ostatecznie Rosjanin został zdyskwalifikowany przy stanie 7:6, 6:7, 5:6.
Po tej sytuacji Daria Kasatkina domagała się wprowadzenia VAR-u do tenisa, by można było sprawdzić powtórki wideo, bo bez tego ewentualna dyskwalifikacja może być niesprawiedliwa. "Czyli można po prostu wykluczyć zawodnika, zabrać mu pieniądze i punkty bez sprawdzenia powtórki wideo? Co za żart" - pisała Australijka.
Wimbledon był gotowy na tę zmianę. "Podchodzimy bardzo poważnie"
Czym jest system Live Electronic Line Calling? On wywołuje automatycznie auty, ale też błędy serwisowe. Był już używany w kwalifikacjach do Wimbledonu, a teraz jest też w turnieju głównym. Oprogramowanie informuje o błędzie w ciągu 0,1 sekundy, a materiał meczowy jest analizowany z 18 kamer. W 2025 r. Electronic Live Calling jest wręcz wymagany na turniejach rangi ATP i WTA, zwłaszcza na głównych kortach.
- Uważamy, iż technologia jest wystarczająco solidna i nadszedł czas, by podjąć ten istotny krok w dążeniu do uzyskania maksymalnej dokładności w sędziowaniu. Bardzo poważnie podchodzimy do naszej odpowiedzialności za równowagę między tradycją a innowacją na Wimbledonie - mówiła Sally Bolton, dyrektorka generalna klubu tenisowego, na którym rozgrywany jest Wimbledon.
Czas pokaże, czy na Wimbledonie powtórzy się sytuacja z tegorocznego Australian Open. Brytyjka Sonay Kartal straciła punkt w meczu z Jessiką Bouzas Maneiro, bo zareagowała na wezwanie z innego kortu. Kartal nie miała pretensji do sędziego i kontynuowała grę. ATP i WTA zdają sobie sprawę, iż daleko nam jeszcze do perfekcji przy pracy z systemem elektronicznym.