
Informacja o możliwych rozmowach Widzewa Łódź z Kamilem Grosickim wywołała w środowisku duże poruszenie. Najpierw Mateusz Borek zasugerował, iż łódzki klub mocno naciska na transfer 37-latka, a następnie temat zaczął żyć własnym życiem. Teraz do sprawy odniósł się sam Dariusz Adamczuk, dyrektor sportowy Widzewa. Jego słowa jasno wyjaśniają sytuację, choć pozostawiają jedno otwarte okno.
Radosław Majdan w programie „Przeglądu Sportowego Onet” zdradził, iż skontaktował się z Adamczukiem tuż po pojawieniu się głośnych doniesień.
– Wiem o tym bardzo dużo. Wiem, jaka jest prawda. Zaraz po newsie, który ukazał się wczoraj, zadzwoniłem do Dariusza Adamczuka. Darek mówi: „Nie mówię Ci nic, no tematu nie ma. Radek ja jestem wychowankiem szczecińskiej Pogoni i ja nie zrobiłbym czegoś takiego, iż dzisiaj, kiedy Kamil ma kontrakt z klubem, gdzie razem się wychowaliśmy. Gdzie mógłbym wyciągnąć go z Pogoni”. Nie ma oficjalnych i nieoficjalnych rozmów. Nie ma tematu transferu Kamila Grosickiego do Widzewa, powiedział Majdan, cytując działacza.
Majdan dodał też, iż dla samego Grosickiego priorytetem pozostaje nowa umowa w szczecińskiej Pogoni. Kontrakt skrzydłowego wygasa 30 czerwca 2026 roku, a jego forma sprawia, iż naturalnie pojawiają się zapytania z Ekstraklasy. Bartłomiej Czetowicz przekazał niedawno, iż co najmniej dwa kluby monitorują sytuację 100-krotnego reprezentanta Polski.
Najważniejsze zdanie w całej historii padło jednak w rozmowie Tomasza Włodarczyka z Adamczukiem. Gdy dziennikarz zapytał wprost o możliwość powrotu do tematu zimą lub latem, dyrektor sportowy Widzewa odpowiedział:
– Nie wykluczam takiej opcji, ale pierwszeństwo ma Pogoń. Jestem jej wychowankiem, sprowadzałem Kamila do jego ukochanego klubu i wiem, ile on dla niego znaczy. Zobaczymy, co się wydarzy pomiędzy Kamilem, a Pogonią. My nie prowadziliśmy jeszcze żadnych rozmów. jeżeli jednak Kamil nie dogada się z obecnym klubem, kto wie? Możemy być zainteresowani.
Ta wypowiedź nie zmienia obecnego stanu rzeczy. Tematu na dziś nie ma, negocjacje nie trwają, a Widzew nie prowadzi żadnych rozmów z piłkarzem związanym aktualnie kontraktem z Pogonią. Jednocześnie jednak słowa Adamczuka potwierdzają, iż w przyszłości temat może wrócić, jeżeli sytuacja Grosickiego ulegnie zmianie.
Na ten moment priorytetem jest nowa umowa w Szczecinie. Dalej wszystko będzie zależeć od Pogoni, oczekiwań zawodnika i układu sił w Ekstraklasie po zakończeniu sezonu.

2 godzin temu















