W Rosji zawrzało. Rzeczniczka MSZ nie wytrzymała. "Czysty nazizm"

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Maxim Shemetov


- Wykluczanie ludzi na podstawie krwi i pochodzenia to czysty rasizm, nacjonalizm i nazizm - powiedziała Marija Zacharowa, czyli rzeczniczka prasowa rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Zacharowa w ten sposób zareagowała na decyzję MKOl, który nie dopuścił do igrzysk 13 z 17 rosyjskich judoków. W efekcie do Paryża nie pojedzie żaden z nich.
Już 26 lipca rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Paryżu. Sportowcy z Rosji i Białorusi wystąpią na nich w mocno ograniczonej liczbie. Wszystko przez rosyjską inwazję na Ukrainę. Dopiero kilka miesięcy temu Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zdecydował, iż sportowcy z obu państw w ogóle będą mogli wystartować w stolicy Francji.
REKLAMA


Zobacz wideo Anglia marnuje swój potencjał! Latające kufle, awantury


Jednocześnie MKOl nałożył na zawodników z Rosji i Białorusi szereg ograniczeń. Przede wszystkim wystartują oni w statusie neutralnym, co oznacza, iż nie będą mieli flagi raz hymnu. Sportowcy nie mogli też mieć związków z armią i nie mogli publicznie popierać rosyjskiej agresji na Ukrainę.
W związku z tym mnóstwo rosyjskich sportowców zrezygnowało z wyjazdu do Francji. Większość z nich zdecydowała się wziąć udział w organizowanych przez Rosję igrzyskach przyjaźni. Jednym z pierwszych sportowców, który podjął taką decyzję, był mistrz olimpijski w pływaniu, Kliment Kolesnikow.


Najnowszym przykładem na taką sytuację jest czwórka rosyjskich judoków. Makhmadbek Makhmadbekov, Valeriy Endovitskiy, Dali Liluashvili oraz Elis Startseva nie wystąpią w Paryżu, mimo iż mieli zezwolenie od MKOl.
O tym, iż zawodnicy i zawodniczki nie pojadą do Paryża, zdecydowała rosyjska federacja judo. "Z 17 sportowców, którzy zakwalifikowali się na igrzyska, MKOl dopuścił tylko czwórkę. Reszta miała siedzieć w domu. W tej sytuacji nasza decyzja mogła być tylko jedna" - tłumaczył szef federacji, Sergei Soloveichik.


"Zachód każdego dnia atakuje Rosję"
W niedzielę głos w tej sprawie zabrała Marija Zacharowa, czyli rzeczniczka prasowa rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych. - Wykluczanie ludzi na podstawie krwi i pochodzenia to czysty rasizm, nacjonalizm i nazizm - powiedziała.
- Ale to też niszczenie sportu. W rywalizacji zabraknie kraju, który w historii dał mnóstwo wybitnych zawodników, trenerów, wyników i rekordów. Poza tym dwukrotnie zorganizował igrzyska olimpijskie na najwyższym poziomie. Czy oni w ogóle wiedzą, co robią? - dodała.
- To samo przeżywają sportowcy z Białorusi. w tej chwili są zastraszani, mimo iż nie zrobili nic złego. Codziennie słuchamy jakiegoś bezmyślnego gadania o ataku na Ukrainę, a prawda jest taka, iż to Zachód każdego dnia atakuje Rosję - kontynuowała.


- Zachód chce odrzeć igrzyska z zasad prawdziwego olimpizmu i zastąpić je pseudo ideałami i pseudo wartościami. Spójrzcie, co się dzieje w kwestii płci. Mężczyzn nazywają kobietami, a kobiety mężczyznami i pozwalają im startować w niektórych zawodach. To oni dzielą sport na naszych oczach, a kiedy się z nimi nie zgadzamy, nazywają nas rasistami - podsumowała.


Igrzyska olimpijskie w Paryżu potrwają do 11 sierpnia.
Idź do oryginalnego materiału