Gabriela Grzywińska już od czterech lat występuje w Zenicie Sankt Petersburg. 29-letnia zawodniczka grająca w ataku, nie opuściła Rosji choćby pomimo zbrojnej inwazji tego kraju na Ukrainę. Z tego powodu przestała być powoływana do reprezentacji Polski.
REKLAMA
Zobacz wideo Szczere wyznanie Rzeźniczaka. "Żona wysłała mnie do psychiatry"
Gabriela Grzywińska zmienia klub. Zostaje jednak w Rosji
Teraz okazuje się, iż Gabriela Grzywińska niedługo zmieni klub. Jak poinformował dziennikarz Iwan Karpow, zawodniczka dołączy na zasadzie wolnego transferu do Spartaka Moskwa. Grzywińska nie przedłuży kontraktu z Zenitem, wygasający 31 grudnia tego roku. Ze Spartakiem Moskwa ma związać się umową istotną do czerwca 2028 roku.
Grzywińska w Moskwie będzie mniej zarabiać niż w Zenicie Sankt Petersburg.
"Warto zauważyć, iż pensja Polki w Spartaku będzie niższa niż oferta Zenitu. Klub z Sankt Petersburga był gotów płacić Grzywińskiej 950 000 rubli miesięcznie, podczas gdy moskiewski klub zaoferował 750 000 rubli. Umowa Polki ze Spartakiem obejmuje jednak duże premie za osiągnięcia zarówno indywidualne, jak i drużynowe, w tym za liczbę rozegranych meczów, strzelonych bramek, asyst i zdobytych trofeów" - czytamy na "Bookmaker-ratings.ru".
Gabriela Grzywińska gra w Zenicie od 2021 roku. W tym sezonie wystąpiła w 18 meczach, zdobyła pięć bramek i miała cztery asysty. Grzywińska w latach 2015-2022 zagrała 55 spotkań w reprezentacji Polski i zdobyła dwa gole.
Zobacz także: Co się z nim stało?! Tak Oezil wygląda po zakończeniu kariery
Na początku tego roku Grzywińska udzieliła głośnego wywiadu portalowi Sport24.ru. Chwaliła w nim między innymi Rosję, a także opowiedziała o tym, jak została potraktowana po decyzji o pozostaniu w tym kraju.
- Kiedy właśnie przeniosłam się do Zenitu, wszystko było w porządku. Nie spotkałam się z ani jedną negatywną opinią. A potem wszyscy oszaleli: w telewizji, w prasie mówili o mnie paskudne rzeczy, w komentarzach pisali nieprzyzwoite słowa, których choćby nie chcę mówić. Napisali: "Nie przyjeżdżajcie do Polski, zabijemy was - przyznała Grzywińska.